REKLAMA
13.9 C
Siedlce
Reklama

Jak tu zyc, pani?

W tym domu mieszka 64-letni mezczyzna.
Dom – cztery sciany i dach nad glowa. Dach po to, by nie cieklo. Pan Jan dachu nie ma od 6 lat. Ma za to cztery sciany… w ponadstuletniej chalupie. W lecie goraco, w zimie zimno. Pewnie juz dawno umarlby z glodu, gdyby nie sasiedzi i jedna krowa – zywicielka.
Wydawaloby sie nieprawdopodobne, ze w XXI wieku mozna zyc w warunkach dziewietnasto, a nawet osiemnastowiecznych. Okazuje sie jednak, ze wszystko jest mozliwe. W tak dramatycznych warunkach zyje jeden z mieszkanców gminy Zelechów. Pan Jan mieszka w malutkiej, liczacej ponad sto lat chalupie z zawalonym dachem. Nie ma tez komina. Dym z rozpalonego w kuchni ognia ucieka bezposrednio przez sufit. Losem tego czlowieka az do tej pory nikt sie nie interesowal. – Ja do 1990 roku nie mialem zadnego dlugu, nawet oszczednosci na ksiazeczce byly – opowiada pan Jan. – Bylo kilka krów i piec hektarów ziemi. Stara chalupa zaczela sie walic, to kupilem pustaki, zeby sie budowac.
Przyszedl Balcerowicz
Potem, jak twierdzi pan Jan, przyszedl Balcerowicz, i wszystko szlag trafil. Oszczednosci stopnialy, ceny uslug rolniczych, wynajmu traktora i innych maszyn staly sie tak wysokie, ze z uprawiania ziemi nie wystarczylo na oplacenie tego wszystkiego. Potem doszly tez choroby. Co rok bylo gorzej, gospodarstwo podupadalo, nie bylo z czego placic skladek na ubezpieczenie i podatku rolnego. Gehenna pana Jana zaczela sie w 1999 roku. Wtedy w domu zawalil sie dach, zamiast kilku krów zostala jedna, ale nawet to nie zalamalo czlowieka. Wczesniej rolnicy wspólnie „na kolejki” wozili mleko do mleczarni ciagnikiem. Potem prawie wszystkim przestalo sie oplacac i „kolejki” przestaly istniec. Wtedy pan Jan bral 20-litrowa banke na rame swojego roweru i jechal 12 kilometrów do mleczarni. Codziennie, niezaleznie od pogody. W koncu w ten sposób co miesiac do jego kieszeni wplywalo okolo… 90 zlotych. Potem doszlo kolejne nieszczescie – w któryms momencie banka okazala sie za ciezka dla starego czlowieka, przewrócila rower, a wraz z nim pana Jana. Polamane zebra, lezenie w lózku. Banki nie mial juz kto wozic, a wiec i pieniedzy nie bylo.
To porzadny chlop
W 2001 roku zawalil sie dach na stodole, w której do tej pory pan Jan trzymal krowe. Ubezpieczyciel uznal, ze zadne odszkodowanie z tego tytulu rolnikowi sie nie nalezy, bo katastrofa byla spowodowana przez zalegajacy na dachu snieg. Krowe trzeba bylo zaprowadzic do sasiadów, bo zwierze nie moglo stac w stodole z zawalonym dachem. A pan Jan w chalupie z zawalonym dachem mieszka… W chalupie, która w kazdej chwili grozi zawaleniem. – Jedna krowa mi zostala – dodaje pan Jan. – Na przezycie. Ale jak na nogach daje jeszcze rade chodzic, to ide do wsi i czasem cos zarobie – zapewnia 64-letni mezczyzna. Mleka starcza akurat dla niego i kilku psów. – W lesie przeciez mieszkam, a tu psy trzeba trzymac – kontynuuje mezczyzna. A zwierzeta sa bardzo przywiazane do pana Jana. Z wielka zacietoscia bronia swojego wlasciciela. Sa tez zadbane. Na podwórku nie ma zadnych „szkieletów”, ale zwykle, wesole kundelki. Bo to tez najblizsi gospodarza. Zadnego rodzenstwa nie mial, a rodzice zmarli prawie cwierc wieku temu.
– Pani, to porzadny chlop – mówi o panie Janie sasiadka. – Nie z wódki mu sie takie nieszczescia dzieja, tyle ze gospodarka sie teraz nie oplaca. Jakby on pil, to juz dawno by u siebie zamarzl, a tak to codziennie napali. Jeszcze mojemu synowi przychodzi pomagac w gospodarce. Razem tu zyjemy, z glodu mu umrzec nie damy.
Milosierdzie gminy
Ziemia pana Jana od kilku lat lezy odlogiem – nie stac go na zaplacenie za wynajecie maszyn. Nikt jej nie chce kupic ani wydzierzawic. Co ciekawe – do tej pory jego sytuacja nikt sie nie zainteresowal. A dom pana Jana jest polozony zaledwie 5 kilometrów od budynku Urzedu Miasta i Gminy w Zelechowie, w którym rzadzi burmistrz Leonard Gula. – Czlowiek sie wstydzil isc prosic o pieniadze – ze lzami w oczach mówi mezczyzna. – Bo i jak to? Kto mi tam pomoze? Jak tu zyc, pani?
I rzeczywiscie moze nie pomóglby nikt, gdyby na drodze pana Jana nie stanal Rafal Budzisz – mlody czlowiek, który postanowil panu Janowi pomóc. – Calkiem niedawno dowiedzialem sie o tym, w jakich warunkach zyje ten czlowiek – opowiada R. Budzisz. – Poszedlem tam i jak zobaczylem, ze ten starszy, schorowany czlowiek rabie drzewo przy kilkunastostopniowym mrozie, to nogi sie pode mna ugiely. Postanowilem wiec mu pomóc. Dla niego ratunkiem w tej sytuacji byloby uzyskanie renty strukturalnej. Ziemia jest zadluzona w KRUS-ie i w Urzedzie Miasta i Gminy. Okazalo sie jednak, ze jest duza szansa na wyjscie z tej sytuacji.
R. Budzisz pomógl panu Janowi napisac podania z prosba o umorzenie zaleglosci. O ile Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Spolecznego w Garwolinie podeszla do sprawy z wielka wyrozumialoscia i dala nadzieje na umorzenie odsetek od zaleglosci (chodzi o kilkanascie tysiecy zlotych), to juz w zelechowskim magistracie zaczely sie schody. Pan burmistrz w swojej laskawosci postanowil bowiem, ze z okolo 4 tysiecy zaleglego podatku rolnego umorzy panu Janowi 199,10 zlotych… Niestety z panem burmistrzem mimo kilkukrotnych telefonów nie udalo nam sie skontaktowac. W koncu jednak na pytania dotyczace sytuacji pana Jana, odpowiedz uzyskalismy faksem. Pod pismem podpisala sie sekretarz Urzedu Miasta i Gminy w Zelechowie, Joanna Kamola. Pani sekretarz napisala, ze „wiele osób w gminie znajduje sie w bardzo trudnej sytuacji materialnej”. My zadalismy jednak pytanie, ile osób znajduje sie w tak dramatycznej sytuacji, jak pan Jan. Na to pytanie nie uzyskalismy jednak odpowiedzi. Pan Jan nie spelnia równiez kryterium dochodowosci do otrzymania stalej pomocy z Miejsko-Gminnego Osrodka Pomocy Spolecznej w Zelechowie, gdyz ma gospodarstwo rolne. Pani sekretarz przyznaje równoczesnie, ze od pana Jana nie wplynela do opieki spolecznej zadna prosba o pomoc. Podobno zaproponowano panu Janowi mieszkanie z zasobów komunalnych, ale gminni urzednicy nie pofatygowali sie juz, by napisac, czy takie mieszkanie gmina w ogóle posiada i czy jest jakakolwiek szansa na jego przyznanie. – Gmina nie interesowala sie tym czlowiekiem przez tyle lat – dodaje R. Budzisz. – Dopiero jak napisalismy podanie z prosba o umorzenie podatku, do Sadu Rejonowego w Garwolinie wplynelo pismo z zaleceniem kolejnego wpisu do ksiegi wieczystej gospodarstwa pana Jana i podwyzszenia hipoteki z tytuly zaleglosci za podatki.

Imie bohatera reportazu zostalo zmienione.

2 KOMENTARZE
  1. nareszcie
    jako redaktorzy mozecie uzyskac informacje ilu rolnikom i z których wsi w jakiej kwocie umorzono podatki w roku w którym odbywaly sie wybory na burmistrza. Mysle ze byloby to bardzo interesujace, przeciez w ten sposób wielu wyborców pozyskano, za nasze

  2. Chojnośc Pana Guli
    Pan burmistrz marwii się tylko o swój dach i stołek, napewno nie o mieszkańców. To kawał drania, ktory nic nie zrobił dla miasta tak naprwdę, jedynie trwał przy korycie by napychac swoja kieszeń. zresztą potwierdzają to artykuły w tTS o tajnych dochodach burmistrza nieopodatkowanych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Śmiertelne potrącenie

Policjanci otrzymali zgłoszenie, że na drodze ekspresowej doszło do...

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Wypadek w Chromnej! Droga jest już przejezdna

Po godz. 10 w miejscowości Chromna doszło do zderzenia...

Wypadek w Gostchorzy

Przed godz. 7 w miejscowości Gostchorz na DK63 doszło...

Dachowanie w Kisielanach Kucach

Samochodem kierował nietrzeźwy mężczyzna, a podróżująca z nim kobieta była poszukiwana.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje