REKLAMA
1.2 C
Siedlce
Reklama

W upały robi się niebezpiecznie

Właśnie wchodzimy w falę upałów. W naszym regionie nie są one tak ekstremalne jak w krajach na południu Europy, ale jesteśmy na granicy bezpieczeństwa. Niestety, upały stwarzają poważne zagrożenie dla seniorów. Chodzi nie tylko o udary cieplne, ale także o odwodnienie.

Upały są szczególnie dotkliwe dla mieszkańców miast. Zwłaszcza tych „wybetonowanych”, w których zielone place zamieniono na wykostkowane patelnie z nielicznymi doniczkami dla efektu estetycznego. Nagrzane mury tworzą z mieszkań piekarniki. A wystarczy godzina, by osoba przebywająca w pomieszczeniu, w którym panuje tropikalny upał, zmarła. Ostatnio każdego lata media podają alarmujące komunikaty o zgonach z powodu upałów. Dotyczy to głównie południa Europy, ale tropikalnych temperatur doświadczamy już w Polsce. A będzie jeszcze gorzej, bo zmiany klimatu postępują w zastraszającym tempie. Czy można się na to przygotować?

Osoby starsze to grupa szczególnie narażona na niebezpieczeństwo poważnych komplikacji zdrowotnych, spowodowanych upałem. Wielu z nich przyjmuje leki na niewydolność serca, nadciśnienie, choroby układu krążenia czy układu oddechowego. Te dolegliwości potęgują się, gdy organizm się odwadnia. A o to przy upale nietrudno. Wiedzą o tym doskonale ratownicy medyczni, wzywani do nagłych zasłabnięć lub utraty przytomności.

-W karcie medycznej wpisujemy symbole kwalifikacji chorób, nie ma w nich „odwodnienia”. Ale wiemy, że pod symbolem niewydolności krążeniowo-oddechowej często kryje się właśnie to – mówi szef siedleckiego pogotowia ratunkowego Meditrans, Leszek Szpakowski. – Podłącza się natychmiast kroplówki albo daje dożylnie preparaty wzmacniające. I człowiek dochodzi do siebie.

-Skutki odwodnienia to nie tylko zaburzenia rytmu serca czy omdlenia. U osób starszych to także zaburzenia świadomości, utrata orientacji czy zachowanie, jakby ktoś nagle wkroczył w potężną demencję.

-To było jak pstryknięcie palcami. Pstryk! I nagle moja samodzielna mama, która nadal wszystkim organizuje życie, przeniosła się do 1941 roku – wspomina córka osiemdziesięcioletniej pani Bronisławy. – Jakby w ciągu jednego dnia zapadła na chorobę Alzheimera!

O tym, że to efekt odwodnienia, poinformowała ją załoga karetki pogotowia. Wcześniej osiemdziesięciolatka spędziła na SOR ponad 8 godzin. Był upalny dzień. Nikt nie zauważył, że starsza pani nie pije, mimo że stoi przy niej butelka z wodą.

-Mamę położono za parawanem, a mnie kazano przyjść za parę godzin. Prowadzono diagnostykę po niegroźnym upadku. Mama ma nawyk picia wody, więc zostawiłam przy jej łóżku całą butelkę. Ale nie piła. Czy to stres, czy nie dosięgła do butelki? – zastanawia się córka. – Przywiozłam ją do domu, a ona natychmiast zasnęła.

W nocy osiemdziesięciolatka wstała i zaczęła „gotować”. Poustawiała na gazie puste garnki, które aż dymiły rozżarzone do czerwoności. Na szczęście hałas obudził córkę.

-Z mamą nie było kontaktu. Wezwałam pogotowie. Ratownikowi w miarę przytomnie podała swoje imię i nazwisko, ale gdy zapytał, jaki mamy dzień i rok, odpowiedziała: 15 stycznia 1941. I dodała: „Przecież pan wie, niech pan nie robi ze mnie głupiej”. To data jej urodzin.

Starszą panią nawodniono. Dopiero po dwóch dniach pielęgnacji i nawadniania pani Bronisława wróciła do współczesnych czasów.

W upalne dni bardzo łatwo o odwodnienie, bo więcej się pocimy. Pan Robert, który opiekuje się dwójką ponad dziewięćdziesięcioletnich rodziców, do codziennej diety wprowadza więcej elektrolitów. Jego ojciec był lekarzem, nadal jest w znakomitej formie, żywo dyskutuje o polityce międzynarodowej, analizując działania wojenne Putina lub awantury wywoływane przez Trumpa.

-Ale gdy się odwadnia, zamienia się w upartego starca, który jest we wszystkim na „nie”. Nie będzie jadł, nie będzie pił, szuka stetoskopu i idzie leczyć ludzi – opowiada pan Robert. Po 2-3 szklankach napoju wraca do rzeczywistości. Gdyby mnie w tych momentach nie było przy nim, nie wiem, co mogłoby się stać.

-Ale nie każdy ma szczęście, by w krytycznej chwili byli przy nim bliscy. Osoby starsze mają zmniejszone poczucie pragnienia, nie zdają sobie sprawy, że się odwodniły. Gdy biorą leki na serce czy nadciśnienie, mogą odwodnić się jeszcze bardziej, bo te medykamenty działają moczopędnie. A gdy spadnie poziom potasu i sodu, robi się niebezpiecznie. Serce wpada w arytmię, ciśnienie leci w dół, łatwo o zapaść. Dobrze, gdy ktoś jest jeszcze świadomy na tyle, że zadzwoni po pogotowie…

Światowe organizacje zdrowia biją na alarm, bo według analiz istnieje zależność między wzrostem temperatury powietrza a wskaźnikami zgonów. Już za 2022 r. badania określiły liczbę nadmiarowych zgonów w Europie na 61,6 tysięcy. Można tu zaliczyć przypadki udarów cieplnych, ale w głównej mierze dane dotyczyły osób ciężko i przewlekle chorych, z zaburzeniami termoregulacji oraz osób, które nie były samodzielne na tyle, by uniknąć odwodnienia i przegrzania.

Analitycy zwracają uwagę, że niebezpieczne dla zdrowia i życia fale upałów będą stanowić jeszcze większy problem, jeśli nadal będziemy zaniedbywać problem zmian klimatycznych. Walka z tym zjawiskiem wymaga zmian w naszych nawykach, zachowaniach, w mentalności. A jak doraźnie sobie pomóc w fali upałów?

-W krajach południowych funkcjonuje sjesta. Kiedyś był to dla nas powód do żartów o leniwej naturze
południowców, tymczasem to mądry nawyk, chroniący nasze zdrowie – mówi Grażyna Szubielska, lekarz
rodzinny z Siedlec. – Dziś zalecam osobom starszym i schorowanym wprowadzenie sjesty do rytmu dnia. Czyli w najgorętszym momencie dnia nie wychodzimy na spacer, na zakupy, w odwiedziny do sąsiadki. To samo dotyczy mam z małymi dziećmi. Ale w sumie każdemu z nas przydałaby się sjesta w upalne dni.

Miasta są jak piekarniki. Nagrzewa się beton, nagrzewa asfalt, a nieliczne drzewa nie dają cienia. Przy domach jednorodzinnych trwa jest koszona przy ziemi, nie dając wilgoci, a tym samym nie schładzając temperatury powietrza. Sami sobie to robimy!

-Sjesta z Polsce? – zastanawia się Mirosława Marciniak, lekarz rodzinny z Przychodni Vena w Mordach,
w typowo miejsko-wiejskiej gminie. – Moi pacjenci z okolicznych wsi stosują ją, pewnie nie wiedząc, że mają
sjestę. Rytm życia rolnika jest ściśle związany z naturą. Wstają wcześnie, gdy słońce jeszcze nie pali, i wtedy wykonują najważniejsze prace przy zwierzętach i w polu. W środku dnia, gdy temperatury są najwyższe, przebywają w domach, jedzą obiad, toczą rodzinne życie. Pod wieczór wracają na pola i do gospodarczych zwierząt. Poza tym na tradycyjnej wsi jest dużo zieleni, dającej chłód.

Czy mieszkańcy mogą być dla nas przykładem, jak pomagać sobie w upały? Inny rytm życia, więcej zieleni w przestrzeni?

Na pewno tego lata musimy być przygotowani na wysokie temperatury. Warto zadbać o seniorów. I mieć na uwadze osoby samotne, które mogą sobie nie radzić w tak trudnym czasie. Medycy nazywają zgony z powodu upałów „cichą śmiercią”.

1 KOMENTARZ
  1. Właśnie w tym tygodniu odpoczywamy od upałów, więc tym razem nie zgadzam się z naszą ulubioną Redaktorką 🙂

    Odpowiedz moderated

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Śmiertelny wypadek w gminie Suchożebry (AKTUALIZACJA)

1 lutego w miejscowości Sosna-Korabie około 20-letni mężczyzna kierujący samochodem bmw wypadł z drogi i wpadł na częściowo zadrzewioną łąkę.

Siedlce: Szalony pościg za kierowcą BMW. Staranował dwa radiowozy i ranił policjanta

Minionej nocy na ulicach Siedlec i okolicznych miejscowości odbywał...

Dzisiaj, 23 listopada swoje 105 urodziny obchodzi Pani Lucyna, mieszkanka siedleckiego Domu nad Stawami

Pani Lucyna, to bardzo pogodna, mimo podeszłego wieku z...

Nie żyje 3-letnia dziewczynka, matkę aresztowano

W nocy z 1 na 2 sierpnia do jednego...

16-latka odnalazła się

Policja dziękuje za wszelkie informacje i pomoc w poszukiwaniach. Dziewczyna...

Są wyniki sekcji zwłok kobiety potrąconej w centrum Siedlec

Do tego tragicznego zdarzenia doszło 5 listopada na ul....

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje