Czy radny powiatowy, Andrzej Wisinski ze Stoczka Lukowskiego zasiadzie na lawie oskarzonych? Byc moze dojdzie niebawem do procesu w sprawie zniewazenia: policji, prokuratury i sadu poprzez pomawianie wszystkich wymienionych instytucji o czyny karalne.
Radni czasem wzoruja sie na politykach z pierwszych stron gazet. Nie zawsze biora z nich jednak dobry przyklad. Politycy publicznie rzucaja oskarzenia i feruja wyroki. Podobnie postepuje radny A. Wisinski, który, od co najmniej 4 lat, na kolejnych sesjach Rady Powiatu grzmi, nazywajac: policje, prokurature i sady zlodziejami i mafia. – Zastanawiamy sie, czy nie oskarzyc pana radnego o zniewazenie organu konstytucyjnego, jakim jest sad. Trwaja jeszcze czynnosci wyjasniajace – poinformowal nas Waldemar Moncarzewski, zastepca prokuratora rejonowego w Lukowie.
Jak Don Kichot
Andrzej Wisinski, lesnik z zawodu, nie jest w dzialalnosci samorzadowej nowicjuszem. Nim zostal wybrany radnym powiatowym, byl przewodniczacym Rady Miasta
i Gminy Stoczek Lukowski (jeszcze przed podzialem na miasto i gmine). Powinien wiec miec doswiadczenie i wiedze na tematy spoleczne, powinien znac podstawowe zasady parlamentaryzmu i dyplomacji, a przede wszystkim powinien umiec rozdzielac sprawy prywatne od publicznych. Tymczasem dla A. Wisinskiego niektóre osobiste klopoty sa problemami rangi powiatowej,
o których dowiaduja sie wszyscy czlonkowie Rady Powiatu oraz goscie obecni na sesjach.
Chodzi o kolizje drogowa, do której doszlo w Stoczku Lukowskim 10 sierpnia 2001 r. O jej spowodowanie zostal obwiniony radny A. Wisinski. W wypadku nikt nie ucierpial. Uszkodzone zostaly jedynie pojazdy. Ale za ofiare wszystkim i wszedzie przedstawia sie radny powiatowy. Twierdzi, ze policja ze wzgledów politycznych, po to, by nie zostal poslem na Sejm, uszyla mu buty, wrabiajac go i uznajac sprawca zdarzenia. – Nie bralem udzialu w tej kolizji. Ona sie w ogóle nie zdarzyla! Nie przestane walczyc o prawde, a dopóki bede radnym, dopóty bede na sesjach krytykowal lukowskie organa scigania, które chronia przestepców, a karza niewinnego czlowieka – zapewnia A. Wisinski.
Wulgaryzmów nie ma
– Czy policja moze postepowac bezprawnie? Czy moze przesluchiwac radnego bez wiedzy Wysokiej Rady? Czy to nie jest przejaw zemsty? Co na to powie pan starosta? – A. Wisinski pytal publicznie przed 4 laty ówczesnego staroste, Jana Szczygielskiego, jednoczesnie obszernie relacjonujac przebieg zdarzen, które mialy rozegrac sie na jednym ze skrzyzowan w Stoczku Lukowskim, na terenie prywatnej posesji A. Wisinskiego i w stoczkowskim komisariacie policji.
Nie uzyskal wówczas satysfakcjonujacych odpowiedzi. Starosta nie wzial radnego w obrone i nie zganil policjantów z KPP. A. Wisinski zmienil wiec taktyke, ale nie zamilkl. Zamiast informowac, o co mu chodzi, na kolejnych spotkaniach radnych, a szczególnie tych, gdy na sali obrad byli obecni przedstawiciele organów scigania i wymiaru sprawiedliwosci oraz dziennikarze, wyrzucal z siebie znaczna liczbe przykrych epitetów. Wulgaryzmów nie bylo, ale oskarzenia o przestepcza czy mafijna i zbrodnicza dzialalnosc policji, prokuratury, a nawet sadu byly na porzadku dziennym. – Jak dlugo jeszcze policja, prokuratura i sad beda mnie okradac?! – pokrzykiwal na sesjach A. Wisinski.
Scigany z urzedu
Odpowiedz na to pytanie radny mial okazje uzyskac 31 grudnia ubieglego roku. Na ten dzien otrzymal, bowiem wezwanie do Prokuratury Rejonowej w Lukowie. O wezwaniu nie omieszkal poinformowac kolegów z Rady Powiatu podczas sesji 29 grudnia. – Czy jestem zapraszany na bal sylwestrowy? – oburzal sie radny z powodu tak niefortunnego, jego zdaniem, terminu spotkania z prokuratorem.
Zastepca prokuratora rejonowego, Waldemar Moncarzewski, jest zdegustowany taka postawa. – Radny ma pretensje o wezwanie 31 grudnia? Przeciez to normalny dzien pracy – stwierdzil na wstepie rozmowy. – Poniewaz ten pan, oprócz przemówien na sesjach Rady Powiatu, kieruje tez do róznych instytucji pisma, z których jasno nie wynika, o co mu chodzi, postanowilismy poprosic go o zlozenie dodatkowych wyjasnien. Nie bede ukrywal, ze wezwanie mialo tez zwiazek z przekazaniem nam przez KPP teczki z materialami obciazajacymi radnego. Byly to wycinki prasowe i odpisy protokolów z obrad Rady Powiatu z 2004 r. Byl tez wniosek o rozwazenie ewentualnego wszczecia postepowania z artykulu 212 KK (Kto pomawia inna osobe, grupe osób, instytucje… podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolnosci do roku. Jezeli sprawca dopuszcza sie czynu… za pomoca srodków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolnosci albo pozbawienia wolnosci do lat 2 – przyp. P.G.). Podjelismy czynnosci sprawdzajace, bo nie mozna wykluczyc, ze doszlo do zniewazenia organu konstytucyjnego RP. Jest to przestepstwo scigane z oskarzenia publicznego – wyjasnil zastepca prokuratora rejonowego.
Radny nie bedzie milczal
– W wiekach srednich za gloszenie prawdy niejednego spalono na stosie. Mnie postanowiono ukarac za rzekome spowodowanie kolizji drogowej, a niebawem pewnie oskarzy sie mnie tez o lzenie konstytucyjnych organów panstwa. Zostalem skrzywdzony i nikt nie chcial mnie wysluchac. Sad odrzucal dowody, nie dawal wiary swiadkom, nie zgodzil sie na powolanie bieglego. Gdy bylo cicho – nikt nie interesowal sie sprawa radnego gardlujacego na sesjach. Dopiero gdy moje stwierdzenia na temat pracy lukowskiej policji wydrukowala lokalna prasa, komendant powiatowy policji, Wieslaw Slowinski poczul sie obrazony. Jestem chorym czlowiekiem. Zdrowie odebraly mi organa scigania. Podobnie czas i pieniadze. Jesli zniszcza mnie – trudno. Ale ja na pewno nie zamilkne i nie przestane negatywnie oceniac pracy lukowskiej policji, prokuratury i sadu – zakonczyl radny A. Wisinski.
