Kierowcy ignorowali zakaz, więc mieszkańcy ulicy Ogrodowej wzywali policję. Wtedy ciężarówki wiozące beton na budowę przeniosły się na inną ulicę.
Mieszkańcy ulic: Ogrodowej, Kazimierzowskiej i Miodowej przyszli do urzędu miasta. Prosili radnych, by zajęli się sprawą ciężarówek, które rozjeżdżają ich ulice. Deweloper, który na sąsiednich działkach buduje bloki, początkowo nie przejął się ograniczeniem tonażowym samochodów, które wjeżdżały na ulicę Ogrodową. Dopiero gdy mieszkańcy zaczęli wzywać policję, a ta wypisywać mandaty kierowcom ciężarówek, deweloper wystąpił do urzędu miasta o akceptację drogi stanowiącej dojazd do budowy.
Dzień po interwencji mieszkańców odbyła się wizja lokalna w terenie. – Deweloper zobowiązał się, że po zakończeniu całej inwestycji naprawi ulicę Kazimierzowską na tym zniszczonym odcinku – mówi naczelnik wydziału dróg urzędu miasta w Siedlcach, Wojciech Cylwik.
Rąbać mandaty
Jak się okazało, część ulicy została już zniszczona. – To też zostanie naprawione – dodaje naczelnik. – Mieszkańcy robili zdjęcia. Wiemy, jak wyglądała ulica, zanim budowa się rozpoczęła.
Budowa rozpoczęła się kilka tygodni temu. Najpierw ciężarówki dojeżdżające na plac wjeżdżały od ulicy Ogrodowej, na której już od dawna stał znak zakazu wjazdu dla samochodów o tonażu powyżej 5 ton. Tym się jednak nikt nie przejmował.
-Dla mnie to sytuacja nie do pomyślenia – mówi radny Janusz Cabaj. – Ciężarówki dewelopera wjeżdżały sobie mimo zakazu, jechały ulicą Ogrodową, obok miejskiego przedszkola i po prywatnych działkach mieszkańców. Ludzie musieli na szybko grodzić swój teren, bo inaczej całkiem by im to rozjeździli. Mieszkańcy inter weniowali w straży miejskiej i policji.
-Wiemy, że kilka mandatów tam wystawiono – mówi naczelnik Cylwik. Radna Marlena Puzia miała też inny pomysł. – Może trzeba tam postawić strażników miejskich, żeby rąbali mandat za mandatem – mówiła na komisji rady miasta. – Wtedy przynamniej do kasy miasta wpłyną pieniądze.
Nasze rozjeżdżają
Gdy jednak posypały się mandaty, kierowcy ciężarówek znaleźli inny dojazd – tym razem tzw. sięgaczem od ulicy Kazimierzowskiej. Tutaj również zaprotestowali mieszkańcy.
-Ta ulica w dużej części została wykonana za nasze pieniądze – mówią. – Sami zebraliśmy pieniądze na zakup kostki brukowej. Nie mogliśmy patrzeć, jak jest ona niszczona. Urząd miasta też powinien się tym zainteresować, bo przecież zapłacił za ułożenie kostki i wykonanie podbudowy ulicy. I to nie były nasze pieniądze.
Mieszkańcy zwracają również uwagę na fakt, że w ciągu kilku dni przez sięgacz ulicy Kazimierzowskiej przejechało na budowę co najmniej kilkadziesiąt ciężarówek.
-Jak tutaj wylewali beton w parkingu podziemnym, to te ciężarówki się mijały na naszej ulicy – opowiada jeden z mieszkańców. – Po prostu jechała jedna za drugą. Dojechał też wielki dźwig i inny ciężki sprzęt. Wszystko pod naszymi oknami i bez żadnych konsekwencji.
-Ja się nie dziwię, że ludzi krew zalewa, bo to są przecież ich pieniądze – mówi radny Janusz Cabaj. – Nas też powinna zalewać, bo miejskie pieniądze też tam zostały wydane.
Podczas obrad komisji naczelnik Cylwik mówił, że urząd miasta czekał na oficjalny wniosek dewelopera o zgodę na dojazd do budowy. Dlaczego nie reagowano, gdy tego wniosku nie było? Czy deweloper zignorował miejskich urzędników?
– Dużo ludzi nas ignoruje – przyznaje z rezygnacją naczelnik Wojciech Cylwik.
Tyle że deweloper budujący bloki na Miodowej jest jednym z najbardziej prężnych w Siedlcach i niejedną inwestycję już przeprowadził. Czemu nie dopatrzył formalności?
-O to proszę pytać dewelopera – mówi naczelnik.
Więc zapytaliśmy. Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy od firmy deweloperskiej, była dość krótka: „Posiadamy pisemną zgodę Prezydenta Miasta na dojazd ulicą Kazimierzowską do naszej budowy przy ulicy Miodowej. Zgoda ta zobowiązuje nas do usunięcia wad ulicy wynikających z poruszania się ciężkich pojazdów stwierdzonych przeglądem po zakończeniu robót budowlanych. Co do ignorowania znaków drogowych, zajmują się tym inne służby, z tego co wiem wymierzono kilka mandatów”.
Mieszkańcy ulicy podkreślają, że doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ciężarówki muszą jakoś dojechać na budowę.
-Zdenerwował nas jednak fakt, że z nikim tego nie uzgadniali, tylko liczyli, że im się uda – mówią. -Wystarczyło wcześniej dogadać się w urzędzie miasta i zobowiązać się do naprawy ulicy. A nie dopiero wtedy, gdy mleko się rozlało.
Kto buduje?
Budomatex
mam nadzieje ze pracodawca pokryje mandty kierowcom, takie bylo zadanie oni z wlasnego widzimisie tam nie przyjechali
Za mandat MOŻE i odda. Ale punkty?
Mieszkańcy Nowych Siedlec przy najbliższych wyborach “podziękują” radnym: Sikorskiej i Cabajowi za remonty dróg i chodników.
Kiedy remont ulicy Narutowicza w Siedlcach, wpłacałem pieniądze tyle lat temu?
Stawiać ciężarówki na kazimierzowskiej rozładowywać na taczki i transportować na budowę. Miasto stanie w jednym wielkim korku ale uliczki zostaną uratowane.
Tak to jest, jak zabudowa wielorodzinna z butami wchodzi w istniejącą zabudowę jednorodzinną. Radni w uchwale Nr XL/733/2014 Rady Miasta Siedlce z dnia 28 marca 2014 r. w paragrafie 47, dopuścili równorzędnie zabudowę jednorodzinną i wielorodzinną.
Właściwie to tym samym i przemysł można by dopuścić w zabudowie jednorodzinnej.
Naczelnik wydziału dróg urzędu miasta w Siedlcach, Wojciech Cylwik.
To nie ten sam co za jego kadencji utworzyli garby na Królowej Jadwigi w ilości 5 szt?
Zapytaj Kudelskiego. To on od Ciebie odbierał pieniądze na Narutowicza.
Aleksandria to nagroda Prezydenta Miasta Siedlce, ufundowana po raz pierwszy w 1996 roku. Ma charakter honorowy, nie wynikają z niej dodatkowe gratyfikacje. Wyróżnia osoby i instytucje, które swoją pracą, talentem, umiejętnościami i społecznikowską pasją przyczyniają się do rozwoju Siedlec w różnych sferach życia. Wojtkowi to chyba DEWELOPERZY przyznawali. 🙁
Zapytajcie w Mordach ja się drogi naprawia?