REKLAMA
3.8 C
Siedlce
Reklama

Kamienie wiary…

Krzyz w rozwidleniu dróg do Trebic Dolnych i do Kolonii
Krzyz stal w tym miejscu od ponad pól wieku i zawsze laczyl ludzi. Teraz zaczal ich dzielic.
– Slyszymy, ze to poswiecona ziemia, a my ja kalamy, ze z krzyzem walczymy i chcemy go zlikwidowac – mówia mieszkancy kolonii Trebic Dolnych. – A my do krzyza nic nie mamy. Niech stoi w spokoju. Chcemy tylko, zeby do naszej kolonii mozna bylo dojechac, zeby sie u nas zyc normalnie dalo.
– Ja ludzi z kolonii dobrze rozumiem – przyznaje wójt Paprotni, Stanislaw Ladziak. – Chcialbym im pomóc, ale sam nie wiem jak. Kolonia i wies musza sie dogadac, ale na razie tylko coraz wieksza zawzietosc. Jak sie do tego teraz wlacze, to w Polske pójdzie, ze wójt z Paprotni krzyze przestawia. Rozumie pan, ze to delikatna sprawa.
W ta delikatna, i w gruncie rzeczy banalna sprawe, zaangazowali sie nie tylko mieszkancy Trebic Dolnych oraz Kolonii, ale takze wladze calej gminy, ksiadz proboszcz, Urzad Miasta w Siedlcach, policja, Urzad Marszalkowski, a ostatnio takze Kuria Biskupia. Mozna powiedziec, ze wszyscy swieci, bo i o swietosc w konflikcie chodzi.
Na rozstaju dróg
Na skrzyzowaniu dróg do Trebic Dolnych i kolonii tej wsi, od ponad 60 lat stoi krzyz. W 1995 roku zostal ogrodzony polnymi glazami, a w maju tego roku takze drewnianym plotkiem, co znacznie zawezilo pas ruchu. Przed krzyzem drogi rozjezdzaja sie w dwie strony. Zjazd do Kolonii jest waski, ale dotychczas wieksze samochody „scinaly” go przez przylegle, prywatne pole.
Wlasciciel, który ma tu tartak, ogrodzil swój teren i zrobilo sie za wasko, zeby jezdzic tedy maszynami rolniczymi czy samochodami ciezarowymi. A jezdzic trzeba, bo inaczej gospodarstw nie sposób prowadzic. Wprawdzie zaczela sie modernizacja drogi prowadzacej po drugiej stronie krzyza, ale tamtedy da sie skrecic wiekszym pojazdem tylko do Trebic. Do Kolonii sie nie skreci nawet traktorem z przyczepa, bo zakret jest za ostry.
Nie ma wiec innego wyjscia. Kazda miejscowosc musi miec swój zjazd – jedni po lewej, drudzy po prawej stronie krzyza. Tyle tylko, ze droge w kierunku Kolonii trzeba nieco poszerzyc – o niewielki kawalek gruntu zajetego przez ogrodzenie krzyza stojacego na usypanej przez mieszkanców górce. Jako ze jest to droga gminna, mieszkancy zwrócili sie ze sprawa do wójta.
Naszym zdaniem najwlasciwszym rozwiazaniem zaistnialej sytuacji, przy uwzglednieniu faktu, ze nie chcemy przenosic krzyza, który zostal postawiony przez naszych dziadków wiele dziesiatek lat temu, jest poszerzenie pasa ruchu na skrzyzowaniu dróg nr 72 i 46 przynajmniej o 1,5 metra. Mozna tego dokonac poprzez przesuniecie ogrodzenia krzyza zbudowanego z kamieni i drewnianego plotu. Ulatwi to znacznie korzystanie ze skrzyzowania i zwiekszy bezpieczenstwo ruchu. Ten obowiazek spoczywa na Panu, jako na zarzadcy.
Dla przypomnienia owego „obowiazku” w pismie podano odpowiednie ustawy i paragrafy dotyczace dróg publicznych. Tu jednak nie paragrafy, ale ludzkie emocje zdaja sie odgrywac najwieksza role. A w ostatnich dniach te emocje zaczely siegac zenitu.
Wójt spod krzyza uciekl…
– 30 pazdziernika umówilem sie z wójtem przy krzyzu – mówi Marek Zólkowski. – Mielismy zdjac z mieszkancami Kolonii kilka kamieni z ogrodzenia, zeby ulozyc je ciasniej przy krzyzu i troche droge poszerzyc. Wójt sie spóznil, wiec sami zaczelismy odsuwac kamienie. Potem przyjechal wójt i przewodniczacy Rady Gminy razem z zona, siostra, szwagrem i soltysem Trebic Dolnych. No i doszlo do awantury. Nas, co kamienie odsunelismy, zaczeli szarpac i odpychac. Krzyczeli, ze to swieta ziemia, ze bezprawie i samowola. Tylko jak krzyz grodzili kosztem drogi, to tez bez zadnego zezwolenia.
– Jak awantura wybuchla, to zadzwonilam po policje z prosba o interwencje – mówi Katarzyna Zólkowska. – Przyjechali i zaraz odjechali. Powiedzieli tylko, zeby niczego przy krzyzu nie ruszac, az cala sprawa sie nie wyjasni. A nam kazali sie rozejsc.
– A wójt, jak sie awantura zaczela, to nawet slowa nie powiedzial, tylko normalnie stchórzyl i uciekl – dodaje jedna z mieszkanek kolonii.
– Owszem, zwialem spod krzyza. A jakie ja mialem inne wyjscie, jak sie wszyscy klócic zaczeli…? – mówi Stanislaw Ladziak. – Animozje miedzy ludzmi sa duze. Trebice Dolne i Kolonia calkiem sie zwasnily. Juz wszedzie sie mówi, ze u nas krzyz sie chce przesuwac. A konflikt coraz trudniej rozwiazac. Zeby na tym skrzyzowaniu roslo drzewo, to dawno bym sobie juz z tym poradzil. A tu o krzyz chodzi…
Swieta ziemie kalaja
1 listopada sprawa spadla z ambony.
– Proboszcz na kazaniu wspominal o krzyzu, mówil, ze sa tacy, co o niego nie dbaja – opowiada mieszkaniec Trebic Dolnych.
A juz 2 listopada przy krzyzu, i to kilkanascie minut przed godzina 8.00, zebrali sie: wójt, przewodniczacy Rady Gminy, ksiadz proboszcz i soltys Trebic Dolnych. Po co? Tego ludzie nie wiedzieli, bo nikt ich wczesniej o wizycie nie informowal. Ale zaraz sie dowiedzieli…
– Ktos powiedzial, ze przy krzyzu wladze sie zebraly, to poszlismy sie dowiedziec, o co chodzi – mówi Katarzyna Zólkowska. – A tam znowu na nas. Proboszcz – ze swiete miejsce bezczescimy, przewodniczacy, ze jeszcze zobaczymy, ze nam pokaze. Tylko wójt byl spokojny i jak zwykle nic sie nie odzywal…
– Potem ksiadz z soltysem wsiedli do samochodu wójta i razem pojechali w strone Paprotni, pewnie do Urzedu Gminy, zeby wspólnie radzic, co z takimi swietokradcami jak my robic. To i my za pare godzin do wójta poszlismy. Chcielismy w spokoju i bez krzyków porozmawiac. I wójt na nikogo nie krzyczal, ale i nic konkretnego nie powiedzial…
A 3 listopada delegacja mieszkanców poszla do Kurii Biskupiej, zeby ta rozstrzygnela, czy kilka kamieni okalajacych krzyz mozna chocby o te 1,5 metra przesunac.
– Ksiadz kapelan z nami rozmawial, bardzo grzecznie nas wysluchal – mówi Ewa Wolosewicz. – Powiedzial, ze do naszego proboszcza zadzwoni.
– Bylismy tez w Urzedzie Marszalkowskim. Tez byli bardzo uprzejmi. Do wójta nas odeslali, bo powiedzieli, ze to jego sprawa… – dodaje E. Wolosiewicz.
– Tu wszystko od ludzi zalezy – mówi wójt. – Najpierw sami miedzy soba musza sie dogadac. A ja na razie to cementowanie nowej drogi wstrzymam, bo jak zacementuja, to juz na amen, nic sie wtedy z droga zrobic nie da…
Zbigniew Juskiewicz
Ps. W poniedzialek (8 listopada) otrzymalismy nastepujaca informacje: – Wójt poinformowal mnie, ze udalo sie zalagodzic konflikt i mieszkancy sa zadowoleni – powiedzial proboszcz parafii Paprotnia, ks. Jerzy Grochowski. – A ja jestem za tym, zeby drogi byly jak najlepsze, bo i do kosciola ludziom latwiej bedzie dojechac.

