Każde miasto ma swoją historię i swoje tajemnice. Natomiast nie wszystkie grody mają swoje legendy. Węgrów należy do tych szczęśliwych miast, które może się takimi legendami pochwalić. Jan Mielniczek, badacz i kronikarz dziejów miasta, zebrał je w książce „Węgrów – miasto dziwów i czarów godnych samego Twardowskiego. Legendy Węgrowa i okolic”.
– Legendy i podania to opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie. Pokazują one też jakąś prawdę nie tylko o miejscu, którego dotyczą, ale też i o nas samych. To też nasze kulturowe dziedzictwo, o które należy się troszczyć i pielęgnować, żeby nie zginęło – mówi Jan Mielniczek.
Legendy o Węgrowie i okolicach ukazały się w 2024 roku w formie pięknego albumu wydanego nakładem Towarzystwa Miłośników Ziemi Węgrowskiej.
To już trzecie wydanie legend. Pierwsze ukazało się w 1991 roku. Jak wspomina Jan Mielniczek, obchodzono wtedy 550. rocznicę nadania Węgrowowi praw miejskich. Żeby tę rocznicę uświetnić, lekarz szpitala w Węgrowie Barbara Towarek zaproponowała Janowi Mielniczkowi wydanie legend w formie zwartej publikacji. I tak powstała książeczka z ilustracjami węgrowskiego historyka Romana Postka, która została wydana w nakładzie 1,5 tys. egzemplarzy. Publikacja trafiła do sprzedaży, a uzyskane w ten sposób pieniądze zasiliły fundusz na rzecz ratowania węgrowskiego szpitala, który wówczas był przewidywany do likwidacji.
Na drugie wydanie legend trzeba było czekać ponad 20 lat. Ukazały się w 2012 roku w wersji dwujęzycznej, polskiej i angielskiej. Obecne, trzecie już wydanie legend, opublikowano wiosną 2024 roku. Jest ono o tyle szczególne, że oprócz spisanych legend czytelnik znajdzie w albumie świetne ilustracje znanego i cenionego siedleckiego rysownika Mirosława Andrzejewskiego.
W albumie jest 10 legend. Cztery związane są z lustrem czarnoksiężnika Jana Twardowskiego (lustro, pozbawione już swoich mocy, znajduje się w zakrystii węgrowskiej Bazyliki Mniejszej). Jest też legenda o chórach anielskich, o świątyni wybudowanej w ciągu jednego dnia, o podziemnym korytarzu, łączącym węgrowski klasztor z zamkiem w Liwie, o rycerzach śpiących na jarnickich wzgórzach oraz o Żółtej Damie, która nawiedza Liwski zamek.
Więcej o albumie przeczytacie w papierowym i e-wydaniu (KUP TERAZ) “TS” nr 50.
Faktycznie miasto dziwów konkurs na dyrektora szkoły wygrywa osoba X a dyrektorem zostaje Y. Trzeba by nową legendę dopisać.
największym dziwem jest taka jedna kudłata, która w Węgrowie niepodzielnie panuje od dawna. Biada temu, kto choć krzywo na nią spojrzy. Ona nie ma litości dla nikogo.
Ta z białymi włosami ?