Tym razem problemem nie było dokarmianie przez ludzi. Ale…nadal winny jest człowiek.
Łabędzie i kaczki krzyżówki są atrakcją Mińska Mazowieckiego. Cieszą zwłaszcza dzieci, które uwielbiają obserwować ptaki w parkowym stawie.
Kilka tygodni temu w Parku Dernałowiczów znowu pojawiła się para łabędzi z ośmiorgiem szarych pociech. Kiedy przechodzą przez pasy na drugą stronę jezdni przy ul. Budowalnej (oczywiście gęsiego), kierowcy i przechodnie robią im zdjęcia. Fotografie łabędziej rodziny, opatrzone komentarzami typu: „Grunt to stosować się do przepisów”, biją rekordy popularności w mediach społecznościowych.
Kto jest winny?
Niestety, ostatnio rodzina łabędzi zmniejszyła się o jednego młodego osobnika. Niepokojące sygnały docierały do organizacji „Gruchowisko – na pomoc ptaszyskom”, której członkowie poświęcają swój czas i prywatne fundusze na ratowanie ptaków. – Wiedzieliśmy, że dzieje się coś niedobrego, i ruszyliśmy na poszukiwania. Niestety, młode nad ranem dryfowało już martwe na rzece – informuje „Gruchowisko”.
Martwego łabędzia wyłowiono i przeprowadzono sekcję zwłok, aby ustalić, co się stało i czy reszta młodych wymaga pomocy. Pamiętano, że dwa lata temu dwa młode, Klara i Leon, trafiły pod opiekę w stanie skrajnego wycieńczenia i awitaminozy. Wymagały leczenia między innymi z powodu nieprawidłowego dokarmiania. Ocalały dzięki czujności i zaangażowaniu spacerowiczów, którym udało się w porę zareagować.
Tym razem przyczyną nie było nieprawidłowe dokarmianie łabędzi. -Chociaż, niestety, nadal winny jest człowiek – twierdzą wolontariusze. – Młody łabędź umarł z powodu zatrucia metalem i niedrożności układu pokarmowego po połknięciu metalowej obręczy. To małe kółeczko, śmieć pozostawiony przez człowieka lub część wyposażenia wędkarskiego. Znalazło się w wodzie i nawinęło pod dziób maluchowi. Niestety, obręczy nie da się jednoznacznie zidentyfikować, aby wskazać winnego – informują wolontariusze.
Na internetowych forach rozgorzały dyskusje. Ktoś napisał, że już nie raz widział wędkujących w parkowych kanałach i to kilka metrów od łabędzi. Ktoś inny pytał, czy w Parku Dernałowiczów w ogóle można wędkować.
A jeśli tak, to czy każdy, kto chce, może zamoczyć kij, czy trzeba mieć jakieś uprawnienia – kartę wędkarską itp.?
-Wędkowanie zawsze musi być zgodne z przepisami. Trzeba mieć kartę wędkarską – mówi Jerzy Gryz, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej. Zwraca uwagę, że łabędzie przebywają nie tylko w parku. Wpływają też do stawu przy Budowlanej, w którym, jak wiadomo, są organizowane zawody wędkarskie. Poza tym nieszczęście może spotkać ptaki praktycznie w każdym miejscu. Ptaki często giną. Niestety, nie ma odpowiednich „służb”, które zajmowałyby się nimi w dzień i w nocy.
Cały artykuł przeczytacie w e-wydaniu “Tygodnika Siedleckiego” nr 30 (KUP TERAZ).
Mówiłem łabędziu aby nie jadł byle czego. Umiera człowiek a zwierzę zdycha /wydaje ostatni dech/
Problemy XXI wieku. Łabądź nażarł się śmieci i zdech ot wielkie mi halo
tak, halo, bo to też istota żywa, która czuje, oddycha, chciała żyć
Psimama
Psidziecko
W Ukrainie
Zwierzę umarło
Ministra
Ministra to istna głupota , wymysł lewaków
Powiedz to Nowackiej albo Leszczynie 🙂
To ciekawe, że według redakcji Łabędzie umierają i zapewne inne zwierzęta również nie zdychają.
A przecież niedawno wybitny znawca języka polskiego Profesor Bralczyk powiedział, że….
“”Nie pasuje mi, tak samo, jak nie pasuje mi adoptowanie zwierząt. Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i preferuję te tradycyjne formuły i sposób myślenia. Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł”
Czyżby umieranie dotyczy tylko wyjątkowych łabędzi w Mińsku Mazowieckim ?
jest wyjście – cało dobowy monitoring dla łabędzi – czuwaj
najpierw marsz do szkoly z powrotem a potem na forum prosze sie wypowiadac
zdechł, nie umarł
Co to za dziennikarstwo i nowomodna łabędź nie umarł lecz zdechł….
Umrzeć to może człowiek. Łabędź zdycha. Od dziennikarza wymagałoby się elementarnej wiedzy o stosowaniu języka poleskiego. ***
ja też ze względu na szacunek do zwierząt mówię, że umarł, bo zdechł to tak słabo
Czy to oznacza, że zwierzęta mają duszę ?
tak, mają
Co tam profesor Bralczyk. Redaktor TS wie lepiej
Ciekawe, czy Redaktor bywał w Milanówku u Profesora ? Albo we Wrocławiu pobierał lekcje u Miodka ?
A co to za obręcz? Może jakieś zdjęcie. Bo raczej nie kojarzę obręczy wędkarskich. Kółka, przelotki to tak, ale obręcz… Może to jednak nie wina wędkarzy. ZA chwilę wędkarze będą najgorszym mordercą, zaraz po kotach domowych.
Od kiedy małe kółeczko jest obręczą?
Ktoś mądrze napisał na FB. “Jest taki proces żywego organizmu jednakowy dla wszystkich gatunków .- Umieranie . Mówi się nawet, że oceany umierają.”. Czyli zwierzęta też mogą
Oczywiście. Ja kochałam swojego pieska i jak umarł, to nigdy nie powiedziałam, że zdechł, bo to tak jakoś bez szacunku
Jeśli umarł to musiał mieć urządzoną ceremonię pojrzebową i spoczywa w grobowcu.
Jeśli pogrzebu nie było to zdechł pomimo tego, że dziewczyna kochała tego psiaka zamiast chłopaka 🙂
Umiera człowiek zwierzę zdycha
Zmarły Człowiek ma pogrzeb a zdechłe zwierzę idzie do utylizacji
Prawdziwa tragedia ,jak umarł a nie zdechł to trzeba go pochować i postawić pomnik ,a nie utylizować .
A wiecie że zwirzęta nie wszystkie mają duszę
Nasz Redaktor wszystko to czyta i cieszy się, że Czytelnicy polubili Jego artykuł 🙂
Niech tym razem nie zmiania tytułu ani treści, jak to już kiedyś bywało.
Co do tytułowego problemu, to można by powiedzieć, że „umierają” ludzie, „zdychają” zwierzęta nie mające statusu osoby, a „odchodzą” stworzenia mające status osoby innej niż człowiek. To chyba najtrafniejsza próba pogodzenia naszego stanu wiedzy naukowej ze stanem rozwoju języka i obowiązującym porządkiem prawnym.