Falszywy ruch…

– Przez jedna nieprzemyslana decyzje urzedników, tyle rodzin stracilo, albo wkrótce straci, zródlo swojego utrzymania. Ludzie pójda na bruk, bo w siedleckim ratuszu sa wyjatkowi esteci, którym nie podobaja sie kioski „Ruchu”. Dzisiaj, kiedy kazde miejsce pracy jest na wage zlota, likwiduje sie rodzinne firmy, dobrze sluzace zarówno tym, którzy
je prowadza, jak i mieszkancom miasta. Gdzie w tym sens i logika? Dla zwyklych ludzi to chyba za madre, ale wladza jak zwykle wie lepiej…
To jedna z bardziej powsciagliwych wypowiedzi dzierzawców kiosków „Ruchu” – kiosków, które najprawdopodobniej z poczatkiem nowego roku przestana istniec. Nie, nie z powodu plajty. Z powodu polityki wladz miejskich, które likwiduja kioski znajdujace sie w tzw. pasie drogowym. Stoja tam od lat i nikomu nie przeszkadzaly, ale teraz sa zbedne. Komu? Na pewno nie tym, którzy je prowadza, nie tym, którzy kupuja w nich codziennie prase, bilety autobusowe i dziesiatki innych drobiazgów.
W ostatnim czasie w Siedlcach zlikwidowano az 9 kiosków „Ruchu”. Kilkanascie dni temu wywieziono kiosk stojacy od lat przy ul. Pilsudskiego (naprzeciwko Starostwa Powiatowego). Na tym jednak nie koniec. W kolejce do „skasowania” czekaja 4 kolejne kioski w centrum Siedlec. Prawdopodobnie dwa beda funkcjonowaly tylko do konca grudnia tego roku, a dwa kolejne do maja roku przyszlego. Informacje te potwierdza takze rzecznik prasowa prezydenta Siedlec, Joanna Skolimowska-Szpura.
– Juz od dluzszego czasu realizowana jest koncepcja likwidowania kiosków „Ruchu” stojacych w centrum miasta – wyjasnia rzecznik. – Sa one nieestetyczne. Powinny byc wiec usuniete, a w ich miejsce maja powstawac nowoczesne saloniki prasowe. Dlatego wlasnie Urzad Miasta nie bedzie przedluzal umów dzierzawy na niektóre kioski.
Te argumenty znane sa kioskarzom. Okreslaja je oni jednak mianem zwyklych wybiegów, a nawet zaklamania wladzy. Stanowiska wladz miasta nie moga zrozumiec (a co wazne, takze pogodzic sie z nim) równiez w siedleckim Zespole „Ruch” S.A.
– Dwóm kioskom znajdujacym sie przy Placu Tysiaclecia koncza sie w tym roku pozwolenia na zajecie pasa drogowego – mówi dyrektor siedleckiej placówki „Ruch”, Teresa Chojnowska. – Dotychczas byly one przedluzane. Wystapilismy wiec o przedluzenie decyzji takze teraz, ale Urzad Miasta nam odmówil. Jesli stanowisko wladz sie nie zmieni, to z poczatkiem nowego roku kioski przestana istniec, choc sa w tym rejonie miasta bardzo potrzebne. Taka decyzja UM jest trudna do zaakceptowania. Przeciez kioski nikomu nie przeszkadzaja.
Nikomu, poza wladzami miasta. Zreszta w pasie drogowym kioski stoja w Warszawie, Krakowie i wielu innych miastach. Daja nie tylko prace ludziom, ale i dochody samorzadowi.
– Za udostepnienie terenu pod kiosk miasto otrzymywalo dziennie 80-90 groszy za kazdy metr kwadratowy – informuja w „Ruchu”.
Jak sie dowiedzielismy, „Ruch” mial takze zapewnienie, ze kioski nie zostana zlikwidowane co najmniej do czasu, kiedy pracujace w nich osoby nie osiagna wieku emerytalnego.
I co? Z emerytury nici…
Najprawdopodobniej policzone sa takze dni dwóch kolejnych kiosków – przy ul. Armii Krajowej oraz Sienkiewicza. W tym wypadku umowa o dzierzawie gruntu wydana jest wprawdzie na czas nieokreslony, ale i na te kioski znaleziono sposób…
– Zostalismy zobowiazani do wymiany kiosków na nowoczesniejsze do konca maja tego roku – dodaje T. Chojnowska. – Zamierzalismy sie z tego wywiazac. Tyle tylko, ze Urzad Miasta wydal negatywna decyzje w sprawie naszego wystapienia o warunki zabudowy. W tej sytuacji odwolalismy sie do Samorzadowego Kolegium Odwolawczego.
Bo i co w tej sytuacji pozostalo spólce „Ruch”? Co mozna zrobic, kiedy ktos stawia warunek: bedziesz prowadzic firme, ale zbuduj ladna siedzibe. A potem nie daje zezwolenia na budowe…
To zreszta nie jedyny „zabieg” towarzyszacy likwidacji kiosków.
– Miasto mówilo, ze powinnismy zamienic kiosk na nowy – twierdzi jeden z dzierzawców. – Kiedy sie na to zgodzilismy, to powiedzieli, ze nie mozemy, bo kiosk bedzie zaslanial widok na zabytkowa hale targowa… Tylko to przeciez maly kiosk, a nie wiezowiec.
Cóz, pozostaje wiec tylko budowa kiosków podziemnych. Zreszta jesli tak dalej pójdzie, to caly interes przeniesie sie do „podziemia”, a bilety autobusowe bedzie mozna kupic jedynie u „koników”…
– Prezydent Miroslaw Symanowicz powinien wiedziec, kto go wybieral i co ludziom jest potrzebne – mówi Adam Szymecki, który wspólnie z zona prowadzi kiosk „Ruchu” przy Placu Tysiaclecia w Siedlcach. – Tymczasem on wystepuje przeciwko uczciwie pracujacym ludziom. Jego decyzje dla mnie i dla mojej rodziny oznaczaja utrate chleba.
Adam Szymecki ma chyba prawo do wypowiadania tych gorzkich slów. W maju ub. roku przejal wraz z zona prowadzenie kiosku przy Placu Tysiaclecia (poprzednio prowadzil kiosk przy ul. Sienkiewicza). Jego nowy kiosk byl zaniedbany, bo poprzedni dzierzawca chorowal.
– Poswiecilismy rok ciezkiej pracy na odzyskanie klientów – mówi pan Szymecki. – Kiosk wyremontowalismy. W tym roku zajal on 3. miejsce w calym miescie pod wzgledem estetyki i zagospodarowania. W listopadzie dowiedzialem sie, ze z koncem grudnia musze opuscic kiosk, bo bedzie on zlikwidowany. Nikt nie zaproponowal mi zadnej innej lokalizacji, nie dal zadnej szansy, nawet nadziei…