REKLAMA
12.8 C
Siedlce
Reklama

O siwych włosach, szwedzkim stole i kabanosach – z Patrykiem Mikusem rozmawia Tomasz Markiewicz

Nie zobaczycie go w telewizji, nie usłyszycie w radio, ale wyłowicie z sieci. Siedlczanin Patryk Mikus cały czas działa w muzycznym podziemiu. Rapem zajmuje się od 10 lat. Utwór „W Siedlcach”, w którym rozkłada rodzinne miasto na części, miał już 80 tys. wyświetleń na YouTube. We wrześniu odbyła się premiera jego najnowszej płyty „94” (pierwszy krążek rapera, który ukazał się także na nośniku fizycznym).

Twórczość Mikusa ma wymowę społeczną i przypomina prasową publicystykę. Z tą różnicą, że my, dziennikarze, wypisujemy się na pół kolumny, a on podaje samą esencję w trzyminutowej pigułce. W jednym z wersów rapuje: „Musimy się poparzyć, by wiedzieć, czego unikać. To ja i koledzy z mojego rocznika”. Zauważa, że sporo osób z jego pokolenia w mniejszym lub większym stopniu nie odnalazło swojego miejsca w życiu. On sam w utworze „Mimo złych decyzji” szczerze wyznaje, że też popełniał błędy, ale potrafił z tego wyciągać wnioski.

Dzisiaj, bogatszy w doświadczenia, kieruje swoje słowa do tych, których liczne życiowe porażki i problemy niczego jeszcze nie nauczyły. Pokazuje, że nawet z najgorszych sytuacji jest wyjście. I że lepiej zająć się czymś kreatywnym, niż siedzieć na ławce i czekać na cud. Inspiruje do zmian i lepszego życia.

Twoje upodobanie do hip-hopu przyszło chyba naturalnie, bo to muzyka i manifest Twojego pokolenia. Dosyć wcześnie zacząłeś opisywać świat za pomocą rymów…

– Tak, z hip-hopem zetknąłem się w bardzo młodym wieku. To muzyka, której słuchali koledzy, a nawet wujkowie. Szybko dostrzegłem jej zalety: że nie jest to muzyka robiona na siłę, pod kogoś, tak jak często w przypadku tzw. muzyki mainstreamowej. Pozwala mi na niezależność, daje komfort wyrażania siebie oraz tego, co czuję.

Zwykle nie sposób trafić ze swoją muzyką czy przekazem do każdego, ponieważ każdy z nas ma inny sposób myślenia, inną wrażliwość, inny bagaż doświadczeń. A Ty do kogo adresujesz swoją twórczość?

– Pisząc utwory, nie myślę i nie kalkuluję, że chciałbym trafić do takiego czy innego odbiorcy albo konkretnej grupy ludzi. Piszę to, co mi leży na wątrobie. A do kogo ma trafić, do tego trafi. Jeśli ktoś mi później powie: „kurczę, fajnie to ująłeś”, „racja”, albo „też tak miałem”, mogę być pewien, że to jest właśnie ten odbiorca. Wydaje mi się, że to, co piszę, jest na tyle uniwersalne, że może trafić zarówno do młodszych, jak i starszych osób.

Na przykład do babci sprzedającej borówki na rynku?

– Czemu nie? (śmiech). Babcia z borówkami to przykład z życia wzięty. Dlatego napisałem o tym utwór. Tak się składa, że mieszkam blisko rynku i często mam okazję obserwować różne sytuacje. Kiedyś pewna starsza pani sprzedawała owoce, przykładowe borówki i… nagle podjechały odpowiednie służby. A ona przecież starała się tylko dorobić, coś sprzedać, spieniężyć, żeby mieć na życie. Rozumiem, że istnieją przepisy prawne, które regulują tego typu działalność itd. Ale z drugiej strony, jak się na to spojrzy tak zwyczajnie, po ludzku, to szkoda, że tak się dzieje.

Teksty raperów zazwyczaj nie są najweselsze i generalnie do słuchania na plaży nie polecam. Taka też jest Twoja najnowsza płyta.

– Są wyjątki od reguły. Ale jeśli chodzi o moją nową płytę, to rzeczywiście znalazło się na niej trochę ciężkich życiowych tematów.

Ciekaw jestem, na ile jest to efektem otaczającej Cię szarej rzeczywistości, a na ile odzwierciedleniem Twojej prawdziwej natury.

– Dobre pytanie. Myślę że pół na pół. Wszystko to, co nas otacza, w jakiś sposób wgryza się w człowieka i ja w swojej wrażliwości pochylam się nad tym: analizuję i przelewam na kartkę papieru.

W utworze „To be” rapujesz: „Witaj w Polsce po trzydziestce, to znaczy siwe włosy, szwedzki stół, szlugi, wódka, chleb i kabanosy. Jeden czuje niedosyt, drugi ma dosyć…”. Ktoś powiedziałby, że to dość pesymistyczny obraz Polski.

– Trochę pesymistyczny, ale prawdziwy i niekoniecznie ponury czy smutny, bo moim zamiarem było zrobić kawałek w prześmiewczym tonie.

A jak Ci się żyje w Polsce?

– Staram się nie narzekać, tylko skupiać na realizacji własnych celów. Zawsze są plusy i minusy wszystkiego. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

Na nowej płycie nawiązujesz do swojego pokolenia. W jednym z wersów rapujesz: „Musimy się poparzyć, by wiedzieć czego unikać. To ja i koledzy z mojego rocznika”.

– Większość rówieśników, osób z mojego otoczenia, nie pochodziła z zamożnych rodzin, więc już od dzieciaka mierzyła się z biedą czy brakiem perspektyw. Z takim balastem i obciążeniem wkraczali w życie i to tak bardzo mocno wryło się w ich podświadomość, że nie widzieli żadnej możliwości odwrotu. Sporo osób w mniejszym lub większym stopniu popadło w używki lub nie odnalazło swojego miejsca w życiu. A przecież każdy z nas może przeprogramować swoje myślenie i wprowadzać zmiany na lepsze.

I to właśnie chciałeś przekazać w refrenie utworu „Dysforia”: „Idę sam, za mną mocny wiatr wieje, dlatego śmieję się, ale się chwieję”?

– Dokładnie. W ten sposób chciałem przekazać, że cokolwiek by się w życiu nie wydarzyło, zawsze warto iść do przodu. Pomimo przeciwności losu nie poddawać się i nie użalać nad sobą. Pogodzić się z tym, co nas spotyka i nie załamywać się, gdy coś złego się przytrafia.

4 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Wypadek na DK2 w Ujrzanowie

Na rondzie w Ujrzanowie doszło do zderzenia dwóch samochodów. Przed...

Pijana 23-latka dachowała skodą

Kilka dni temu w Przygodach (gmina Suchożebry) doszło do...

Ciąg dalszy sprawy z Brzezin – dziecko urodziło się żywe

Wykonano sekcję zwłok noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku...

Porażenie prądem podczas wycinki gałęzi

13 sierpnia ok. godz. 12 w Sulejówku na ul....

Siedlce: Nie będzie ciepłej wody

W związku z planowanymi przez Przedsiębiorstwo Energetyczne w Siedlcach...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje