To problem niemal każdego osiedla. A jedyne rozwiązanie jest takie, że koszty ponoszą wszyscy. Nie tylko winowajcy.
– Czy możecie nam pomóc, bo jesteśmy bezsilni – zaapelowała nasza czytelniczka z jednego z siedleckich osiedli. – Mamy ogromny problem z lokatorami, którzy wystawiają na klatkę schodową różne przedmioty. Na nic upominania, na nic interwencje u administracji. To koszmar.
Co wystawiają lokatorzy? Niemal wszystko. Szafki, fotele, hulajnogi, rowery. A dla wrażliwych sąsiadów najgorsze są buty. Zwłaszcza w upalne dni.
Wydawałoby się, że to relikt przeszłości. Niektórzy (starsze pokolenie) pamiętają dobrze te obrazki. I nawoływania: zdejmij buty! A potem te buty zostawały na wycieraczce przed drzwiami. Albo stały w rządku, od najmniejszych do największych, pod ścianą. Niektóre wydzielały mało dyskretne zapachy.
Klatka schodowa była jakby przedłużeniem mieszkania, umieszczano tam wszystko, co kłuło w oczy w domowej przestrzeni. W domu ma być ładnie i ma być porządek. A na klatce? Tu jakby wyobraźnia była zwolniona z odpowiedzialności. Tymczasem odpowiedzialność, jak najbardziej, jest…
Przedłużenie mieszkania?
Niemal w każdej wspólnocie mieszkaniowej i dziś znajdą się lokatorzy, którzy traktują klatkę schodową jak przedłużenie mieszkania.
– Tymczasem to jest część wspólna – tłumaczy szefowa administracji jednej z siedleckich wspólnot mieszkaniowych. – Regulamin brzmi jednoznacznie: zakazuje pozostawiania jakichkolwiek przedmiotów w częściach wspólnych. Informujemy o tym na zebraniach wspólnotowych i wywieszamy informacje na tablicach ogłoszeń.
Przyznaje, że w niektórych skupiskach problem jest spory. Mamy z dziecięcymi wózkami mają kłopot, by przecisnąć się z dzieckiem między rowerami, a starsze osoby po tykają się o porozstawiane buty.
Nasza czytelniczka podaje kolejne przykłady, wysyłając zdjęcia. Widać na nich szafki na buty, ustawione pod oknem, a których miejsce jest niewątpliwie w domu, widać szafy na wierzchnie ubrania, pudła z zabawkami, rowerki, hulajnogi, worki ze śmieciami (!), które odstoją swoje, zanim lokator wyniesie je do śmietnika.
– Nie pomaga zwrócenie uwagi – skarży się czytelniczka. – Można raczej liczyć na złośliwości i irytację niż na zrozumienie.
Czy zarządcy wspólnot mieszkaniowych dysponują jakimś mechanizmem prawnym, by ukarać takich lokatorów?
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym papierowym i e-wydaniu (KUP TERAZ) Tygodnika Siedleckiego (nr 35).
Najgorsze jest jak ktoś wystawi meble na klatkę schodową i myśli, że jest wszystko fajnie i nikomu to nie przeszkadza, a jak ktoś by chciał wnieść nowe łóżko lub lodówkę to w jaki sposób to zrobić jak nie ma miejsca na klatce bo stoją czyjeś meble?
Nie wiem co Ci ludzie mają w głowach myślą, że klatka schodowa na ich piętrze należy tylko to nich???
Wszyscy którzy mają meble na klatkach schodowych raz dwa zabrać to do swojego mieszkania, a jak nie macie miejsca to oddać komuś…
Sąsiadka wyrzucała niegdyś śmieci do lasku, który w części jest moją własnością. Po upewnieniu się, kto jest tym brudasem, założyłam rękawice i część tych śmieci zebrałam do worków i w niedzielę wielkanocną – w nocy – wysypałam wszystko do wypielęgnowanego ogródeczka tej pani. Ludzie rano idąc do kościoła mieli cudny widok, a pani wystrojona i wyfiokowana musiała wrócić i śmieci pozbierać.
Od tamtej pory już do lasku nie chodziła. Polecam ten sposób na zalegające buty na klatkach – można wyrzucić przez okno, albo wyrzucić na śmietnik i niech lecą na policję.
Ciekawa jest mentalność takich osobników – swojego smrodu z butów wąchać nie chcą, ale inni to już mogą. To jest zwykłe chamstwo i nie ma co owijać tego w piękne słówka. To samo dotyczy rowerów, hulajnóg itp
Co Robi Administracja? Tylko siedzą i kawę piją?
Powinien ktoś z administracji osiedla pochodzić po klatkach raz na rok i tam gdzie coś stoi na piętrze zapukać i poprosić żeby to zabrali. Pozdrawiam.
U mnie na klatkę wystawiają śmierdzące i brudne buty. Os. Warszawska
Nie jest moim celem obrażanie kogokolwiek ale w jednym z wpisów ktoś pięknie powiedział cyt.”w Siedlcach mieszka dużo chamów lub potomków chamów”koniec cyt.Czy taka sytuacja nie jest odzwierciedleniem tych słów wypowiedzianych przez osobę mówiącą prawdę a Siedlce nie są wiochą a właśnie dzięki takim napływowym”mieszkańcom siedleckim”mamy co mamy a jak wiadomo w naszym kraju tradycje rodzinne nie zawsze pożyteczne są mile widziane przez sąsiadów mieszkających obok takiego wiejskiego trafycjonalisty i miłośnika wiejskich tradycji choć i sami siedlczanie też są temu winni ci bez tradycji wiejskich.
W bloku, w którym mieszkam (poza Siedlcami), rozwieszano informację na temat tego, że w przypadku jakiegokolwiek pożaru ubezpieczona spółdzielnia oraz mieszkaniec może nie dostać wypłaty ubezpieczenia z powodu rzeczy pozostawionych w częściach wspólnych (są znane takie przypadki). Podano datę, do kiedy części wspólne mają zostać usunięte, w przeciwnym razie miały być zabrane przez służby sprzątające. I to podziałało. A faktycznie takie rozstawione rowery/szafy, a nawet buty mogą być przeszkodą dla służb gaśniczych.
Moja rada wyprowadzić się na Pustynię tam jest spokój ,cisza i bezproblemowo,Ja tak zrobiłam.
Według naszej ulubionej Redaktorki: “starsze osoby po tykają się o porozstawiane buty”
Niniejszym wyjaśniam, że wszystkie inne osoby się potykają 🙂
Ciekawe, jak ma się to do przepisów przeciwpożarowych i jakie to stanowi zagrożenie w przypadku akcji ewakuacyjnej ?
To ma się nijak do tego bo nikt tego nie sprawdza…….. dopiero sobie przypomną gdy coś złego się stanie
To atawizm. Pokolenie, których dziadowie stawiali na ganku gumowce uwalone po łobrzuntku.
Najlepiej kupić sobie dom!
Tak właśnie zrobiła nasza słynna siedlecka radna z gminy zbuczyn 🙂
Nie koniecznie od razu trzeba kupować sobie dom bo i nie każdego na niego stać. Wystarczy przestrzegać przepisów prawa i szanować innych współlokatorów.
“Wystarczy przestrzegać przepisów prawa” , ale takiego prawa tak jak my je rozumiemy 🙂 Naśladujmy speawdzone wzorce
O jeeezuu, u mnie w bloku z 30% postawiło sobie szafeczki na buty, s jedna gwiazda nawet szerokie na 3 szafki siedzisko. Wiocha! Żeby tylko trzymali te swoje śmierdzące buciory w tych szafeczkach. Ale nie. Drogi pożarowe pozastawiane wózkami, rowerami, rowerkami, hulajnogami i innym badziewiem. W razie pożaru, w zadymieniu można spaść ze schodów, bo rowerki i hulajnogi poustawione w połowie przejścia. W garażu, wokół drzwi na klatkę, też znaleźli sobie darmowe miejsce – 3 rowery i skuter blokują przejście, a 10 następnych porozstawiane wokół. Bezmyślność poraża.
A może trzeba co jakiś czas robić przegląd klatek schodowych i usuwać wszystkie przeszkadzające lokatorom rzeczy.
Co złego jest w trzymaniu hulajnogi na klatce? Buty owszem ale hulajnoga lub rower gdy nie ma do tego pomieszczenia? Zbulwersowana pani trzyma rower w domu aby nie zakłócać estetyki przestrzeni wspólnej czy nie ma takiego pojazdu?
Samo to, że w ogóle zadajesz takie pytanie, świadczy o twoim totalnym braku wyobraźni! Zakazane jest trzymanie na korytarzach wszystkiego co w razie pożaru utrudni ewakuację DROGĄ POŻAROWĄ. Ta twoja hulajnoga, estetyczna lub nie, może zostać przewrócona i stanowić zabójcze zagrożenie dla uciekających. Wystarczy minimum wyobraźni, by zrozumieć, że uciekający w dymie człowiek, może potknąć się i, np. spaść ze schodów, albo wywrócić się, uderzając głową w posadzkę. To samo tyczy rowerków, butów itp.
A co do estetyki, może tobie to nie przeszkadza, ale dla mnie korytarz pozastawiany badziewiem wygląda paskudnie, w szczególności, że w krótkim czasie właściciele tych hulajnog i rowerów brudzą i niszczą nimi ściany. U mnie remont klatek był 1,5 roju temu, praktycznie już nie widać, bo obecnie ściany są podrapane i zabrudzone oponami
to gdzie u ciebie w bloku trzeba trzymać hulajnogi lub rowery? W piwnicy między słoikami? Czy może masz rowerownie?
Pod klatką pewnie nie bo kradną. Koło się zamyka.
Co do brudzenia ścian jest proste rozwiązanie – droższa farba.
