W Miejskiej Bibliotece Publicznej można oglądać obrazy Leny Skarus. To pierwsza indywidualna wystawa malarki.
Wernisaż odbył się 7 listopada, na który przybyli mieszkańcy miasta, znajomi, przyjaciele i rodzina.
Lena Skarus urodzona w 1977 roku w Witebsku, Białoruś. Uzyskała tytuł magistra pedagoga sztuk pięknych w Witebskim Państwowym Uniwersytecie im. P. M. Masherowa. Ukończyła studia podyplomowe na wydziale Graficznego Projektowania w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych w Warszawie.
Od 2014 roku prowadzi własną firmę ARTGRAFKA, łącząc na co dzień życie zawodowe z pasją. W szczególności poświęca się malarstwu, rysunkowi, fotografii, ilustracji i tworzeniu projektów graficznych.
Obrazy Leny cechuje niepowtarzalny charakter, niejednokrotnie mający swoje źródła w kulturze białoruskiej.
– Nazwa „Historia dwóch obrazów” odnosi się do dwóch prac stanowiących filary wystawy. To portrety młodych kobiet, które mimo iż atrakcyjne wizualnie – niepokoją swoistym smutkiem oraz bezradnością, domagając się od widza uwagi, wyzwolenia emocji i osobistej refleksji – mówiła podczas otwarcia Magdalena Sutryk z MBP. – Całość wystawy dopełniają prace z motywami roślinnymi pokazującymi wątek przemijania i odradzania na nowo. Symbol nadziei na lepsze jutro, które nadejdzie. Wystawa jest zapisem wewnętrznych przeżyć autorki związanych z bieżącymi wydarzeniami w Białorusi – jej rodzinnym kraju. Jest wizualizacją jej osobistych doświadczeń i przemyśleń. Subiektywne wizje świata, które tworzy łączą marzenia z rzeczywistością.
Wystawę można oglądać w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Siedlcach, ul. Piłsudskiego 5 w godzinach otwarcia placówki.
Zdjęcia: Aga Król i Jarosław Kurzawa
Tyle galerii w mieście pootwierali a wystawa w bibliotece.
mała Jolaaa. kupisz mi takiego zmarźlucha na urodziny ?
no i zawsze i niezmiennie miłość do Izraela (choć podobno takie państwo nie istnieje lub istnieje nielegalnie)
Nie oszukujmy się, patrząc na fotorelację to w tym splendorze, najmniej istotną kwestią był główny temat czyli obrazy.
4 zdjęcia obrazów, ZA TO MILIARD JEDEN ZDJĘĆ kółka wzajemnej adoracji, poklepywania się po plecach, uśmieszków, gratulacji, kwiatów, póz itd. itd.
Jaka ta “kultura” jest obrzydliwa i niesmaczna. No niebywałe!