Jeszcze niedawno budowa kładki przez Bug była tylko pomysłem. Teraz można już powiedzieć, że ta inwestycja zostanie zrealizowana. 13 lutego otwarte zostały oferty na budowę przeprawy przez tę wielką rzekę. I ich treść okazała się dość obiecująca.
– Kładka ma być wybudowana w formule zaprojektuj i wybuduj – mówi wójt gminy Korczew, Sławomir Wasilczuk. – Do przetargu napłynęło aż 7 ofert. Zgłosiły się firmy ze wszystkich rejonów Polski, od Sopotu, poprzez Warszawę aż po południe Polski.
Najważniejsza była oczywiście oferowana cena. I tu zróżnicowanie było wręcz drastycznie duże. Najtańsza oferta opiewa na około 7,8 miliona złotych a najdroższa to aż 28 milionów, czyli ponad trzykrotnie więcej! Żeby było ciekawiej, obie skrajne oferty pochodzą od firm warszawskich.
– O wyborze wykonawcy w zasadniczej części decyduje cena, ale nie jest to jedyny parametr – wyjaśnia Sławomir Wasilczuk. – Dlatego nie wyłoniliśmy jeszcze wykonawcy. Pracuje nad tym komisja przetargowa, która sprawdza oferty pod względem formalnym ale także wiarygodności poszczególnych firm.
Kładka łącząca nie tylko gminę Korczew i Siemiatycze, ale także województwa Mazowieckie i Podlaskie, ma kosztować około 11 milionów złotych. Na te kwotę, poza dotacjami, składa się kilka samorządów. Gmina Korczew wiąże z inwestycje szczególne nadzieje.
– Kładka powstanie w rejonie wsi Bużyska – informują w Urzędzie Gminy w Korczewie. – Kilkaset metrów w górę rzeki od przeprawy promowej. Tak więc przez Bug będzie się można przeprawić promem, i pływającym w tym rejonie katamaranem i kładką. Ta ostatnia ma jednak tę przewagę, że będzie czynna przez cały rok, przy każdej pogodzie i przy każdym poziomie wody w rzece.
Kładka pieszo rowerowa ma mieć długość około 120 metrów i szerokość nie mniejszą, niż 3,5 metra.
– Choć samą kładkę zaprojektuje w szczegółach firma, która wygra przetarg, to gmina opracowała wcześniej program funkcjonalno-użytkowy – wyjaśnia Sławomir Wasilczuk. – Zawarte w nim były podstawowe parametry, jak choćby minimalna szerokość. Ta z kolei wynikała z przepisów, które mówią, że przy tak dużej długości kładki, musi być na nią zapewniony wjazd karetki pogotowia czy radiowozu. To oczywiście podnosi koszty inwestycji, ale bezpieczeństwo jest najważniejsze.
Wśród wymogów jest też to, że konstrukcja ma być wykonana bez żadnej podpory w samym nurcie rzeki. Będzie to więc kładka wisząca. To także wynika ze względów bezpieczeństwa.
– W tym rejonie kursuje katamaran, są spływy kajakowe oraz mariny – wyjaśnia wójt. – Filar w nurcie stwarzałby więc potencjalne niebezpieczeństwo. Ważne są też względy estetyczne. Konstrukcja wisząca nada kładce lekkości. Nie przypadkowo wybraliśmy też miejsce, w którym będzie się zaczynała kładka po naszej stronie rzeki. Mamy tu własną działkę. Trzeba będzie wykonać jedynie dojazd do kładki. To tylko kilkadziesiąt metrów od drogi z Korczewa do przeprawy promowej. To miejsce ma też inną zaletę. Rozciąga się stąd wspaniały widok na Drohiczyn.
Jeśli po wybudowaniu kładki zostanie jeszcze trochę pieniędzy, to zostaną one przeznaczone na zagospodarowanie terenu przy kładce. Planuje się wybudowanie parkingu, wiaty, ustawienie ławeczek a nawet budowę niewielkiego amfiteatru.
– To wszystko jest to bardzo potrzebne, bowiem właśnie w tym rejonie organizujemy co roku imprezę z okazji Nocy Kupały – dodaje wójt. – To impreza plenerowa, ale w razie niepogody jakieś schronienie się przyda.
Zbigniew Juśkiewicz
A kiedy napiszecie o autostradzie rowerowej Waw-Sdl?
Kładka połączy mazowiecką gminę Korczew z gminą Drohiczyn w powiecie siemiatyckim województwa podlaskiego
(a nie gminę Korczew i gminę Siemiatycze)
Czy Motocykle będą dopuszczone do ruchu przez tą kładkę?
To może od razu halę widowiskowo-sportową zamiast pseudo amfiteatru?