Dacie, to pojedziecie

Czytelnicy sa zbulwersowani postawa PKP. Nie moga zrozumiec, dlaczego kolej narzeka na deficyt, a jednoczesnie, krok po kroku, ogranicza prowadzona dzialalnosc. Kolejarze udowadniaja, ze transport pasazerski przynosi deficyt, a nikt, ani budzet panstwa, ani samorzady, nie chce kolei wystarczajaco dotowac. – Mieszkam w Siedlcach. Czesto podrózuje do Jedlanki. Odkad zlikwidowano polaczenie z Lukowa do Pilawy, musze z dworca kolejowego w Lukowie isc pieszo prawie trzy kilometry na dworzec PKS i szukac autobusów do Stoczka Lukowskiego – zaalarmowala nas pewna czytelniczka. – Kolej nie moze wozic powietrza w wagonach, ale zeby nie tracila pieniedzy, musi likwidowac polaczenia? Nie moze puscic do Pilawy autobusu szynowego, podobnego do tego z Siedlec do Bialegostoku? – dopytywala siedlczanka.
Chociaz sprawa zawieszenia linii kolejowej z Lukowa do Warszawy przez Pilawe zajmowal sie juz samorzad powiatowy, a nawet parlamentarzysci Ziemi Lukowskiej, postanowilismy o wyjasnienia poprosic jeszcze Centrale „Spólki PKP Przewozy Regionalne”.
Od Ireneusza Szasta, dyrektora Biura Marketingu Spólki, dowiedzielismy sie, ze bezposrednia odpowiedzialnoscia za utrudnienia w komunikacji, kolej obarcza Urzedy Marszalkowskie województw: mazowieckiego i lubelskiego.
– Do 2 sierpnia ub.r. na trasie z Lukowa do Pilawy i z powrotem kursowaly 3 pary pociagów, które byly skomunikowane w Pilawie badz Lukowie z pociagami do i z Warszawy. Odcinek linii Pilawa-Luków jest polozony na terenie dwóch województw. Utrzymywanie polaczen przynosilo straty, zwrócilismy sie wiec do Urzedów Marszalkowskich obu województw z prosba o dofinansowanie – wyjasnial dyrektor
I. Szast. – Z uwagi na brak deklaracji marszalków, w celu zmniejszenia kosztów eksploatacji, spólka podjela decyzje o wprowadzeniu autobusowej komunikacji zastepczej. Autobusy kursowaly od 3 sierpnia do 1 pazdziernika ub.r. Pomimo tanszego srodka lokomocji, straty nadal ponosilismy, a ze strony urzedów w dalszym ciagu brak bylo woli dofinansowania. Biorac powyzsze pod uwage zawieszono przewozy pasazerskie na odcinku Pilawa- -Luków.
Co do uruchomienia autobusów szynowych, co proponowala czytelniczka „TS”, I. Szast stwierdzil, ze eksploatowane przez PKP pojazdy sa wlasnoscia samorzadów wojewódzkich, uzyczona kolei. – W przypadku kupna takich autobusów przez lubelski albo mazowiecki samorzad i oddania ich do eksploatacji spólce „PKP Przewozy Regionalne”, jestesmy gotowi wznowic przewozy na wymienianej linii. Warunkiem jest zapewnienie pelnego pokrycia deficytu generowanego przez pociagi – podsumowal dyrektor I. Szast.
To zrozumiale, ze kolej, bedaca przedsiebiorstwem, a nie organizacja charytatywna, nie moze do prowadzonego interesu dokladac. Ale czy zawsze musi? Niewiele mamy w Polsce przykladów gopodarnosci w PKP, ale przynajmniej na jednym, czyli Szybkiej Kolei Miejskiej, mozemy obserwowac, ze jak sie chce, to i w PKP na transporcie osobowym da sie zarobic.
Niezorientowanych pragniemy poinformowac, ze SKM, kolejowa spólka dzialajaca na Wybrzezu Gdanskim, kiedys tez deficytowa, pod kierownictwem prezesa Mikolaja Segenia, osiaga zyski na tyle duze, ze wybila sie na tle innych firm grupy PKP. Ale w ocenie panstwowego molocha, rynkowa ekspansja SKM zaczela zagrazac borykajacej sie z dlugami spólce „PKP Przewozy Regionalne”, wiec postanowiono konkurencje zlikwidowac. Wchlonieciu SKM przez „PKP Przewozy Regionalne” zdecydowanie sprzeciwili sie pracownicy trójmiejskiej kolei.
Kiedy u nas kolejarze skoncza strajki o dotacje z budzetu, a zaczna popierac madrze zarzadzajacych, tak jak pracownicy SKM swego prezesa M. Segenia?