Przydzial koncesji na sprzedaz wysokoprocentowych alkoholi podzielil Rade Miasta. Trudno spamietac, kto kogo popiera. W Lukowie od lat trwa wojna alkoholowa, ale teraz najwyrazniej gromadzone sa sily przed znaczaca bitwa.
A bic sie jest o co. W wiekszosci miast na jeden punkt handlowy, posiadajacy zezwolenie na sprzedaz alkoholu, przypada po okolo 500 osób. W Lukowie jeden taki punkt gromadzi okolo 3 tys. mieszkanców. O koncesje stara sie wiec wiele firm handlowych.
Reglamentacja
Jedna z nich jest spólka „Kaufland”. Po raz pierwszy wystapila o wydanie pozwolenia w sierpniu ub. r. Poniewaz innym wnioskodawcom, „Biedronce” i sklepowi Zakladów Miesnych „Lmeat – Luków” SA, konczyla sie waznosc zezwolen, obie firmy takze zlozyly podania do Urzedu Miasta. Okazalo sie, ze pozwolenia otrzymali ich dotychczasowi posiadacze i pula sie wyczerpala, Stalo sie jasne, ze jesli ktos nie zrezygnuje z handlu „procentami”, nowy market koncesji nie dostanie.
– Sklep „Biedronka” koncesje otrzymal. A przeciez nawet wtedy nie spelnil nakazu Sanepidu dotyczacego przeprowadzenia remontu. Przynajmniej czesc czlonków Miejskiej Komisji Rozwiazywania Problemów Alkoholowych na pewno o tym wiedziala – mówi radny Tomasz Trybon, od niedawna takze czlonek wspomnianej komisji. – Mimo to wydano dobra opinie „Biedronce”, a do „Kauflandu” spelniajacego normy sanitarne, komisja nie chciala sie udac nawet w terminie wymaganym przez prawo – przypomina radny Trybon.
– Burmistrz Zbigniew Zemlo okazywal wyjatkowa „milosc” „Kauflandowi” – mówi inny radny, Boguslaw Jazurek.
Z. Zemlo tlumaczy: – Jak wplywa wniosek, to komisja musi udac sie do sklepu i sprawdzic warunki sprzedazy alkoholu.
W tym miejscu konczy sie logiczne postepowanie inwestorów, organów opiniodawczych, wnioskodawców i przedstawicieli wladz. Dalsze dzialania rodza podejrzenia o korupcje. Tej nikomu nie udowodnimy. Warto jednak przyjrzec sie sposobowi udzielania pozwolen na sprzedaz alkoholu w Lukowie, po to, by wyciagnac wnioski, komu przynosi korzysc reglamentowanie handlu wódka. Przydzial zezwolenia dla „Biedronki” to nie jedyne niejasnosci.
Za czym kolejka ta stoi?
W listopadzie wygaslo pozwolenie na sprzedaz alkoholu w jednym ze sklepów PSS „Spolem” w Lukowie. Spóldzielnia zlozyla wniosek o jego ponowienie. Z relacji Wieslawa Soszki, prezesa PSS „Spolem”, wynika, ze po miesiacu MKRPA wyrazila pozytywna opinie na temat dalszego handlu wódka w tym sklepie. – Z wydaniem koncesji burmistrz ociagal sie do polowy stycznia. 20 stycznia otrzymalem informacje, ze zgody na sprzedaz alkoholu nie dostalem. Burmistrz uzasadnil decyzje brakiem limitu. Zaskarzylismy te decyzje do Samorzadowego Kolegium Odwolawczego w Bialej Podlaskiej. Zofia Daniluk, przewodniczaca Rady Nadzorczej PSS „Spolem”, poczatkowo naciskala nawet, aby o sprawie koncesji poinformowac prokurature – mówi W. Soszka.
Koncesja spod lady
Najbardziej podejrzana wydawala sie pani Z. Daniluk wizyta w „Spolem” przedstawiciela spólki „Trybon Projektowanie i Powiernictwo Inwestycyjne”, która budowala obiekty handlowe dla „Kauflandu”. Reprezentant tej spólki mial zlozyc oferte odstepnego za jedno z zezwolen posiadanych przez PSS.
