7 lutego przed godz. 10 strażacy z Mińska Mazowieckiego otrzymali zgłoszenie o zadymieniu w jednym z mieszkań w bloku.
Do kobiety mieszkającej w bloku przy ul. Piłsudskiego w Mińsku Mazowieckim przyszedł brat, który zastał duże zadymienie w jej mieszkaniu i powiadomił straż pożarną.
– Jak się okazało, przyczyną dymu i ognia było pomylenie przez kobietę pralki i piekarnika. Ubrania zamiast wrzucić do pralki, zamknęła w nagrzanym piekarniku. Ubrania zaczęły się palić, co spowodowało duże zadymienie i pożar. Mężczyzna ugasił ogień, a przybyli na miejsce strażacy przewietrzyli mieszkanie i sprawdzili, czy pożar jest opanowany. Kobieta trafiła do szpitala, prawdopodobnie miała zaburzenia psychiczne – powiedział mł. bryg. Kamil Płochocki oficer prasowy mińskiej PSP.
Norman price suszył spodnie
Straszne, choroby głowy są najgorsze no i starość,która nie udała się Bogu,ale pamiętajmy,że wszyscy będziemy starzy … I to szybciej niż myślimy