Na razie jest jeden duży pluszowy Miniek, ale Urząd Gminy Mińsk Mazowiecki zapowiada już małe, miniaturowe Mińki w postaci odblasków. – Zamówiliśmy je dla dzieci z naszych szkół – zdradza wójt Antoni Jan Piechoski.
Miniek to uśmiechnięty żółto-niebieski stworek, od niedawna żywa maskotka gminy Mińsk Mazowiecki i jej nieformalny symbol. Projekt maskotki został wyłoniony w drodze konkursu z okazji jubileuszu 50-lecia gminy. Narysował go Aleksander Kaczmarek z Kolonii Janów. Gminie spodobał się oryginalny pomysł z humorem i to, że wykorzystano w nim barwy z herbu gminy (żółty, niebieski). – Chcieliśmy, żeby maskotka była przede wszystkim zabawna i dobrze się kojarzyła dzieciom. Miała być sympatyczna i miła w odbiorze – mówią pracownicy Urzędu Gminy.
O Mińku po raz pierwszy dowiedzieliśmy się z gawędy („Jak Miniek trafił do Urzędu Gminy”) nagrodzonej w Konkursie Krasomówczym zorganizowanym z okazji ubiegłorocznego jubileuszu. O jego losach z wielkim talentem i przejęciem opowiadał jeden z laureatów – Franciszek Płatek, uczeń klasy II Szkoły Podstawowej w Zamieniu.
Kim jest Miniek? To mały sympatyczny stworek, który dość długo szukał swojego miejsca w świecie. Od lat przemierzał różne ścieżki, bacznie się rozglądał i wypatrywał dla siebie domu. Jak głosi gawęda, chciał zamieszkać w Krakowie, ale już pierwszego dnia wystraszył go Smok Wawelski. W Poznaniu spotkał wspaniałych ludzi, którzy nakarmili go gęsiną i szarymi kluskami, ale zląkł się rogów dwóch koziołków z ratuszowej wierzy. Szukał też swojego miejsca w stolicy, tyle że tam był straszliwy bazyliszek. Przerażony Miniek udał się na dworzec PKP i wskoczył do pierwszego nadjeżdżającego pociągu. Okazało się, że zmierza on wprost do Mińska Mazowieckiego. Zapłakany i wystraszony usiadł obok wysokiego mężczyzny ubranego w elegancki garnitur (Antoni Janusz Piechoski – wójt gminy Mińsk Mazowiecki), który „zaczął snuć opowieści o miejscu, w którym sam mieszkał od dziecka i kochał je bardziej niż jakiekolwiek inne miejsce na świecie”. Zaoferował Mińkowi mieszkanie na szczycie wieży Urzędu Gminy.
Jeden z nielicznych włodarzy nie wstydzi się krzyża w urzędzie , BRAWO PANIE WÓJCIE !!! W Urzędzie Miasta nie widziałem ?
Weźcie wy się w końcu wszyscy do jasnej ciasnej za robotę za nasze publiczne pieniądze a nie jakimiś głupotami się zajmujecie.
Krzyż większy niż orzeł, Polska lennikiem Watykanu,
to drewno ze ściany ściągnijcie