Mloda dziewczyna wybiegla z sali sadowej cala roztrzesiona. Na korytarzu wybuchla placzem. Widac, ze jest calkiem zalamana. Nie wytrzymala tego obciazenia i presji. Wyglada na calkiem bezradna.
– Chcialam tylko zwyklej sprawiedliwosci – przytula sie szlochajac do starszej kobiety. – Próbowalam walczyc o swoje podstawowe prawa, o zwykla ludzka godnosc i szacunek. Teraz przestaje juz w to wszystko wierzyc. Bo jak mam wierzyc, stojac przed sadem jako oskarzona…
Inspektor Panstwowej Inspekcji Pracy, Jadwiga Konopka w swej wieloletniej karierze zawodowej zajmowala sie setkami spraw dotyczacych lamania praw pracowniczych, ale w tym wypadku nie potrafi powstrzymac emocji.
– Takie traktowanie pracowników jest zenujace i smutne – mówi inspektor. – Sa oni wykorzystywani przez pracodawców, a wymiar sprawiedliwosci zamiast karac za nieuczciwosc wlasnie pracodawców, zajmuje sie karaniem ich ofiar… I pani Kasia, mloda dziewczyna po szkole sredniej, jest wlasnie taka ofiara. Przeciez ona w niczym nie zawinila, ale to wlasnie jej grozi wyrok…
Pani Kasia bardzo cieszyla sie, kiedy znalazla prace w jednej z podsiedleckich firm. No, prace, to moze troche za duzo powiedziane. Szef firmy obiecywal jej wprawdzie zatrudnienie, i to wielokrotnie, ale ciagle sie z obietnic nie wywiazywal.
– Zalezalo mi na jakiejs umowie i ciagle sie o nia dopominalam – mówi pani Katarzyna. – W podobnej sytuacji bylo kilku innych pracowników. Niestety, konczylo sie tylko na obietnicach. Taka sytuacja trwala az 13 miesiecy. Pracowalam wiec praktycznie na czarno zarabiajac miesiecznie po 400-500 zlotych. Ale dzisiaj i to sie liczy. Czlowiek pracuje, bo jest miedzy mlotem a kowadlem. Kiedy jednak za ostatni miesiac nie dostalam zadnych pieniedzy, to zdobylam sie wreszcie na odwage.
Mloda dziewczyna uznala, ze w koncu jest jakas bariera, po przekroczeniu której czlowiek traci cos ze swojej godnosci. Poszla ze swoja sprawa do siedleckiego oddzialu Panstwowej Inspekcji Pracy. Ta zas niemal natychmiast wszczela kontrole.
– Na poczatku pracodawca tlumaczyl sie, ze zatrudnial pania Kasie tylko dorywczo, kiedy byla potrzeba – mówi Jadwiga Konopka. – Twierdzil, ze robil to na podstawie umów zlecen. Tyle tylko, ze nie potrafil okazac ani jednej takiej umowy. Nie mial tez zadnego rachunku za wykonana usluge. Sprawa wydawala sie oczywista…
Inspekcja wniosla wiec sprawe do Sadu Pracy, dopominajac sie, jak sie to formalnie nazywa – uznania istnienia stosunku pracy za 13 miesiecy (oraz wyplaty zaleglego wynagrodzenia). Sprawa ciagnela sie pare miesiecy. W tym czasie zeznawalo kilku swiadków, którzy potwierdzili, iz pani Katarzyna byla zatrudniana przez pracodawce, i to bynajmniej nie dorywczo.
Udalo nam sie dotrzec do jednej z bylych pracownic owej podsiedleckiej firmy, która potwierdza stosowane tam praktyki.
– Takze ja przepracowalam na czarno w tej firmie pól roku – opowiada pani Bozena. – Dopominalam sie umowy, ale jej nigdy nie dostalam. Symboliczne wrecz wynagrodzenie otrzymywalam nieregularnie,
z duzymi opóznieniami. Taka byla praktyka. Podobnie jak zatrudnianie ludzi na czarno, ciagle ich zwalnianie i przyjmowanie nowych. Jak w XIX- wiecznej manufakturze, bez zadnych praw. Pracownik znaczyl mniej niz zero…
Przed Sadem Pracy znaczy juz jednak znacznie wiecej. Na tyle duzo, ze wlasciciel podsiedleckiej firmy zdecydowal sie na zawarcie ugody z pania Kasia. Na jej mocy zobowiazal sie do sporzadzenia swiadectwa pracy za 13 miesiecy, a pracownica zrezygnowala z zaleglego wynagrodzenia. Mozna powiedziec, ze sila argumentów zatryumfowala i pracownik wywalczyl swoje. Doszlo jednak do zupelnie nieoczekiwanego zwrotu. W jego wyniku pierwsza praca moze sie skonczyc dla mlodej dziewczyny odsiadka…
– Pracodawca najwyrazniej nie mógl sie pogodzic z tym, ze musial uznac racje bylego pracownika i wpadl na genialny pomysl – mówia w Panstwowej Inspekcji Pracy. – Zglosil w Urzedzie Pracy, ze zatrudnial pania Kasie. Przedstawil na dowód swiadectwo pracy, które bylo wydane na skutek ugody sadowej, a co najwazniejsze ze wsteczna data. Zrobil tak, bo wiedzial, ze jego pracownica byla zarejestrowana jako bezrobotna. Ona sama go zreszta o tym informowala, co bylo to zgodne z prawda.
