Przechodzień powiadomił służby o leżącym na chodniku mężczyźnie.
– 16 grudnia po godz. 1 służby zostały zaalarmowane, że na ul. Warszawskiej w Siedlcach, na chodniku leży mężczyzna. – informuje kom. Ewelina Radomyska oficer prasowa siedleckiej policji. – 36-letni mężczyzna szedł chodnikiem, przewrócił się i stracił przytomność. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Informację o zaistniałej sytuacji przekazał przechodzień. Na miejscu przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia.
Znieczulica ludzka .Warszawską przejeżdza masa samochodów i przechodzi wiele ludzi ale każdy patrzy tylko na siebie.Leży to niech leży pewnie pijany albo bezdomny.
Pewnie po szczepionce, nikt mu na siłę nie wciskal, sam chciał
Człowieku nie wiesz że istnieją inne powody zgonów?Warto zdobyć więcej wiedzy aby nie pisać takich bzdur.
Tylko dziwnym zbiegiem okoliczności takich nagłych zgonów, w szczególności ludzi nie starych i często uprawiających sport od czasu stosowania tzw. szczepionki jest jakoś dziwnie dużo… np. x10, x20, a może więcej w grupie młodych sportowców
To fakt. Z faktami się nie dyskutuje
Durniu mogę ci wymienić wielu młodych ludzi, sportowców, którzy nagle znaki przed 2020. Jakom trzeba głupkiem zebyvwypisywac takie brednie.
Idz się lecz a nie piszesz takie głupoty sam se szczepionkę p…… Na leb
A takie pytanie co by było jak ty byś leżał ja tesz napisze leży to niech leży życzę Ci pozdrawiam
Grzecho o 1 w nocy przechodzi masę ludzi, chyba z pasterki wracają? Psa z kusym ogonem nie uświadczysz chyba że ktoś z “ropuchy” z zakupów wraca.
Mieszkam obok, przed godziną 23 usłyszałam sygnał karetki, gdy wyjrzałam przez okno zobaczyłam młodego chłopaka reanimującego leżącą osobę. Reanimację przejął ratownik, potem po paru minutach znowu ten młody chłopak. To jemu należą się słowa uznania. Coraz częściej to właśnie młodzi ludzie reagują w takich sytuacjach .
Ten “młody chłopak” to była dziewczyna.
Gdy zauważyła że upadł – zadzwoniła po pogotowie ratunkowe i zajęła się reanimacją krążeniową i oddechową.
Na ulicy, nocą, w śniegu i błocie, robiła to przez 20 minut (!!!) – bo tyle czasu trwało zanim karetka przyjechała, chociaż w międzyczasie jeszcze 2 osoby dzwoniły po karetkę zanim przyjechała.
Przez cały ten czas tylko jeden człowiek jej czasowo pomógł w uciskaniu klatki piersiowej chłopaka.
Sztuczne oddychanie robiła cały czas sama.
Przez 20 minut.
Chłopie obudź się śniegu już nie ma od kilku dni
chyba u ciebie za stodołą
Chłopie, byłeś kiedyś w mieście ? to takie cuś gdzie wysokie domy som i słońce przesłaniajom
Wielki szacunek dla tej dziewczyny
te znający prawdę – to był chłopak, razem z dziewczyna prowadzili reanimację. byłam widziałam i znam tego chłopaka, który reanimował.
Czy ktoś wie dokładnie w jakim.miejscu To bylo
Czy ktoś wie jak się nazywal
Ja wiem w którym miejscu i jak się nazywał
“KANTcelaria” wysłucha wszystkich danych… a później “ulży” rodzinie zmarłego.
Brawo dla chłopaka, czy raczej dziewczyny -jak informują czytelnicy TS- za pochylenie się i za udział w “zajęciach na świeżym powietrzu”,
tak niewielu byłoby stać na taki odzew.
W Ballhead w Arizonie piątka (czwórka rodzeństwa i krewny) dzieci spłonęła w bliźniaku gdy ojciec udał się na zakupy zostawiając ich w domu.
Mimo sąsiedzkich prób ratowania (widząc dym buchający z wnętrza ruszyli) niestety nikt nie odpowiedział na wołania próbujących ratować, a duszący dym (plastik wszędzie…) nie pozwolił wejść bez sprzętu pożarniczego. Dzieciaki były wnukami strażaka…
Świat codziennie testuje nas. Bądźmy dzielni
Czy to Mateusz?