– Potwierdzam, ze za zaniechanie staran o ponowienie koncesji na sprzedaz alkoholu proponowano kwote miedzy 200 a 300 tys. zl. Powiedzialem, ze oczekuje pisemnej oferty. Po tym nikt sie juz nie pojawil w tej sprawie. Nie potrafie wyjasnic, dlaczego o koncesji dla „Kauflandu” rozmawial ze mna wlasciciel firmy deweloperskiej. Sam bylem zdziwiony – mówi
W. Soszka.
Wlasciciele spólki deweloperskiej zaprzeczyli rewelacjom prezesa PSS. – Nigdy nie skladalismy podobnych propozycji. Staralismy sie pomagac naszym kontrahentom, lecz nie zajmujemy sie sprzedaza alkoholu – stwierdzil Krzysztof Trybon, szef spólki. – Nie wykluczam, ze ktos z „Kauflandu” rozmawial z prezesem PSS na ten temat, ale nawet jezeli do takiej rozmowy doszlo, to nie sadze, aby miala ona charakter korupcyjny – dodal Jakub Trybon, wspólnik Krzysztofa.
Dziwnie brzmia te relacje. Pewnie dlatego tez sprawa koncesji alkoholowych podgrzala atmosfere na niedawnej sesji Rady Miasta. Pojawily sie interpelacje do burmistrza. Udzielajac na nie odpowiedzi burmistrz zlozyl deklaracje, ze mial, ma i bedzie mial czyste rece. Niektórzy radni próbowali od nowa rozpoczac dyskusje o potrzebie istnienia w miescie marketów jak „Kaufland” czy „Tesco”.
Jak koza do woza
W dotychczasowych debatach zwolennicy marketów wysuwali argument, ze sieci handlowe beda inwestowaly na rzecz miasta. Rzeczywiscie juz wykonano osiedlowe boisko, ma byc odnowiona górka do zjezdzania na sankach, zbudowane rondo i kilka innych inwestycji. Tyle tylko, ze sklonnym do partycypowania w kosztach ich realizacji sa nie markety lecz deweloper, czyli firma „Trybon PPI”.
Najwiecej klopotów jest z rondem na skrzyzowaniu ul. Miedzyrzeckiej, Prusa i Korczaka. Okazalo sie, ze w tym miejscu nalezy miejska dzialke powiekszyc poprzez odkupienie ziemi od sasiada czyli… PSS „Spolem”.
– Prowadzilismy kilkakrotnie rozmowy z wladzami tej spóldzielni, ale nie mozemy dojsc do porozumienia co do ceny gruntów – informujeJ. Trybon. – Prezes Soszka powiedzial, ze nie sprzeda kilkudziesieciu metrów kwadratowych ziemi za mniej niz 300 tys. zl! – dodaje K. Trybon.
W. Soszka nie ukrywa, ze to cena zaporowa. – Gdyby chodzilo o sprzedaz dzialek pod zaklad produkcyjny, nie targowalibysmy sie, bo to byloby dla ludzi. Rondo jest zas przede wszystkim dla rozwoju handlu u konkurencji. Nie zamierzamy jej wspierac – mówi z naciskiem.
Wlascicieli firmy „Trybon PPI” dziwi sie, ze PSS traktuje rondo jak inwestycje „Tesco” – konkurenta, a nie Trybonia – dewelopera, który chociaz im konkurenta sprowadzil, to rondo chce jednak wybudowac dla miasta. O zaistnialych klopotach spólka poinformowala burmistrza Z. Zemle. Niedawno zadalismy burmistrzowi pytanie, co postanowil zrobic. – Wobec pata, do jakiego doszlo w rozmowach miedzy kontrahentami, ostateczne decyzje zapadna w marcu. Mozliwosci sa dwie: albo PSS „Spolem” zostanie naklonione do odsprzedania dzialek, albo, jesli na to wyrazi zgode zarzadca drogi, rondo bedzie budowane gdzie indziej – odparl Z. Zemlo.
Poziom alkoholizmu i rozsadku
Handel wódka to w Lukowie od lat kwestia polityczna. Radni chcieliby odsunac od siebie alkoholowe tematy. Sposobem na to jest zwiekszenie limitu punktów nawet do 50. Ale jak to zrobic, by sie nie narazic przeciwnikom?
To zadanie dla radnych, którzy sa od rozwiazywania spraw spolecznych. Z wypowiedzi wielu osób, z którymi rozmawialismy, wynika jednak, ze bledem jest twierdzenie, iz reglamentacja sprzedazy wódki ogranicza alkoholizm. Za te iluzje placi lokalna spolecznosc, bo dzis nietrudno nabyc alkohol w sasiedniej miejscowosci. Tyle tylko, ze w takiej sytuacji przepadaja kwoty, które za wydawane koncesje moglyby trafiac na zbozne cele w Lukowie. Gdy trzeba z koncesjami kombinowac – pieniadze najszybciej moga trafic do czyjejs kieszeni.