Rozmawiamy z Krzysztofem W. Borkowskim, ponadpartyjnym kandydatem do Senatu RP, w ramach PAKTU SENACKIEGO.
Oglądał pan debatę w TVP?
Tak, choć trudno nazwać to debatą. Padające pytania, które nie dość, że były dłuższe od czasu, jaki przysługiwał uczestnikom na udzielenie odpowiedzi, to dodatkowo zawierały prorządową tezę. Dokonano manipulacji, która obrażała nie tylko uczestników, ale też inteligencję widzów. Przykre.
To jak ona powinna, pana zdaniem, wyglądać?
A chociażby tak, jak ta w której brałem udział w poniedziałek, na antenie KRP u redaktora Jabłkowskiego. Tu każdy miał możliwość szerokiego wypowiedzenia się w zaproponowanych tematach, bez z góry ukrytej tezy w pytaniach. Szkoda tylko, że nie przyszli na nią kontrkandydaci z PiS. Coś im wypadło. Całości można odsłuchać na stronie podlasie24.pl. Polecam.
Będą kolejne?
Cały czas są, bo tak traktuję moje codzienne spotkania z mieszkańcami naszego regionu, na lokalnych targowiskach, na ulicy, podczas rozmaitych imprez, podczas spotkań w naszym siedleckim Otwartym Biurze Wyborczym. Rozmawiamy, a właśnie rozmowa jest sednem debaty. Nie zawsze się zgadzamy (choć spotykam się z wielką życzliwością), ale jestem wdzięczny za każdą wymianę opinii. To cenne.
I o czym mówią ludzie?
O wszystkim, co ich boli, co im przeszkadza. Mówią o tym, co należy zmienić. Tu i teraz. W naszym Otwartym Biurze Wyborczym problemy zgłaszać można też pisemnie, tu wiele jest podnoszonych indywidualnych spraw, czasem szokujących. Wszystkimi się zajmiemy, zgodnie ze złożoną obietnicą.
Jakie problemy dominują?
Gdybym miał to ująć ogólnie, to wyraźna jest wielka niepewność jutra. Nie czujemy się bezpieczni, gdy zapisy do lekarzy specjalistów są na miesięczne, albo i paroletnie terminy. Ludzie boją się o swoje oszczędności i o to, czy będzie ich stać na życie na rozsądnym poziomie, przy postępującej inflacji i wzroście cen. Obawiają się o przyszłość swoich dzieci, wnuków. Ta niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa jest najlepszym dowodem, że musi dokonać się zmiana.
Brak bezpieczeństwa?
Tak. Wbrew hasłom na plakatach konkurencji – są one najwyraźniej puste. Zresztą, nawet bezpieczeństwo państwa rodzi wiele wątpliwości, gdy mamy wojnę za wschodnią granicą, a we wtorek dowiadujemy się, że główni dowódcy polskiej armii poddali się do dymisji. Sprawa jest niezwykle poważna!
Znamy powody dymisji generałów?
Sądzę, że mieli dość upolityczniania armii, gdy wojska używa się na potrzeby kampanii wyborczej. Obecna władza, nie dość, że poróżniła nas ze wszystkimi sąsiadami, z Unią Europejską, podzieliła nas na dwa nienawidzące się plemiona, to jeszcze sprawiła, że z polskiego wojska odchodzą najbardziej doświadczeni dowódcy. To szalenie niebezpieczne!
A referendum? Weźmie pan w nim udział? Jest razem z wyborami.
To kolejna manipulacja PiS. Debata w TVP, od której zaczęliśmy rozmowę, pytania jakie w niej padły i pytania z referendum mają zapewne tych samych autorów. Ja cenię ideę referendum, tego narzędzia należy używać w najważniejszych sprawach. A nie do manipulacji przy kampanii wyborczej. Odmówię karty do referendum podczas głosowania.
Jedno z pytań dotyczy kwestii uchodźców.
Tak, tymczasem coraz więcej dowiadujemy się o aferze związanej z handlem polskimi wizami. To skandal międzynarodowy, kolejna afera korupcyjna, która może Polaków wiele kosztować. Za łapówki wpuszczano do Polski rzesze migrantów z państw islamskich. Część z nich zatrzymywano później w krajach Europy Zachodniej, nawet na granicy z USA. To się nie mieści w głowie! Zaś, co do kwestii uchodźców, wiele o tym powiedziałem red. Jabłkowskiemu w trakcie debaty. Polecam odsłuchać na podlasie24.pl.
Poczta roznosi gazetki ze zdjęciem i tytułem „To już inwazja, oni tutaj płyną!”
Gdzie? Muchawką, Liwcem, czy Cetynią? Na Bałtyku ich widać, na tym pontonie? Co za bzdura. To są poważne problemy, a władze przez Pocztę Polską komunikują o nich, jakby miały nas za niespełna rozumu.
Mamy ostatnią prostą kampanii, do głosowania pozostało kilkadziesiąt godzin. Będzie pan Senatorem RP?
To decyzja Wyborców. To mieszkańcy naszego regionu, sąsiedzi ją podejmą. Pakt Senacki – ponadpartyjny projekt, którego jestem kandydatem, i który cenię, zdaje się być na fali wznoszącej. Jestem demokratą, najwyżej sobie cenię kontakt z ludźmi, dyskusję, rozmowę, a nie partyjne układanki. Jestem dojrzałym facetem. Moi wyborcy mogą być pewni, że nie będę sobie robił zdjęć na czołgu, ani też nie dopuszczę, aby jakiś czołg rozwalił wóz strażacki na wyborczym mitingu – co później pokazuje TVN. Mogą być też pewni, że nigdy w życiu niczego nie kupię od handlarza bronią, i z pewnością nie będą się za mnie wstydzić. Mogą być też pewni, że nie wycofam się z niczego, co deklaruję.
Inna polityka?
Tak. Oparta na współpracy, otwarta, naprawdę rozwiązująca problemy ludzi, odpowiadająca na ich potrzeby. Nie taka, którą tworzą partyjne rozkazy z Nowogrodzkiej. Trzeba słuchać wyborców, mieszkańców naszego regionu i przede wszystkim zajmować się wskazanymi przez nich problemami. Ziemia Siedlecka powinny mieć swojego senatora, który ludzi będzie łączył, a nie dzielił. Senatora, który pracował będzie dla dobra mieszkańców, realizował ich oczekiwania, a nie partyjnej centrali.
Materiał sfinansowany przez KWW KW BORKOWSKIEGO PAKT SENACKI