[j]gfx/gazeta/pawel.jpg[/j]
Pawel Nasilowski, dyrektor polsko-dunskiego Instytutu Sluzby Spolecznej, Resocjalizacji i Rehabilitacji im. Hansa Christiana Kofoeda w Siedlcach odebral 7 grudnia w siedzibie dziennika „Rzeczpospolita” w Warszawie prestizowa nagrode im. Andrzeja Baczkowskiego.
Od osmiu lat wyróznia sie nia osoby, które dzialaja w waznych dla Polski dziedzinach w duchu dialogu publicznego.
Mijajacy rok jest szczesliwy dla Pawla Nasilowskiego i stworzonej przez niego placówki. Zaledwie przed kilkoma tygodniami w imieniu Stowarzyszenia Kofoeda odebral on nagrode Pro Publico Bono, przyznawana najlepszym inicjatywom obywatelskim. Kto poznal codzienna prace Instytutu Kofoeda, jak potocznie mówi sie w Siedlcach o placówce zorganizowanej na sprawdzonych dunskich wzorcach, ten przyzna, ze na tegoroczny splendor siedlecki major wieziennictwa i stowarzyszenie Kofeda solidnie sobie zasluzyli. Gratulujemy!
– Przekazana przez telefon informacja o przyznaniu nagrody im. Andrzeja Baczkowskiego wydala mi sie w pierwszej chwili czyms nierealnym. Ale to nie sen! Nagroda, która przed chwila otrzymalem, jest dla mnie wyrazem akceptacji dzialalnosci, która prowadze. Mam nadzieje, ze przyczyni sie ona do jeszcze wiekszej przychylnosci i wsparcia tego, co robie wraz z moimi wspólpracownikami. Wspólnie pochylajmy sie nad tymi, którzy potrzebuja naszej pomocy, bo zniwo jest wielkie, a robotników malo… – mówil ze wzruszeniem Pawel Nasilowski.
W tym roku do nagrody im. A. Baczkowskiego zgloszono 12 kandydatów. Wybór padl na Pawla Nasilowskiego.
Odczytany przez Michala Boniego werdykt kapituly byl wyrazem uznania za kilkunastoletnie zaangazowanie laureata przy realizacji projektów pomocy spolecznej i reedukacji wiezniów w lokalnym srodowisku oraz wspieranie procesów integracji spolecznej, dzieki którym udaje sie przywracac do normalnego zycia ludzi zagrozonych wykluczeniem, porazonych przemoca, alkoholizmem. Czyniac to wspólpracuje w duchu dialogu z samorzadem lokalnym i Kosciolem.
Pawel Nasilowski odebral oficjalne gratulacje od premiera Marka Belki.
„Nalezy Pan do grona ludzi, którzy nie szczedza czasu, by czynic swiat lepszym i przyjaznym” – odczytala z listu przeslanego przez premiera, wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka.
Na sali bylo wiele wplywowych osób i autorytetów. Ilu z nich Pawel Nasilowski zarazil swoja wiara, ze mozna i warto pomagac skazanym, aby mieli szanse wrócic do spoleczenstwa, zasmakowac uczciwego zycia i godnosci… Ilu z nich podalo pomocna reke mlodemu oficerowi sluzby wieziennej, któremu plona oczy, gdy mówi o budzeniu czlowieczenstwa w ludziach, o czynieniu dobra, o zmienianiu swiata na lepsze?
Wsród nich nie zabraklo oczywiscie przedstawicieli wladz samorzadowych Siedlec, bez przychylnosci których Instytut Kofoeda z pewnoscia by nie powstal. Atmosfere budowania nowej jakosci pomocy spolecznej, jaka udalo sie wypracowac w Siedlcach, wskazywano jako wrecz modelowa.
Pawla Nasilowskiego nie trzeba przedstawiac podopiecznym Instytutu Kofoeda, który zalozyl w 1997 roku. Placówka ta konsekwentnie realizuje sprawdzony dunski model pomocy dla samopomocy. Tu osoby bezrobotne, zagrozone marginalizacja, osoby, które opuscily zaklad karny lub z innych powodów znalazly sie w skrajnie trudnej sytuacji zyciowej, przychodza po pomoc. Jednak w przeciwienstwie do innych osrodków „w Kofoedzie” czeka na nich nie tylko laznia i cieply posilek, ale równiez mozliwosc swiadczenia pracy, która uszlachetnia, przywraca poczucie godnosci.
Pawel Nasilowski zajmuje sie ponadto wieloma dzialaniami, o których w Siedlcach nie slychac. Od osmiu lat pracuje przy realizacji programów miedzynarodowych OSI i OBWE, wspierajacych reformy polityki karnej w panstwach Azji i Europy Wschodniej. Wspólpracuje z przedstawicielami Episkopatu Polski i Polskiej Rady Ekumenicznej. Przez kilka lat Pawel Nasilowski zajmowal sie w Ministerstwie Sprawiedliwosci pracami nad modelem wprowadzenia kar alternatywnych i aktywizowaniem srodowisk wykluczonych. Z biegiem lat staje sie on autorytetem, który wytycza kierunki rozwoju pomocy osobom zagrozonym przestepczoscia, jak równiez skazanym.
W Siedlcach wciaz wielu kojarzy osobe Pawla Nasilowskiego z Osrodkiem Dzialan Kulturalnych przy Zakladzie Karnym w Siedlcach, który prowadzil resocjalizacje wiezniów poprzez sztuke.
– Trzykrotnie mialem zaszczyt miec kontakt z Andrzejem Baczkowskim. Dla mnie byl nie tylko wysokim urzednikiem, ale rodakiem, pochodzacym z pobliskiego Lukowa – wspominal Pawel Nasilowski.
– Chce podziekowac tym, którzy zawsze wspierali mnie, gdy odczuwalem samotnosc dlugodystansowca – moim najblizszym: zonie, córce, synowi i przyjaciolom – nie omieszkal dodac laureat, szukajac w tlumie swojej zony Zofii.