Rower trzyma się w PIWNICY, ew. na własnym miejscu w garażu. Jak chcesz to trzymaj go se w domu, ale wożenie rowerów windą lub wnoszenie ich schodami na 100% brudzi ściany i niszczy windę, ale tego właściciele rowerów już nie zauważają. Tylko buraki trxymają swoje rzeczy na klatce.
Z rowerem to samo co z autem – jak nie masz gdzie parkować, to chodź pieszo albo jeźdź autobusen
To jest zadanie i odpowiedzialność administracji wspólnot, są konkretne rozporządzenie co do części wspólnych , wystarczy je konsekwentnie egzekwować również w tej kwestii. Za to min. pobierają od nas opłaty.
a zacząć należałoby się od DEVELOPERÓW, którzy budują bloki bez miejsca na rowery, bez wózkowni…. oczywiście nie popieram zostawiania niczego na klatkach ale gdzie te dzieci mają to wszystko zostawić?bo meble i buty i cała reszta to kwestia bezsporna ,że powinny znaleźć się w mieszkaniach!
Przepiękne są te słynne czerwone Szpilki Zaczyńskiej, które widzimy na obrazku 🙂
u mnie w bloku natomiast koty, dookoła bloku, pod blokiem, na klatce, a na klatce miski z mokrym jedzeniem!
Czy ktoś sika do tych mistek z jedzeniem że są zawsze mokre ?
Nie zazdroszczę takich współlokatorów
jesteś taki zabawny 🙂 Sikają na klatce i to wielokrotnie, a administracja SM nic nie zrobi
a co ze szczurami? są?
Witam a ja kiedyś mieszkałem na 4 piętrze bloku po zwróceniu uwagi kilka razy idąc do pracy na 2 w nocy po drodze zbierałem wszystko do wora i na śmietnik .poskutkowalo
Bo ludzie sa prymitywni, licze sie tylko JA i nic ani nikt mnie nie obchodzi! Robie sobie co chce, a co mnie obchodzi ze komus to moze przeszkadzac! – mentalnosc zamozniejszego towarzystwa, smierdzacego pieniedzmi z “lepszych” osiedli
Społeczniak zgłosił się do TS i prują się o kapcie na klatce. Żal mi was że prujecie się o to że sąsiad buty trzyma na klatce. Nie umiecie żyć w grupie to won budować dom u na wiochę
Lol, w większości REGULAMINÓW WSPÓLNOT jest zakaz trzymania rzeczy na klatce, ale to ci, którzy stosują się do tego regulaminu “nie potrafią żyć w grupie”! 😀 😀 😀 Wracaj na wiochę lolku, boś mentalnie tam pozostał. Jak to mówią, wieśniak wyjdzie ze wsi, wieś z wieśniaka nigdy
Raz a porządnie wytłumaczone lolkowi, że to ON nie umie się dostosować do życia w grupie jak trzyma coś na klatce bo przeszkadza innym współmieszkańcom, ale ON widzi tylko czubek swojego nosa i ma innych gdzieś… proponuję wracać na wieś do domu tam nikomu nie będziesz przeszkadzał.
i chyba czas na sprawę sądową
Polacy to potomkowie chłopów pańszczyźnianych. To siedzi głęboko w podświadomości. Szczególnie na ścianie wschodniej. Siedlce to w 3/4 ludność napływowa z okolicznych wsi. Jak wprowadzą się do bloku to mieszkania traktują jak chałupę a klatki schodowe jak obejścia.
co wychowywali się w stodole i z ludźmi w warunkach cywilizacji nie potrafią żyć
Z masta też zbierają. zOBACZ JAK MIESZCZUCH wyprowadził się do sTOKU. Z biera wszystko. *** Nie da się żyć. Smród, robactwo. ***.Zaraz zapłonie kompostownik.Zróbcie coś.
to samo jest w bloku leśniczówki… każdy wie o co chodzi… tam to jest plejada.. a smród z góry do samego dołu…no ale jakżeby “państwo” na WS jeździ buuahahahaha
Jarucha wystawił lodówkę i trzyma w niej stare dżemy na bimber.
A na 10 Lutego na poręczach suszy się chodniki i nieważne że piach sypie się na nizsze piętra a w nocy otwiera okna na klatce schodowej i wietrzy się to dodatkowe pomieszczenie które jest przedłużeniem mieszkania. Spółdzielnia Mieszkaniowa powinna reagowac na zgłoszenia natychmiast bo w przypadku pożaru nie będzie dojscia do gaszenia.
A na 10 Lutego na poręczach suszy się chodniki i nieważne czy śmierdzą czy nie w nocy się wietrzy
A gdyby tak Administracja SM popracowała i orzeprowadziła kontrole
W Siedlcach wieje wiochą…
To sprawa umowna – ten regulamin i tym samym takie działanie. Jeżeli większość jest za zagospodarowaniem części wspólnej w opisany w artykule sposób to trzeba podać to pod głosowanie.
Czy coś zrobicie w stoku lackim z tym kompostownikiem na kilka metrów. W gminie kotun 3 maja był pożar, zapalił się kompostownik. Smród o efektach wizualnych przemilczę.jak tak można.Może tyg siedl opisze toto