Mieszkańcy ul. Nowowiejskiej i Leśnej w Wielgolesie (gm. Latowicz) skarżą się na notoryczne przerwy w dostawie prądu. Przy każdym mocniejszym podmuchu wiatru brak przynajmniej jednej fazy. – Wśród naszych najbliższych są osoby w podeszłym wieku, schorowane, z astmą czy nowotworami. Dwoje z nich musi przechowywać leki w lodówce – zwracają uwagę.
– Obok znajduje się Zespół Pałacowo-Parkowy, na jego terenie rosną wierzby i mirabelki. Te drzewa są teraz bardzo wysokie. Konary wychodzą aż na jezdnię i zasłaniają widoczność od strony Kamionki. Przy dużych wiatrach zahaczają o linię energetyczną – tłumaczą mieszkańcy i dodają: – Nie wiemy, czy te drzewa rosną zbyt szybko, czy może transformator nie wytrzymuje mocy.
Czasem prąd wyłączany jest na 2 lub 3 minuty, a czasem nie ma go przez kilka dni. – Pośród nas są osoby z niepełnosprawnościami, w podeszłym wieku, schorowane, z astmą czy nowotworami. Dwoje z nich musi przechowywać leki w lodówce. Dbamy o zdrowie najbliższych, ale jak można zadbać, jeżeli praktycznie raz w tygodniu nie ma prądu? – pytają mieszkańcy, rozkładając ręce.
Po awariach mają utrudniony kontakt ze służbami ratunkowymi. Brak internetu, nie ma dostępu do sieci. Cudem jest dodzwonienie się na numer pogotowia energetycznego. – Dlaczego mamy wyrzucać jedzenie z lodówki i korzystać całodobowo z agregatu prądotwórczego?- pytają. – To 200 zł na dobę za samo paliwo. Najbardziej dziwi nas fakt, że tuż przy transformatorze znajduje się Ośrodek Zdrowia, a lekarze i pielęgniarki świadczą tu usługi dla mieszkańców kilku wiosek. Gdy pojawiają się problemy z prądem, mają utrudnioną pracę albo nie pracują. Po prostu idą do domu.
Gdy mieszkańcy Nowowiejskiej i Leśnej poskarżyli się PGE na częste wyłączenia prądu, przysłano im tabelę, z której wynikało, że we wskazanym czasie żadnych wyłączeń nie zarejestrowano. Sami mieszkańcy twierdzą natomiast, że braki w dostawie trwają czasem nawet 3 dni. – Gdy dzwonimy na numer pogotowia energetycznego, mówią nam, że za 4 dni przyjadą i zrobią nam tę fazę. Ale dopiero interwencja zastępcy burmistrza sprawia, że ktokolwiek się pojawia – opowiadają miejscowi.
ELEKTRYCY PRZESKAKUJĄ PRZEZ PŁOT
Zresztą okazuje się, że pracownicy Pogotowia Energetycznego również mają nie lada problem. Właściciel Zespołu Pałacowo-Parkowego uniemożliwia wejście na swoją działkę. – Elektrycy muszą przeskakiwać przez płot, żeby naprawić awarie. Ostatnio zrobiono nam dwie fazy, a trzeciej nie, bo pracownicy rejonu energetycznego nie mogli przyciąć gałęzi po stronie parku. To jest paranoja – komentują mieszkańcy.
Wojciech Gręziak oraz inni radni zauważają, że brak prądu czy nagłe spadki napięcia dotyczą także innych rejonów Wielgolasu. Jako przykład podają program „Czyste Powietrze”, z którego korzysta coraz więcej mieszkańców. – Kotły wymagają odpowiednich sterowników. Koszt sterownika waha się od 1,5 tys. nawet do 4 tys. zł. Tymczasem wartość spadków napięcia w dostawie prądu między godz. 12.00 a 13.30 dochodzi nawet do 20%. Przy takich spadkach cała elektronika po prostu się psuje – zauważa. I przypomina, że w Wielgolesie są: piekarnia, stacja benzynowa, zakład drzewny i wiele innych firm. – A mamy jeszcze szkoły, gdzie dzieci oczekują na cieple obiady i nagle wyłącza się prąd o godz. 9.00, bez żadnego wcześniejszego komunikatu – dodaje.
