Miał 89 lat. Wybitny poeta zawsze z dużą sympatią i troską wypowiadał się o Siedlcach. Mówił, że tutaj jest serce do kultury.
Ernest Bryll to postać, której przedstawiać nie trzeba. Poeta, prozaik, autor setek tekstów piosenek, m.in. „Psalm stojących w kolejce” (Krystyna Prońko) i „Peggy Brown” (Myslovitz). Jego wiersze śpiewali także Maryla Rodowicz, Marek Grechuta, Czesław Niemen oraz zespół Dwa Plus Jeden. Był także dyplomatą, wraz z małżonką, organizowali pierwszą po wojnie ambasadę RP w Irlandii.
Ernest Bryll od lat z dużą sympatią i troską wypowiadał się o Siedlcach. „Są miasta, w których zawsze starano się utrzymać pewien fason kulturalnej inteligencji. I Siedlce wyraźnie to mają… Nawet w najtrudniejszych dla kultury czasach dbano tutaj o to, żeby ten poziom inteligencji kulturalnej nie zubożał. Żeby to nie była zapyziała prowincja. (…) A z drugiej strony – to miasto zawsze dostawało w tyłek. Powodem były pieniądze. (…) Siedlce zostały ich poważnie pozbawione, gdy odebrano im rangę miasta wojewódzkiego. Miało to ogromne znaczenie przy podziale funduszy, liczbie domów kultury i tworzeniu miejsc pracy. W jednej chwili to wszystko ucięto. Zaczęto traktować to miasto i całe Podlasie jako takie miejsce, w które nie wiadomo, czy warto inwestować” – wspominał. – „Mnie to głęboko bolało, oburzało i napisałem wiersz: Płaskie w niełasce Podlasie/ Zawsze w niedobrym czasie/ W niemodnych wspomnieniach/ Wklęsła ziemia/ Niby Polska ale uboczna/ Niby blisko ale dojść nie można.”
TOMASZ MARKIEWICZ
Trudno się nie zgodzić z artystą .
Tacy ludzie czują klimat konkretnych miejsc które odwiedzają .
RIP [*]
Żegnamy mądrego człowieka,teraz ma swój spokój
Czy tylko ja dostrzegam analogię siedlec w Polsce do Polski w ue.
nie znam, nie interesuje mnie to.
bo im kształtuje głowy srajfon i face-zboki