W ciągu zaledwie siedmiu lat aż pięciokrotnie koncertował w Węgrowie. Jego imieniem nazwano jedną z ulic.
Jacek Kaczmarski ma swoją gwiazdę w stolicy Polskiej Piosenki Opolu. W Gdańsku istnieje rondo, a we Wrocławiu i Węgrowie – ulice nazwane jego imieniem. Dlaczego akurat w Węgrowie? Ponieważ sami mieszkańcy pół roku po śmierci artysty zwrócili się do władz miasta o uhonorowanie jego pamięci.
– Wytypowano małą, zaciszną ulicę, prowadzącą od ul. Piłsudskiego w stronę budynku starostwa, i nadano jej imię Jacka Kaczmarskiego – mówi Katarzyna Zabadała, dyrektor Węgrowskiego Ośrodka Kultury.
Uroczyste otwarcie (24 października 2004 r.) uświetnili swoją obecnością m.in. Janusz Kaczmarski – ojciec poety
i Alicja Delgas – jego towarzyszka życia i prezes zarządu Fundacji im. Jacka Kaczmarskiego.
WĘGRÓW NIE ZAPOMINA
Wcześniej artysta był na tyle zaprzyjaźniony z Węgrowem, że w ciągu zaledwie 7 lat (1993-2000) aż 5-krotnie koncertował w tym mieście. To wszystko zaprocentowało nie tylko symbolicznie – w postaci ulicy, ale sprawiło również, że nowe pokolenia węgrowian poznawały jego twórczość.
Co jest takiego w tekstach Jacka Kaczmarskiego, że młodzi ludzie nadal po nie sięgają? „Wiąże się to z pewną nostalgią za wolnością. Jacek Kaczmarski śpiewał, grał i pisał teksty, które były bardzo mocno demokratyczne.
– W tamtych czasach brakowało demokracji, wolności” – powiedział w jednym z wywiadów ówczesny węgrowski maturzysta Kamil Kocon, który sam przy okazji różnych uroczystości patriotycznych wykonywał sztandarowe utwory barda Solidarności („Mury”, „Obławę”, Bajkę o głupim Jasiu”). Ale to było w 2012 r. i od tamtego czasu o Kaczmarskim trochę jakby ucichło.
Czyżby Węgrów o nim zapomniał?
Dyrektor Katarzyna Zabadała tłumaczy, że rzeczywiście była dłuższa pauza. Ale pamięć o artyście będzie podtrzymywana.
Cały tekst przeczytacie w papierowym i e-wydaniu TS nr 52.
Jacek Kaczmarski był synem wieloletniego prezesa Zarządu Głównego Związku Polskich Artystów Plastyków Janusza Kaczmarskiego, oraz malarki Anny Trojanowskiej-Kaczmarskiej, która po swojej matce Felicji z domu Szlachtaub była Żydówką, członkinią Stowarzyszania Dzieci Holocaustu.