Gerard Duczkowski, nazywany „miejskim architektem”, od grudnia nie jest juz naczelnikiem Wydzialu Planowania Przestrzennego i Gospodarki Komunalnej w lukowskim urzedzie miasta. Nieoficjalnie w urzedzie mozna uslyszec, ze najmlodszy (28-letni ) naczelnik w magistracie, z zawodu architekt, odszedl z urzedu, poniewaz nie mógl porozumiec sie z niektórymi decydentami, wybranymi z tzw. klucza partyjnego, którzy nie rozumieli jego nowatorskich pomyslów. Oficjalna wersja glosi, ze Gerard Duczkowski wrócil do prowadzenia wlasnej firmy projektowej.
Posel Arkadiusz Kasznia, który rekomendowal G. Duczkowskiego, twierdzi, ze jego odejscie to strata dla Lukowa. – To bardzo zdolny mlody czlowiek, prawdziwy fachowiec w dziedzinie architektury – mówi posel.
Burmistrz Zemlo podziela poglad posla, ale zwraca uwage takze na plusy sytuacji. – Teraz bedzie mógl prowadzic wlasna firme i dalej rozwijac sie architektonicznie. Przyszlosc jest przed nim. To, co zrobil dla miasta, to bogaty rozdzial jego kariery zawodowej – mówi Zbigniew Zemlo.
Sam zainteresowany potwierdza, ze wraca do swojej firmy, która prowadzil przed objeciem funkcji naczelnika: – Praca na rzecz miasta dawala mi duzo satysfakcji, choc nie ukrywam, ze byla mniej oplacalna – mówi.
Gerard Duczkowski pracowal w lukowskim urzedzie zaledwie dwa lata, jednak zdazyl w tym czasie duzo zrobic dla miasta. Zajmowal sie, miedzy innymi modernizacja skweru miejskiego, przy którym stanela fontanna, przygotowywal przebudowe tzw. Baltony, pracowal
nad adaptacja budynku przy ul. Lapiguz dla potrzeb mieszkan socjalnych. Byl inicjatorem wielu nowych rozwiazan, czesc z nich zdazyl wprowadzic w zycie.