Generalnie ma rybie zimne oczy, ale pysk nawet sympatyczny. Przed Wigilia plywa w wannach wielu Polaków. Czasem nawet spedza tam cale swieta, bo gospodarz nie ma serca go zabic. Czeka, az karp sam zejdzie.
No wlasnie, jak radzimy sobie z ta hmmm… powinnoscia? No bo nazwijmy rzecz po imieniu: karpia trzeba zabic!
Metody mordu sa rózne. Czasem okolicznosci zdarzenia okrywa wielka tajemnica. Ale czasem, jest to mord zbiorowy. Tak przynajmniej wynika z naszej sondy. Nikt nie przyznaje sie do amatorszczyzny, po której trzeba myc sciany i podloge. Nikt nie przyznaje sie tez, ze na te okolicznosc sprowadza jakiegos Leona Zawodowca. Sprawa karpia wywraca jednak do góry nogami nasze wyobrazenia o niektórych, znanych z zycia publicznego, postaciach. No bo tylko sami zobaczcie.
Silne kobiety
Chyba kazdy pamieta Bozene Dykiel w serialu ,,Dom’’, gdy z pogarda odebrala sploszonym facetom siekiere i poszla usmiercic prosiaka. To byla silna kobieta. Karp nie swinia, wiec wydawaloby sie, ze silne kobiety nie beda mialy z nim wiekszego problemu. Tymczasem…
– To sie odbywa na dole, w pomieszczeniu gospodarczym… – mówi posel Stanislawa Przadka. Ale mylilby sie ten, kto pomysli, ze pani posel osobiscie, wlasnymi raczkami… no wiecie. – Zajmuje sie tym maz i na szczescie oszczedza mi szczególów. Wiec nie wiem, czy mloteczkiem, czy czym innym. Ja go potem robie w smietanie.
Karpia, oczywiscie, karpia.
Inna silna niewatpliwie kobieta, Maria Berezka (kierownik Wydzialu Technicznego w siedleckim Rejonie Energetycznym, dla której nie ma rzeczy niewykonalnych, niemozliwych i niech jej nikt, kurde, nie wazy sie powiedziec, ze takowe gdzies istnieja!) sprawe karpia traktuje zadziwiajaco enigmatycznie.
– No, to… maz. Maz to robi. Nie wiem jak i czym! Chyba nozem. Jakos go chyba oglusza, a pózniej go zabija… A ja i tak nie jem tego karpia. Dorsza jem.
***
Zelazna Lady, czyli Dorota Galczynska-Zych, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego, pytana o karpia usmiecha sie i dlugo nic nie mówi.
– Moja mama to robi – twierdzi, gdy juz blokada puscila. – Nie wiem czym i jak. Ona mnie do tej pory chroni, wiec nigdy nie widzialam jej przy tym wydarzeniu. A ja? Ja bym nie potrafila! Nigdy!
Znana chirurg Magdalena Daniel, podejmujaca codziennie decyzje wazace na zyciu pacjentów, cieszy sie, ze jak do tej pory sprawe karpia zalatwia konsekwentnie jej tata.
– To jedyna rzecz, jaka w zyciu robi w kuchni! Nie wiem, jak morduje, ale oprawia go od poczatku do konca, ze smazeniem wlacznie. To jego tajemnica. Jejku, a gdybym ja miala zabic karpia? A gdziez tam zrecznym cieciem skalpela, co tez pani redaktor mówi! Filety bym kupila. Byloby bezpieczniej.
Malgorzata Zukowska, prowadzaca firme SONEX, moze uwazac sie za szczesciare. Ma meza wedkarza!
– Nie wiem, czy robi to z bólem serca, czy nie, ale jakos to robi. Ale i tak najczesciej karpia to jemy u rodziców.
***
Macho
Jak kazdy wie, macho nie powinien miec problemu z zabiciem karpia. I, kurcze, nie ma. Tu nie bylo niespodzianek. Poszczególne akty zgonu karpia moga sie jedynie róznic narzedziem zbrodni. Wojciech Wysocki, wlasciciel zakladów miesnych „Rzeznik”, byly ciezarowiec, a teraz rzutki biznesmen nie owija niczego w bawelne:
– Tasaczkiem, prosze pani, tasaczkiem. Najpierw, prosze pani daje kantem w glówke, tak delikatnie, a potem tasaczkiem.
Jan Osiej, komendant Panstwowej Strazy Pozarnej przed Wigilia nie rozstaje sie z nozem:
– Wpierw w glówke, a potem trzeba ja uciac, rzecz jasna.
Nasz czolowy policjant, komendant Ryszard Zegardlo do sprawy karpia podchodzi systematycznie i zawodowo.
– Karpiem zajmuje sie osobiscie. Robie to bardzo szybko i fachowo. Nie zdradze, co prawda metod dzialania, ale moge zapewnic, ze karp nie cierpi. Nie zdazy. Wszystko trwa chwile.
Andrzej Chmielewski z Krynicy, radny sejmiku z ramienia Samoobrony (twierdzi, ze bedzie jej wierny, bo nie jest zadnym skakancem), butnie zapowiada, ze wszystko potrafi.
– Zabic karpia tez. Jak? A trzoneczkiem. Ile razy? Oj, karp nóg nie ma, to nie wierzga. Od sily uderzenia zalezy. Ale u mnie, zeby bylo sprawiedliwie, to mama to robi.
Senator Samoobrony, Slawomir Izdebski przyznaje natomiast, ze z ubiciem karpia w jego rodzinie jest pewien problem. Ostatecznie i tak wszyscy jedza karpia u mamy.
– Ale nikt nie chce sie przyznac, kto zabija. Ani babcia, ani szwagier.
Waldi, maz mojej ukochanej przyjaciólki Ani, zapytany wprost, kto w rodzinie zabija karpia, stwierdzil blyskawicznie:
– To nie ja! To tesciowa.
Delikatna meskosc
No wlasnie… Mezczyzni delikatni, ale mescy najbardziej potrafia zaskoczyc. W sprawie karpia równiez. Marcin Kulicki, dyrektor siedleckiej filii Wojewódzkiego Urzedu Pracy, czlowiek o golebim sercu i ogromnej kulturze osobistej kwestie usmiercenia karpia rozwaza ze spokojem.
– Karpia zabija tesc. Nie wiem czym. Przyznaje, ze ide na gotowe – kiwa glowa. – Nie lubie zabijania. Jednak jako mezczyzna umialbym sobie z tym poradzic… Ale nie mordowalem jeszcze, to fakt.
Nasz redakcyjny kolega, Marek Stasiuk, ostoja niewzruszonego spokoju, wywazenia i anielskiej cierpliwosci zdradza tajniki scen, jakie rozgrywaja sie w jego domu.
– No wiec syn trzyma karpia, a ja go mloteczkiem w glowe. Karpia, oczywiscie. A potem syn biega z tym pecherzem i straszy swoja siostre.
* * *
No i sami widzicie, ze na karpia nie ma rady. Wdziera sie ta ryba w nasze zycie, czy tego chcemy, czy nie. Konczac ten tekst, cos mnie jednak tknelo. Mój ojciec nie zyje od ponad dwudziestu lat, a karpia co roku na Wigilie jemy! Pobieglam do telefonu.
– Mama?! Sluchaj… kto u nas zabija karpia?!
