W momencie przyjazdu strażaków budynek był już cały w ogniu.
15 marca po godz. 15 w Mrozach przy ul. Pokoju doszło do pożaru drewnianego jednorodzinnego domu.
– W momencie przyjazdu strażaków budynek był już cały w ogniu – informuje mł. bryg Kamil Płochocki oficer prasowy mińskiej PSP. – Poza budynkiem strażacy znaleźli mężczyznę z poparzeniami 2 i 3 st. dwóch kończyn dolnych. Została udzielona mu pomoc medyczna przez zespół ratownictwa medycznego, po czym śmigłowiec LPR przetransportował go do szpitala w Warszawie. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. W akcji uczestniczyły 4 jednostki OSP i 1 PSP.
– Poszkodowany, to 61-letni mieszkaniec Mrozów – mówi sierż. sztab. Elżbieta Zagórska z mińskiej KPP.
Z relacji strażaków z OSP w Mrozach dowiadujemy się, że przed ich przybyciem poszkodowanego mężczyznę z płonącego domu wyciągnął świadek, który przejeżdżał obok.
– Na miejsce dotarliśmy w około 5 minut od zaalarmowania. Pożar był już bardzo rozwinięty – mówią strażacy z Mrozów. – Chcemy wyrazić ogromne słowa uznania i podziwu dla odwagi pana Leszka, również mieszkańca ulicy Pokoju, który przejeżdżał obok pożaru i przed przyjazdem straży, zatrzymał się i bez wahania ruszył z pomocą. To właśnie pan Leszek wyciągnął z płonącego budynku jego mieszkańca, narażając przy tym siebie na duże niebezpieczeństwo. Pan Leszek uratował życie poszkodowanemu. Gdyby nie wyciągnął mężczyzny z płonącego domu przed naszym przybyciem, my prawdopodobnie nie mielibyśmy już kogo ratować.
Panie Leszku- Szacunek!
Dołączam się, szacunek dla odważnego człowieka
Brawo!! Bohaterzy są wśród zwykłych przechodniów.
Brawo za empatię i odwagę