A Urzad Pracy skierowal zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Siedlcach… Zarzucil pani Kasi, ze zlozyla falszywe oswiadczenie, iz nigdzie nie jest zatrudniona. W efekcie tego, przeciwko absolwentce szkoly sredniej skierowano akt oskarzenia, który trafil do Wydzialu Karnego Sadu Rejonowego w Siedlcach. Zanim do tego doszlo, prokurator proponowal jej tzw. dobrowolne poddanie sie karze. Zaproponowal kare pozbawienia wolnosci z zawieszeniem na 2 lata oraz grzywne w wysokosci 60 tzw. stawek dziennych (w sumie kilkaset zlotych).
– To byl dla mnie szok – mówi oskarzona. – Raptem stalam sie przestepczynia. Myslalam, ze to wszystko nie dzieje sie na jawie, ze to jakis koszmarny sen. Ciagle nie moge w to wszystko uwierzyc. Nie zrobilam nic zlego. Czulam sie pokrzywdzona i wykorzystywana, zwrócilam sie o pomoc, a moge trafic do wiezienia…
Dziewczyna nie przyjela propozycji prokuratora. Powolala sie przy tym na opinie inspektora pracy, który skierowal pozew o ustalenie stosunku pracy. Tylko w nim miala wsparcie w walce z tym wszystkim, czego zupelnie nie mogla zrozumiec..
I w inspekcji pracy tez nie bardzo moga zrozumiec tej bulwersujacej, ich zdaniem, sprawy.
– Chyba prokuratura latwym kosztem, kosztem niemal bezbronnej dziewczyny, chciala poprawic sobie statystyke – ocenia jeden z inspektorów.
Inspektor Jadwiga Konopka, która od poczatku zajmowala sie sprawa pokrzywdzonej pracownicy, tez nie dopatruje sie w jej postepowaniu najmniejszej winy.
– Przeciez pani Kasia nie klamala oswiadczajac, ze nigdzie nie pracuje – mówi J. Konopka. – Pracodawca ja zwodzil i nie chcial zatrudnic. Gdyby oswiadczyla, ze pracuje, to wówczas dopiero by sklamala. Ja nie mam watpliwosci, ze nie naruszyla ona obowiazujacych przepisów prawnych. Trzeba jeszcze wyjasnic, ze nie pobierala ona zadnego zasilku. Nie chodzilo tez o ubezpieczenie, bo to miala z pracy meza. Zarejestrowala sie tylko po to, aby szukac legalnej pracy. I za to ma byc karana?
– Przeciez to na pracodawcy spoczywa obowiazek informowania urzedu pracy o fakcie zatrudnienia danej osoby – dodaje inspektor. – Jesli tego nie uczyni, to zgodnie z obowiazujacym prawem ponosi on konsekwencje karne. A praktyka jest taka, ze karze sie ofiare tego systemu.
Ale w tym wypadku to pracownica stoi przed sadem. Czy role sie tu nie odwrócily? Czy rzeczywiscie nie potwierdza sie opinia, ze to ten slabszy staje sie kozlem ofiarnym? Czesto, nawet w przypadku grubych przekretów umarza sie postepowanie ze wzgledu na znikoma szkodliwosc spoleczna. Czym ta mloda dziewczyna zaszkodzila spoleczenstwu…?
– Gdyby Kasia przegrala, to stworzy sie bardzo niebezpieczny precedens – uwaza J. Konopka. – Ludzie zatrudniani na czarno beda sie bali dochodzenia swoich racji, a nieuczciwi pracodawcy zyskaja przyzwolenie organów panstwa na ten proceder…
Mam nadzieje ze Kasia wygra!!!!
Sprawiedliwosc po polsku.
W tym artykule jest opisana polska zycia codziennego i wyzysk polaka przez polaka a w dzisiejszych czasach niektórzy polscy pracodawcy to grupa kombinatorów i oszustów którzy sie szczyca takimi osiagnieciami jakie posiada rosyjska mafia no a i tak okazyjn
wkurzajace
Czekam na dalszy ciag.
Brawo!!!
Prosze Panstwa to jakas niesamowita pomylka! Jak to jest mozliwe. Wysokiemu Sadowi powinien wystarczyc tylko i wylacznie ten artykul jesli fakty poprze sie istniejacymi przeciez dowodami. Sad powinien juz na pierwszej rozprawie sprawe umozyc. Natomiast “s
To basurd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To ASSSURDDDDDDD!!!! Jesli pracownica wyjawia proceder pracodawcy, to jak on moze ja z kolei oskraac. A gdzie byla POlicja Pracy? a gdzie US , agdzie byl PUP? Pani kasiu, zycze Pani zeropomylek zyciwoych, a przede wszystkim mniej takich szefów, którzy, ja
przestroga !?
To przestroga dla wszystkich tych którzy twierdza, ze Inspekcja Pracy nic nie robi. W tym przypadku widac, ze robi, ale prokurator w sposób jednoznaczny dal do zrozumienia inspektorowi pracy gdzie jest jego miejsce. Mam nadzieje, ze sad wykaze wiecej rozs
oj…
prosze bardzo: chcesz miec cos co Ci sie nalezy, co JEST Twoje a mozesz wyladowac w wiezieniu. Pracodawca p. Kasi powinien stanac przed sadem zamiast niej za pomówienia…