Bocian został przywieziony do Siedlec z 16 innymi ptakami z warszawskiego ZOO. Ptaki zostały wypuszczone. Ireneusz Kaługa z Grupy Ekologicznej Siedlce wpadł na pomysł, by bocianowi założyć aparat… i udało się. To jest pierwszy bocian na świecie z aparatem fotograficzny.
Z 16 bocianów wypuszczonych na wolność tylko jeden ma aparat fotograficzny, pozostałe mają tylko nadajniki GPS. Aparat fotograficzny robi jedno zdjęcie na godzinę i jeśli jest w zasięgu, to zdjęcia przesyłane są automatycznie.
– Po trzech długich miesiącach oczekiwania, są wieści od Fotografa. Ostatnie logowanie aż do wczoraj pochodziło z 1 września. Nasz bociek wleciał wówczas do Sudanu i słuch po nim zaginął. 15 grudnia popołudniu, ptak zameldował się z Kenii. Udało się prześledzić ostatnie miesiące wędrówki Fotografa. Okazuje się, że poleciał on do środkowego Czadu, gdzie przebywał 2 miesiące – opowiada Ireneusz Kaługa z Grupy Ekologicznej Siedlce. – W grudniu wyruszył ponownie do Sudanu. Dalej poleciał przez Sudan Południowy i wczoraj dotarł do Kenii. 16 grudnia na chwilę był nad terytorium Ugandy i ponownie wleciał do Kenii.
– O ile cała trzy miesięczna trasa Fotografa jest już widoczna, to zdjęć, które mogę Państwu pokazać praktycznie nie mamy. 15 grudnia po zalogowaniu przyszły fotografie datowane na 6- 8 września (większość w locie i pod słońce).
Bociek Fotograf leci do Tanzanii, ale jest w rewelacyjnym zasięgu i wysyła kolejne pocztówki.
Zdjęcia, wykonane przez naszego bociana pochodzą z okresu od 2 do 20 września.
– Porównuję ten czas z mapą i wynika z niej, że Fotograf był wówczas w Sudanie i leciał do Czadu. Kilkadziesiąt zdjęć z tego okresu to widoki nieba i ptasich falujących skrzydeł, spomiędzy których “strzela” aparat. Kilkanaście zdjęć obejmujących odpoczynek i nocleg skradło bez reszty moją uwagę – relacjonuje Ireneusz. – Tymczasem spośród 20 zdjęć znalazłem trzy do pokazania. – Pochodzą one już z terenu Sudanu, gdy ptak stracił zasięg wleciawszy z Egiptu. Oto mapa roczna oraz trzy foty z żerowania w Sudanie.