Piotr Ładno, członek Zarządu Powiatu Mińskiego, mówi, że tylko w przypadkach planowanych prac konserwacyjnych da się uprzedzić mieszkańców o wyłączeniu prądu. Natomiast jeżeli dochodzi do nagłych wyłączeń, to znaczy, że zdarzyła się awaria, której nikt nie przewidział. Jak tłumaczy, sprawa ul. Nowowiejskiej i Leśnej jest mu bardzo dobrze znana. – Tam jest napowietrzna linia średniego napięcia i na sąsiedniej posesji, w Zespole Pałacowo-Parkowym, rosną bardzo duże drzewa, które w trakcie porywów wiatru powodują zerwanie linii energetycznej – tłumaczy. – Byłem z burmistrzem u właściciela tego parku. Rozmowa była miła, ale on jest miłośnikiem przyrody i dlatego chyba nie chce wszelkich wycinek – relacjonuje.
CIERPLIWOŚCI, TO TYLKO ROK
Piotr Ładno informuje, że jedynym sposobem, aby rozwiązać problem mieszkańców, jest powstanie linii kablowej. I jak zapewnia, rozmowy w tej sprawie zostały już podjęte. – Burmistrz spotkał się z dyrektorem generalnym PGE w Warszawie, ja również, bo był plan, żeby zmodernizować sieć średniego napięcia i skablować cały Wielgolas. Tylko to są olbrzymie pieniądze i nie da się tego szybko zrealizować. Dlatego wpadliśmy na pomysł, żeby okroić ten projekt i objąć nim tylko miejsca, które pilnie tego wymagają, czyli np. ul. Szkolną oraz Nowowiejską. Koncepcja obejmuje usunięcie linii napowietrznej na długości 1400 m i powstanie linii kablowej na długości 2 kilometrów. Mielibyśmy wtedy dwie stacje transformatorowe.
Burmistrz Latowicza Bogdan Świątek-Górski mówi, że rozwiązanie tego problemu jest blisko, ale fizycznie przebudowa tej linii potrwa około roku. Do tego czasu mieszkańcy muszą się uzbroić w cierpliwość.
TOMASZ MARKIEWICZ
Z drzewami jest jak z dziećmi ?
Wszędzie tak jest, wyłączają prąd na kilka godzin bez żadnej przyczyny i nie informują ludzi. Całe PGE.
Ta sytuacja nie dotyczy tylko miejscowości Wielgolas🙂
Ostatnia awaria miała miejsce bodajże w poprzednim tygodniu, brak jednej fazy objął także Latowicz miejscowość Kamionka oraz Stawek 🙂 tak mówiono na infolinię PGE.
Dziwne że to przez gałęzie przy pałacu🙂
Proszę o poruszenie przez redakcję Tygodnika Siedleckiego również stanu pobocza drogi 2231W Latowicz – Mrozy – Kałuszyn.
Pas ruchu jest bardzo niebezpieczny !
Powód? Zarośnięte pobocza odrostami z drzew. Najgorsza sytuacja jest na początku drogi jadąc od Latowicza w kierunku miejscowości Waliski.
Pobocze jest tak zarośnięte że wystające odrosty sięgają linii asfaltowej. Odrosty są aż wytarte przez jadące samochody ciężarowe i osobowe wygląda to jak jazda w tunelu.
Wielokrotnie byłem światkiem jak idący piesi asfaltem bo nie mogli iść poboczem, nie mogli uciec z drogi w chwili gdy z obydwu stron jechały dwa tiry, które ciężko miały w szybkim tempie wyhamować tyle ton !
Najgorsza sytuacja była w żniwa kiedy wyłaniające się kombajny na łuku drogi powodowały zagrożenie wypadku drogowego.
O Groźnych sytuacjach słyszałem od znajomych że w deszczowa noc nie dało się dostrzec nic przez te krzaki a jeszcze gorzej dzikich zwierząt.
Po dzwonieniu do zarządcy drogi nic nie zostało poczynione w tym kierunku władze tłumacza to zbyt dużym kosztem oczyszczenia tego odcinka drogi 🙂 cała Polska
Nie jest to problem tylko mieszkańców gm Latowicz i wina drzew w gm mrozy jest ten sam problem notoryczny brak prądu czy wieje czy nie codziennie rano go nie ma…
Przestańci pieprzyć. Załóżcie fotowoltaike i nie denerwujcie Tuska