Minister rolnictwa, Marek Sawicki powiedział, że szanse na reformę KRUS są równie małe, jak na reformę ZUS.
Jak podaje wp.pl, projektem dotyczącym zmian w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego zajmowała się wczoraj Komisja Trójstronna. Chodzi o objęcie rolników obowiązkiem płacenia składek na emeryturę w zależności od wysokości dochodów, a nie liczby hektarów.
Szef resortu rolnictwa podkreślił, że nie jest zwolennikiem reformy w sytuacji, gdy dochody rolników rokrocznie spadają o kilkanaście procent. Jak podkreślił, zamiast dyskutować o reformie KRUS, należy porozmawiać o pomocy w uzyskiwaniu dochodów przez rolników.
Marek Sawicki dodał, że podwyższenie składki emerytalnej rolnikom doprowadzi do bankructwa wielu gospodarstw. Szef resortu rolnictwa wyraził opinię, że wpływów do budżetu państwa należy szukać gdzie indziej. (ed)
jak zwykle
No i gdzie te obietnice, że coś się zmieni? Minister Sawicki broni swoich jak lew. Oczywiste jest, że nikt bez walki nie odda tego, co wspaniałomyślnie dostał. A gdzie szukać tych wpływów do budżetu? Pewnie u emerytów, zwłaszcza tych co po marcowej “waloryzacji” otrzymają 590 zł. emerytury, na którą pracowali przez 35 lat? Jak słucham takich wypowiedzi, to mnie krew zalewa. Ja wiem, że dla ministra liczą sie wyborcy-rolnicy, ale polityk powinien dostrzegać wszystkich, a nie tylko swój ogonek. Czas z tym skończyć, czas skończyć z mitem o biednych rolnikach. Duże gospodarstwa żyją jak w Ameryce, właściciele nie wiedzą jak się w nich pracuje, bo od tego mają najemników (najczęściej na czarno), przy minimalnym wkładzie do budżetu, czerpią z niego pełnymi garściami. Przestańcie tez troszczyć sie o tych, co mają po jednej krowie, śwince i kilku kurach. Niech sami zastanowią sie jak poradzić sobie ze swoim życiem i utrzymać rodzinę. Możliwości jest wiele, ale najprościej to sięgnąć do budżetu, a emeryci z ZUS niech się na to złożą. Ktoś może wreszcie zrobi porządek z tym okradaniem Państwa przez KRUS. Rolnik jak przechodzi na emeryturę to oddaje swój warsztat pracy następcy, majątek wypracowany przez niego pozostaje w rodzinie i bardzo często nic sie nie zmienia, bo młodzi pracują, a rodzice nadal prowadzą gospodarstwo. No i dobrze, ale nie żądajcie, aby do tej emerytury dołożył emeryt, który odchodzi z pracy tylko z nędznym groszem. To jest po prostu okradanie w majestacie prawa. A bieda na wsi, to mit wykorzystywany do celów propagandowych.