Rada niematematyczna

,,Nie bedzie glaskania’’ – zapowiadal dwa lata temu Wojciech Kudelski, obejmujac przewodnictwo Rady Miasta. Rzady rozpoczynano pod wyraznym przewodnictwem koalicji POPiS i STS. Dwunastu radnych z koalicji mialo matematyczna przewage nad dziewiecioma radnymi opozycji SLD-UP
i dwoma radnymi LPR. Z czasem koalicja zawarla porozumienie o wspólpracy z LPR. Jednak wtedy pozszywany z róznych ugrupowan twór zaczal sie wyraznie pruc. Radni PO wystapili z koalicji, zakladajac klub CENTRUM wspólnie z radnymi niezaleznymi. Od tej pory siedlecka Rada Miasta stala sie scena niespotykanych dotad wydarzen. Po raz pierwszy siedlecka prawica nie moze liczyc na matematyczna wiekszosc, a personalny ruch miedzy klubami radnych przypomina zatloczone przejscie dla pieszych. Co na to przewodniczacy Rady Miasta, Wojciech Kudelski?
– Jak jest z ta koalicja? Jest, czy nie ma?
– Jest Rada Miasta i wazne jest, aby mogla normalnie pracowac, podejmowac uchwaly.
– No oczywiscie, ze jest Rada Miasta! Ale ja pytam, czy istnieje jeszcze rzadzaca koalicja?
– Ale sie pani upiera. Powiem tak: wszystko teraz zalezy od madrosci radnych. Nie ma nic gorszego od upolitycznionej Rady Miasta.
– Wedlug mnie, mielismy taka upolityczniona rade, ale teraz…
– Teraz jest bardziej samorzadowo.
– Ale chodzi mi o to, ze gdy zabraklo tej matematycznej pewnosci wyniku glosowan, to niektórzy sila rzeczy musza sie teraz z kolegami z rady liczyc.
Z pozycji obserwatora wyglada to tak, jakby siedlecki samorzad w koncu zlapal oddech, a nie dusil sie pod stara koldra.
– Wie pani… zawsze wolalem miec do czynienia z humanistami, a nie z matematykami.
– A w tym ,,humanistycznym’’ ukladzie nie ma miejsca na bute w stylu radnych STS, którzy, przypisujac sobie zaslugi calej Rady, zyczyli siedlczanom wesolych swiat, podkreslajac, ze to oni pracuja, a inni politykuja?
– Powiedzialem wtedy, ze to pycha. A pycha jest grzechem.
– No wlasnie. ,,Pycha’’, ,,ciern’’ – to pana slowa, które dotyczyly ostatnio wspólpracy z panem prezydentem.
– Samorzad musi miec jednego lidera i tym liderem powinien byc prezydent.
Cale gremium powinno go wspierac, ale to nie jest równoznaczne z przytakiwaniem.
Jesli jego praca zasluguje na pochwale, to trzeba pochwalic, ale jesli na nagane, to trzeba postawic sie i zganic.
– Ostatnio tego ganienia jakby wiecej…
– Jesli lider ma wokól siebie ludzi, którzy tylko mu przytakuja, to nie jest dobrze. Trzeba pamietac, ze jeden czlowiek nie moze o wszystkim decydowac, bo moze popelniac bledy. Po to jest Rada Miasta, aby tego dopilnowac. Nie zapominajmy, ze to Rada Miasta jest na pierwszym miejscu, a prezydent na drugim. I nie zgodze sie, aby Rada Miasta istniala tylko na uroczystych spotkaniach. Rada Miasta jest od roboty i ma kontrolowac lidera, bo kazdy lider bedzie dazyl do wladzy absolutnej i stawial Rade Miasta przed faktami dokonanymi. A na to nie moze byc zgody! Mówie to przy otwartej kurtynie.
– Nie bedzie glaskania?
– Niech w naszym samorzadzie toczy sie nawet ostra dyskusja, bez glaskania, ale z korzyscia dla miasta. Niech to bedzie twórcza dyskusja.
– Liderowi pewnie sie to nie spodoba.
– Nasz lider jest osoba doswiadczona, od 15 lat w samorzadzie. Jest czlowiekiem odpowiedzialnym i jestem przekonany, ze te dzialania, z którymi ja sie nie zgadzam, podejmuje w swoim przekonaniu dla dobra miasta. Nie wyobrazam sobie, aby moglo byc inaczej. Niemniej zawsze mu swoje stanowisko przedstawie i namawiam radnych, aby podobnie postepowali.
– Nie boi sie pan, ze zacznie sie jednak niebezpieczne przeciaganie liny?
– Alez to juz jest! Sa juz ludzie, którzy ciagna za line, aby zaistniec, pokazac sie. Niestety, czuje sie juz ruch przedwyborczy. Mam rade dla kolegów: nie ciagnijcie liny za mocno, bo ona moze peknac. W Radzie Miasta niepotrzebne sa fajerwerki. Tu sie ciezko pracuje dla ludzi.
– To co teraz bedzie z tym ukladem niematematycznym?
– Wcale mnie on nie martwi.
– Dziekuje za rozmowe.