Co robi miasto aby zminimalizować skutki ulewnych deszczy i nie dopuścić do podtopień?
Tegoroczna pogoda bywa kapryśna: raz gorące słońce, raz ulewy i podtopienia. Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Mińsku Mazowieckim latem ostrzegało przez zagrożeniami. Tylko jak skutecznie zabezpieczyć się przed nieokiełznaną naturą? O tym, że nie ma jednej stuprocentowo skutecznej metody, przekonali się mieszkańcy Mińska w drugiej połowie sierpnia. Służby ratownicze miały ręce pełne roboty.
– Południową i nocną ulewę 19 sierpnia odczuliśmy wszyscy. Do straży pożarnej wpłynęło około 100 zgłoszeń od mieszkańców – informuje burmistrz Marcin Jakubowski. Zalane zostały głównie piwnice, garaże podziemne oraz domy jednorodzinne. Największe szkody wystąpiły we wschodniej części miasta między innymi przy ulicach: Klonowej, Siennickiej, Wiejskiej, Łąkowej, Ludowej, Bulwarnej, Kościelnej i w okolicach mostu Himilsbacha. – Rzeka płynęła przez ulicę Warszawską, zalana została też oczyszczalnia ścieków – relacjonuje burmistrz.
W trybie pilnym zwołano posiedzenie sztabu kryzysowego, przez całą noc zespół interwencyjny na bieżąco reagował na zgłoszenia. A w kolejnych dniach trwały prace naprawcze: sprzątanie ulic, chodników i parku. Po spotkaniu zespołu zarządzania kryzysowego nasunęły się refleksje. Zakład Gospodarki Komunalnej wystąpi z wnioskiem o analizę retencji wód opadowych przy ul. Warszawskiej i montaż dodatkowych kratek ściekowych. Planuje także podnieść przejścia dla pieszych w kluczowych miejscach, aby zatrzymać spływającą wodę.
– Od lat pracujemy nad tym, aby miasto lepiej radziło sobie ze skutkami ulewnych deszczy. Zmodernizowaliśmy zbiorniki retencyjne (np. przy ul Kolberga). Stawiamy na ogrody deszczowe, regulację przepływów i odbetonowanie przestrzeni – tłumaczy Marcin Jakubowski. Gruntowny remont zbiorników retencyjnych w parku był jednym większych projektów, w jakie miasto zainwestowało w ubiegłych latach. – Ponadto bardzo istotne wydaje się to to co narzucamy prywatnym inwestorom budującym bloki mieszkalne. Już od wielu lat nie wydajemy dowolnych warunków przy zrzucie wód opadowych, a bardzo restrykcyjne normy sięgające pomiędzy 3 a 5 l na sekundę – zwraca uwagę burmistrz. – Inwestorzy są zobowiązani budować na własnych działkach zbiorniki, aby retencjonować wody opadowe i spowalniać ich spływ do rzeki, żebyśmy nie mieli podtopień.
można mieszkańców zaopatrzyć w opony od ciągników 🙂
Polska flaga poplamiona a te dwie pozostałe, to co tam robią?
Pan burmistrz dba o niebieską.
W mieście wylały studzienki a w gminie instalacja kanalizacyjna zalała domy i posesje. Kiedyś zima zaskakiwała drogowców teraz ulewa zaskakuje Zakład Gospodarki Komunalnej w mieście i w gminie…..