1 KOMENTARZ
  1. Dogadajmy sie.
    Skoro obie strony sa zwasnione i pan wójt nie potrafi znalesc wyscia to proponuje powolac konisje wspólna d/s gminy i w tym miejscu wybudowac tunel podziemny a napewno to tego dolaczy sie równiez proboszcz bo bedzie nial lochy pod obiektem sakralnym.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Autostrada A2 nieprzejezdna w kierunku Warszawy (aktualizacja)

Tuż za węzłem Groszki w kierunku Warszawy przewróciła się ciężarówka.

Wolność jest kluczem – rozmowa z ks. Radosławem Piotrowskim

Centrum Duszpasterstwa Młodzieży Diecezji Siedleckiej to wspólnota, w której...

Jarmark Bożonarodzeniowy w Łosicach za nami! (galeria zdjęć)

Wczoraj Łosice zamieniły się w prawdziwą krainę świątecznej magii. Jarmark Bożonarodzeniowy przyciągnął mieszkańców i gości, którzy wspólnie stworzyli niezapomniane święto tradycji, wspólnoty i serdeczności.

Policja zatrzymała skazaną za oszustwo 20-latkę

20-letnia mieszkanka powiatu sokołowskiego była poszukiwana przez Sąd Rejonowy...

Uderzył w przydrożne drzewo

Dziś rano przed w miejscowości Borki Kosy 27-latek uderzył...

Gmina Sokołów Podlaski z nowoczesnym wozem strażackim – historyczny dzień dla Nowej Wsi

Do jednostki OSP KSRG w Nowej Wsi trafił pierwszy w historii gminy fabrycznie nowy wóz strażacki.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje