REKLAMA
12.8 C
Siedlce
Reklama

Teraz się odwdzięczą

Małgorzata Świątkiewicz jest współwłaścicielką przedsiębiorstwa konfekcyjnego „Emma” w Górznie. Z wykształcenia jest jednak nauczycielką nauczania początkowego, która na maszynie do szycia umie jedynie podwinąć spodnie.

To jej nie przeszkadza w tym, by samodzielnie nadzorować pracę około 150 osób w firmie krawieckiej. 
W teorii szycia jest dobra – początkującej szwaczce potrafi dokładnie wytłumaczyć, którędy ma biec szew. Od praktyki ma pracownice. Małgorzata Świątkiewicz kieruje największą firmą w gminie Górzno. Do pracy tutaj zjeżdżają kobiety niemal z całego powiatu garwolińskiego, jak również z sąsiednich. Dzięki niej „na powierzchni” utrzymują się również mniejsze zakłady krawieckie, którym zleca szycie. Firma może się też poszczycić sukcesami. W ubiegłym roku otrzymała wyróżnienie w konkursie na Mazowiecką Firmę Roku. To był taki prezent na 10-lecie istnienia przedsiębiorstwa.

Na początek kilka maszyn… Zaczęło się od kilku szwaczek i kilku maszyn. Mama pani Małgorzaty, Krystyna Różyc z wykształcenia jest mistrzem krawieckim. Przez kilka lat zarządzała kilkoma firmami w tej branży. Potem stwierdziła, że czas założyć coś swojego. W gminie Prażmów pod Warszawą, we własnym domu gromadziła maszyny. Tam też powstała pierwsza „Emma” (istnieje zresztą do tej pory malutka filia). Gdy pojawiła się szansa na wynajęcie lokalu w Pilawie, pani Krystyna nie traciła czasu. Do lokalu po dawnym GS-ie wstawiła maszyny. Zatrudniła kilka osób. Jednocześnie dzięki pomocy Powiatowego Urzędu Pracy mogła prowadzić kursy dla szwaczek – sama kształciła sobie pracownice. Po kilku latach firma zatrudniała około 80 osób. W tym samym czasie w Górznie przestał działać Corex – firma krawiecka. Maszyny po tej firmie wystawiono na licytację. Wtedy wójt gminy Górzno, Waldemar Sabak, zaczął namawiać panią Krystynę, by filię swojego przedsiebiorstwa utworzyła właśnie w jego gminie. Kusił pustym lokalem po GS-ie i maszynami. – Przyjechałam więc na licytację tych maszyn – wspomina M. Świątkiewicz. – Zdecydowałam, że właśnie tutaj otworzę „Emmę Bis”. Znowu zaczynała od 15 osób pracujących na jedną zmianę. Stopniowo zwiększała zatrudnieni. – Wójt, jak to wójt, wiedział, że jak ktoś tylko wynajmuje lokal, to w każdej chwili może przenieść firmę gdzie indziej – wspomina ze śmiechem pani Małgorzata. – Zaczął więc namawiać nas na budowę własnej siedziby. Dla firmy też to był dobry moment, bo wielkimi krokami zbliżało się wejście Polski do UE. Matka i córka zdawały sobie sprawę, że zaostrzone zostaną przepisy sanitarne i ani lokal w Górznie, ani w Pilawie nie spełniają określonych wymogów. Wystarczy tylko wspomnieć, że na 80 osób w Pilawie przypadał jeden… sanitariat. Panie zdecydowały się więc na budowę swojej firmy w centrum Górzna. Ta decyzja wymusiła również zmiany w jej życiu osobistym. Pani Małgorzata z podwarszawskiej gminy musiała się przenieść do Górzna, by na miejscu nadzorować budowę. Opór stawiały jedynie dzieci, które teraz twierdzą, że tutaj jest bardzo fajnie. – Wcześniej mieszkaliśmy w środku lasu – mówi właścicielka „Emmy”. – Moje młodsze dzieci początkowo były zafascynowane tym, że tutaj mają blisko do sklepu czy szkoły. Tam nie mogły się ruszyć same, tylko musiałam je wszędzie wozić. Cała gmina szukała domu W szukanie domu do wynajęcia dla 5-osobowej rodziny zaangażowani byli wszyscy radni i pracownicy Urzędu Gminy. W końcu jednak się udało. Budowa trwała niecały rok. Powstała nowoczesna szwalnia, wyposażona w nowej generacji oświetlanie, system przeciwporażeniowy i inne cuda techniki. Niezwykłą ozdobą dobrze wyposażonego zaplecza socjalnego jest piękne akwarium, o pojemności 1500 litrów. W siedzibie firmy powstało również mieszkanie dla rodziny pani Małgorzaty. – To nie jest zbyt dobre rozwiązanie, bo ja cały czas jestem w pracy – przyznaje właścicielka. Przeprowadzka trwała trzy dni. Razem z maszynami z Pilawy zabrano również pracownice – oczywiście te, które chciały tutaj przyjść. Teraz codziennie są dowożone specjalnym busem, zbierającym je m.in. z gmin: Pilawa, Garwolin i Parysów. Zresztą pracownice są tu potrzebne cały czas. – Większość pracowników to kobiety – mówi pani Małgorzata. – Część z nich odchodzi na urlopy macierzyńskie i wychowawcze, pojawiają się więc wakaty. Przedsiębiorcza kobieta marzy o tym, żeby otworzyć mini-przedszkole dla dzieci swoich pracownic. To są jednak plany, które muszą poczekać na realizację kilka lat. Bez fuszerki Firma zatrudnia nie tylko doświadczone krawcowe, ale i kobiety bez doświadczenia w tej branży. Każda z nich fachu uczy się na miejscu. A jest się od kogo uczyć, bo firma z Górzna szyje kolekcje nie tylko na polski rynek, ale też na zachodnie, chociażby dla Niemców. Jedna z tamtejszych bardzo znanych firm zamawia w Górznie tzw. modele pokazowe, które potem prezentuje swoim klientom na targach. Tu nie ma miejsca na najmniejszą fuszerkę. Ta produkcja musi być idealna. Coraz lepiej rozwija się również eksport na Wschód. Od początku „Emma” współpracuje z podwarszawską firmą ULIMEX, która zajmuje się sprzedażą konfekcji damskiej. Plany na najbliższą przyszłość to zdobycie certyfikatu ISO i uszycie strojów dla małych sportowców z gminy Górzno. Już teraz firma wspiera szereg lokalnych przedsięwzięć za co została nagrodzona statuetką „Zasłużony dla powiatu garwolińskiego”.– Gdy tu przyjechaliśmy po raz pierwszy, od razu się nami zaopiekowano – kończy pani Małgorzata. – Teraz możemy się czymś odwdzięczyć.

Zaczęło się od kilku szwaczek i kilku maszyn. Mama pani Małgorzaty, z wykształcenia jest mistrzem krawieckim. Przez kilka lat zarządzała kilkoma firmami w tej branży. Potem stwierdziła, że czas założyć coś swojego. W gminie Prażmów pod Warszawą, we własnym domu gromadziła maszyny. Tam też powstała pierwsza „Emma” (istnieje zresztą do tej pory malutka filia). Gdy pojawiła się szansa na wynajęcie lokalu w Pilawie, pani Krystyna nie traciła czasu. Do lokalu po dawnym GS-ie wstawiła maszyny. Zatrudniła kilka osób. Jednocześnie dzięki pomocy Powiatowego Urzędu Pracy mogła prowadzić kursy dla szwaczek – sama kształciła sobie pracownice. Po kilku latach firma zatrudniała około 80 osób. W tym samym czasie w Górznie przestał działać Corex – firma krawiecka. Maszyny po tej firmie wystawiono na licytację. Wtedy wójt gminy Górzno, , zaczął namawiać panią Krystynę, by filię swojego przedsiebiorstwa utworzyła właśnie w jego gminie. Kusił pustym lokalem po GS-ie i maszynami. – Przyjechałam więc na licytację tych maszyn – wspomina M. Świątkiewicz. – Zdecydowałam, że właśnie tutaj otworzę „Emmę Bis”. Znowu zaczynała od 15 osób pracujących na jedną zmianę. Stopniowo zwiększała zatrudnieni. – Wójt, jak to wójt, wiedział, że jak ktoś tylko wynajmuje lokal, to w każdej chwili może przenieść firmę gdzie indziej – wspomina ze śmiechem pani Małgorzata. – Zaczął więc namawiać nas na budowę własnej siedziby. Dla firmy też to był dobry moment, bo wielkimi krokami zbliżało się wejście Polski do UE. Matka i córka zdawały sobie sprawę, że zaostrzone zostaną przepisy sanitarne i ani lokal w Górznie, ani w Pilawie nie spełniają określonych wymogów. Wystarczy tylko wspomnieć, że na 80 osób w Pilawie przypadał jeden… sanitariat. Panie zdecydowały się więc na budowę swojej firmy w centrum Górzna. Ta decyzja wymusiła również zmiany w jej życiu osobistym. Pani Małgorzata z podwarszawskiej gminy musiała się przenieść do Górzna, by na miejscu nadzorować budowę. Opór stawiały jedynie dzieci, które teraz twierdzą, że tutaj jest bardzo fajnie. – Wcześniej mieszkaliśmy w środku lasu – mówi właścicielka „Emmy”. – Moje młodsze dzieci początkowo były zafascynowane tym, że tutaj mają blisko do sklepu czy szkoły. Tam nie mogły się ruszyć same, tylko musiałam je wszędzie wozić. W szukanie domu do wynajęcia dla 5-osobowej rodziny zaangażowani byli wszyscy radni i pracownicy Urzędu Gminy. W końcu jednak się udało. Budowa trwała niecały rok. Powstała nowoczesna szwalnia, wyposażona w nowej generacji oświetlanie, system przeciwporażeniowy i inne cuda techniki. Niezwykłą ozdobą dobrze wyposażonego zaplecza socjalnego jest piękne akwarium, o pojemności 1500 litrów. W siedzibie firmy powstało również mieszkanie dla rodziny pani Małgorzaty. – To nie jest zbyt dobre rozwiązanie, bo ja cały czas jestem w pracy – przyznaje właścicielka. Przeprowadzka trwała trzy dni. Razem z maszynami z Pilawy zabrano również pracownice – oczywiście te, które chciały tutaj przyjść. Teraz codziennie są dowożone specjalnym busem, zbierającym je m.in. z gmin: Pilawa, Garwolin i Parysów. Zresztą pracownice są tu potrzebne cały czas. – Większość pracowników to kobiety – mówi pani Małgorzata. – Część z nich odchodzi na urlopy macierzyńskie i wychowawcze, pojawiają się więc wakaty. Przedsiębiorcza kobieta marzy o tym, żeby otworzyć mini-przedszkole dla dzieci swoich pracownic. To są jednak plany, które muszą poczekać na realizację kilka lat. Firma zatrudnia nie tylko doświadczone krawcowe, ale i kobiety bez doświadczenia w tej branży. Każda z nich fachu uczy się na miejscu. A jest się od kogo uczyć, bo firma z Górzna szyje kolekcje nie tylko na polski rynek, ale też na zachodnie, chociażby dla Niemców. Jedna z tamtejszych bardzo znanych firm zamawia w Górznie tzw. modele pokazowe, które potem prezentuje swoim klientom na targach. Tu nie ma miejsca na najmniejszą fuszerkę. Ta produkcja musi być idealna. Coraz lepiej rozwija się również eksport na Wschód. Od początku „Emma” współpracuje z podwarszawską firmą ULIMEX, która zajmuje się sprzedażą konfekcji damskiej. Plany na najbliższą przyszłość to zdobycie certyfikatu ISO i uszycie strojów dla małych sportowców z gminy Górzno. Już teraz firma wspiera szereg lokalnych przedsięwzięć za co została nagrodzona statuetką „Zasłużony dla powiatu garwolińskiego”.– Gdy tu przyjechaliśmy po raz pierwszy, od razu się nami zaopiekowano – kończy pani Małgorzata. – Teraz możemy się czymś odwdzięczyć.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Życia mężczyzny nie udało się uratować

Na DW 803 poza obszarem zabudowanym doszło do wypadku. 4...

Młody siedlczanin z ciężką nogą. Stracił prawo jazdy i słono zapłaci za mandat

Na Alei Kaczyńskich w Łukowie zatrzymano do kontroli drogowej...

Policjant reanimował mężczyznę

W sytuacji zagrożenia liczy się natychmiastowa reakcja, opanowanie i...

Dachowanie w gminie Łuków

7 października ok. godz. 8 w miejscowości Sięciaszka (gm....

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Wybryki w kwestii parkowania i nie tylko, czyli…Zostańcie sygnalistami!

Niektórzy bardzo łatwo usprawiedliwiają sytuacje, kiedy samochody są parkowane...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje