4 listopada rano na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna i powiedział, że jest osobą niepełnosprawną i potrzebuje pomocy.
– Poinformował, że we własnym mieszkaniu spadł z wózka inwalidzkiego, a ponieważ ma porażenie czterokończynowe sam nie jest w stanie się podnieść – mówi podkom. Małgorzata Pychner oficer prasowa garwolińskiej policji. – Po kilku minutach pod wskazanym adresem byli już dzielnicowi, którzy zobaczyli leżącego na podłodze starszego mężczyznę. Poszkodowany powiedział, że próbował sięgnąć po jakąś rzecz, ale niefortunnie ześliznął się z wózka inwalidzkiego i upadł. Ze względu na swoją niepełnosprawność nie był w stanie samodzielnie się podnieść. Jego żona i sąsiedzi byli w tym czasie w pracy, dlatego poprosił o pomoc.
Policjanci pomogli mężczyźnie i upewnili się, że nie jest mu potrzebna inna pomoc. Mieszkaniec Garwolina nie wymagał interwencji medycznej. Bardzo dziękował funkcjonariuszom za szybkie wyratowanie z opresji.
no, no mordercy
wykonali tylko swój obowiązek zawodowy