W nocy z 22 na 23 marca odbędzie się Siedlecka Ekstremalna Droga Krzyżowa.
Siedlecka Ekstremalna Droga Krzyżowa tradycyjnie rozpocznie się od mszy świętej o godz. 20 w kościele pw. Błogosławionych Męczenników Podlaskich w Siedlcach (ul. Daszyńskiego 12). Po nabożeństwie uczestnicy wyruszą w drogę. Do wyboru będą mieli dwie trasy – Białą św. Faustyny Kowalskiej o długości 45 km (Siedlce – Strzała – Jagodnia – Pruszyn – Pruszyn Pieńki – Grubale – Joachimów – Stok Lacki Folwark – Siedlce) oraz Niebieską św. Ignacego Loyola (46 km: Siedlce – Piaski – Zamiejskie – Chodów – Kisielany – Kuce – Kisielany Żmichy – Bale – Świerczyna – Mokobody – Męczyn – Budziszyn – Mokobody Kolonia – Osiny Górne – Wola Suchożeberska – Chodów – Piaski Zamiejskie – Siedlce). Zapisy prowadzone są pod linkami.
Ekstremalna Droga Krzyżowa to nocny, ponad 40 kilometrowy marsz w milczeniu. Towarzyszą mu rozważania Męki Pańskiej. EDK swoim zasięgiem obejmuje nie tylko Polskę, ale też kilkadziesiąt innych państw.
Ci bardziej grzeszni krzyż po 100 kg na plecy. Pokażcie swoją prawdziwą WIARĘ !!!
Polecam ciągnięcie Kozy Pokutnej albo Koziołka matołka
Masz zapewne dużo grzeszków. Oj mogę Cię smagać pejczykiem przez CAŁĄ DROGĘ 🙂
O te dziesięć kilometrów za dużo, ale skoro jest to Droga Krzyżowa to zrozumiałe, że człowiek idzie tam wycierpieć swe męki i żale.
Ciekawostka historyczna:
– Człowiek mentalnie, zakładał osady i ma to w “nogach”, w okolicach 30 kilometrów. Od zarania dziejów… Siedlce załóżmy centrum, a teraz spójrzmy na plus, minus te 30 kilometrów – Siedlce – Węgrów – 35 km ; Siedlce – Korczew – 33 km ; Siedlce – Sokołów Podlaski – 30 km ; Siedlce – Łosice – 31 km ; Siedlce – Międzyrzec Podlaski – 42 km ; Siedlce – Łuków – 30 km ; Siedlce – Stoczek Łukowski – 35 km ; Siedlce – Kałuszyn – 33 km.
PS.
Bo właśnie wtedy nasze “praprzodki” mogli na tyle dojść w ciągu dnia. Każde większe miasto jest na przestrzeni 30 km z plusami i minusami w zależności od terenu. Dziś się mówi o standardzie 10 tysięcy kroków czyli jakieś 6 km lub 8 km – plus minus.
Człowiek, czy… KOŃ ? Bo to raczej był dzienny dystans konia (“pod siodłem” bądź pociągowego); znaczne przekroczenie którego groziło koniowi trwałym inwalidztwem.
Ludzie paradoksalnie potrafią przejść więcej (choć może wcale nie “paradoksalnie” – skoro nikt nie siedzi im przy tym na grzbiecie).
Taki artykuł do pokuta wielkopostna dla Szanownej Redakcji
Opcja polityczna TS zdecydowanie przeciwna ideałom katolickim, więc na razie chce się przypodobać elektoratowi
Do organizatorów marszu. Zadbajcie o bezpieczeństwo uczestników marszu. Kolumna pieszych rozciągnięta na parę kilometrów ,ciemno,opady deszczu ,brak widocznych odblasków oświetlenia ,ciemne ubrania, szosy prawie bez poboczy, Częste przebieganie przez jezdnię do znajomych maszerujących drugą stroną drogi, Totalny brak organizacji i wyobrażni organizatorów i uczestników. Widoczność dla kierowcy fatalna. Intencja i liczenie na cud opieki boskiej może skończyć się tragedią. Nadmienię iż powyższe spostrzeżenia powstały po kilkukrotnym spotkaniu na drodze uczestników marszu .Dlaczego nie w dzień kiedy jest dużo bezpieczniej mimo większego ruchu na drodze?
EDK to nie jest kolumna ani pielgrzymka ani inna forma zbiorowego marszu. W EDK ludzie idą sami ew po 2-3 osoby dobrze oznakowani, czołówka z jasnym światłem z przodu i odblaski na plecakach rękawach itp. Poza tym idziemy głównie polem lasem chodnikiem niewiele jest odcinków szosą.
Jak chcesz komentować to najpierw dowiedz się jak to wygląda bezpieczeństwo jest zachowane (odblaski i oświetlenie osobiste wymagane) a czy ludzie to zastosują to już sprawa każdego wszyscy są dorośli.
I co to da? Nie mogą zrobić np. kilkudziesięciu kółek dookoła siedleckich błoni? Nie będą przeszkadzać kierowcom a może nawet bardziej zapunktują bo przecież wiadomo kto po tych błoniach stąpał 🙂
A nie wystarczy być po prostu dobrym człowiekiem? I nie trzeba się wtedy umartwiać bo nie ma grzechów. To ciekawe za jakie grzechy muszą się ci pątnicy aż tak poświęcać?
obywatelu
Pożyjesz dłużej to zobaczysz co znaczy ,,trwoga to do Boga”ą może lepiej jak byś się nigdy nie dowiedział
Interesujące, że najwięcej do powiedzenia i najwięcej jadu wylewają ci, których to nie dotyczy.
Tak się zastanawiam kogo to dotyczy i jaki ma cel.
Pisę o tym co rok i zdania nie zmienię.
Czym innym są piesze pielgrzymki – wówczas masz jakiś cel, do którego idziesz odbywając w drodze rekolekcje. Jako wieloletnia uczestniczka PPP taki rodzaj modlitwy popieram – to naprawdę piękna rzecz. Uczy wspólnoty, pokory, spojrzenia w siebie. Pozwala zmienić życie i sposób patrzenia na innych.
A dokąd idą uczestniczy “ekstremalnej” Drogi Krzyżowej? Do nikąd – ot takie sprawdzenie swoich możliwości w trasie dokoła Siedlec. Sądzę, że nie przesadzę pisząc, iż w wielu przypadkach uczestnikami kieruje pycha (jestem OK, pokazałem, że dam radę, że dojdę, a tylu odpadło na trasie).
I druga kwestia:
Czy modlitwa w czasie tej wędrówki jest ważniejsza od tej, którą ktoś odprawia w domu, w świątyni? Czy krzyż doczepiony do plecaka jest trudniejszy do niesienia niżeli krzyż dźwigany przez kogoś, kto leży przykuty do lóżka rzez chorobę, albo boryka się z innymi przeciwnościami losu?
Nie sadzę – krzyż trzeba nosić w sercu.na sercu. Krzyż na plecaku to nieudolne naśladowanie Chrystusa, a nie pokazywanie jaki to ja jestem wierzący.
Kolejna kwestia to nazwa tej wędrówki:
Droga Krzyżowa była jedna w dziejach świata. niepowtarzalna i najbardziej w świecie ekstremalna. Przy tamtej Drodze Krzyżowej te współczesne “ekstremalne” to dobrowolny spacerek. Jest wielkim nadużyciem nazywanie tak tej wędrówki – próba największego wysiłku fizycznego nie czyni tej drogi Drogą Krzyżową.
Czasami zastanawiam się czemu ta inicjatywa ma służyć i dochodzę do wniosku, że to po prosta taka moda, chęć pokazania, że nie jesteśmy gorsi od innych. A ile w tym prawdziwej wiary i modlitwy – nie wiem.
Jeżeli kogoś uraziłam – przepraszam. Ale mam nadzieję, że pytanie: w jakim celu tak naprawdę wybierasz sie w tę nocną wędrówkę dookoła Siedlec powinien sobie w sumieniu postawić niejeden uczestnik.
Dziękuję Pani za napisanie tych “paru”zdań ponieważ przywracają one wiarę, że na świecie, gdzie liczą się głównie pozory i szpan są jeszcze inteligentni i trzeźwo myślący ludzie.
A co innych obchodzi co Ja będę robił w nocy z 22 na 23 marca?
każdego z nas dotyczy Estremalna Droga Krzyżowa w Siedlcach.
wylewania jadu przy takiej okazji nie polecam
no cóż, chcą spacerowć to niech spcerują. Mi nic do tego:)
15 komentarzy i prawie wszystkie stanowią rozliczenie grzeszników i hejt. Kto chce pójść, to pójdzie, może wyruszy z powodu pychy a dojdzie na miejsce z innym nastawieniem? Każdy może przeżywać Swoją wiarę na Swój sposób, niektórzy potrzebują czterdziestokilometrowej wędrówki nocą po polach i lasach, w ciszy z samym sobą, a inni tłumu ludzi idących na Jasną Górę. Dla ludzi niewierzących takie zachowanie nie ma sensu, dla innych to motywacja do modlitwy. Brakuje w tych komentarzach więcej akceptacji i tolerancji i mniej rozliczania który krzyż jest ważniejszy a który mniej.
Ale jak to napisał Człowiek – Beton “Pisę o tym co rok i zdania nie zmienię.” – wiec chyba nie mam co liczyć na zmianę 😀
ten człowiek ma rację – mówienie o “ekstremalnej” drodze krzyżowej jest bluźnierstwem.
Drogi Krzyżowej nie da się stopniować na lekką, ciężką czy ekstremalną. Droga Krzyżowa była jedna – my teraz możemy ją rozważać, wspominać – ale to wciąż jest ta sama Droga Krzyżowa – tamta, sprzed niemal dwóch tysięcy lat. Nie ma żadnych nowych dróg, choćby najbardziej ekstremalnych.
W drodze krzyżowej trzeba pokutować za swoje grzechy!!Zobaczcie ile ludzi gada na kościół,księży a jak jakieś uroczystości to na pierwszej ławce i co niedziela do komunii.Ile w bloku się słyszy,kłutni,obelg,wyzwisk,słychać jak wzorowe wyuczone dzieci szanują swoich rodziców a przyjdzie niedziela w pierwszej ławce z głową pochylona idzie do komunii udając święta .Ludzie żeby się fałszywie nawracać dla oka ludzkiego nie trzeba raz do roku iść na drogę tylko na co dzien zmądrzeć
Ja trochę grzeszyłem, trochę nie. Czy można wtedy na rowerze?
Możesz.
Wolni ludzie robią ze swoim czasem co im się podoba,a głupio komentującym nic do tego co KTO robi w nocy z 22 na 23 marca.
Większość komentujących ma w sercu nie Boga a szatana. Serce pustki nie znosi. EKD to bardzo dobry pomysł szczególnie po komuni i w stanie łaski . Noc rozświetla umysł i serce. Polecam samotnie przez Mokobody. Mniej asfaltów więc bezpieczniej. Nie chodzi o nazwę , te kilometry itp- . to szczegóły, do których Bóg nie przywiązuje uwagi . Jego interesuje wasze serce i wiara i wasza postawa jako człowieka w tym świecie
Skoro “‘Nie chodzi o nazwę , te kilometry itp- . to szczegóły, do których Bóg nie przywiązuje uwagi ” to po idziesz na tę wędrówkę? Zamknij się na całą noc w swoim ciemnym pokoju, bez tv i internetu i rozmawiaj z Bogiem – do tego nie trzeba wyprawy szumnie nazwanej “ekstremalną Drogą Krzyżową”.
Ps. tak się zastanawiam; skąd ty wiesz do czego Bóg przywiązuje wagę, a do czego nie? Kto ci to objawił?
Z Ewangelii św Mateusza:
Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę.
Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.