Kierujący samochodem osobowym potrącił dwie osoby.
- Ze wstępnych informacji wynika, że na ul. Sokołowskiej w Siedlcach, 65-letni mężczyzna, kierujący samochodem osobowym, na przejściu dla pieszych potrącił dwie nieletnie dziewczyny. Poszkodowane zostały przewiezione do szpitala. Kierowca był trzeźwy – informuje kom. Ewelina Radomska oficer prasowa siedleckiej policji.
Oczywiście kierowca winny, a czy te młode damy rozejrzaly się wchodząc na przejście dla pieszych? Pogoda jaka jest każdy widzi, pada,widocznosc słaba. Wmówiono pieszym, że mają pierwszeństwo, nieprawda, żaden pieszy nie wygra z samochodem. Czy coś stanie się pieszemu jeżeli poświęci 30 sekund na zatrzymanie się i rozejrzenia przed przejściem, ludzie włączmy myślenie!!! Strach jeździć…bo i tak wina kierowcy. Zdrowia dla dziewczyn i siły dla kierowcy.
Odpowiedź jest taka, że to kierowca jako “mocniejszy” i bardziej “bezpieczny” uczestnik ruchu ma uważać! Większa uwaga, prędkość zgodnie z przepisami i będzie ok.
Tak, tym bardziej uważać na dzieci i młodzież, oni uczą się dopiero życia. My mamy im w tym pomóc.
takie jest też prawo morza (jednostki pływające) i takie powinno być prawo ziemi, szkopuł w tym, że mamy współcześnie do czynienia z patologiami we wszystkich wymiarach, a skutkami są niepotrzebne śmierci i inne ułomności
Wmówiono kierowcom, że gdy jadą drogą z pierwszeństwem albo na zielonym, to nie potrzebują uważać. Tymczasem jedną z najczęstszych przyczyn wypadków jest nieustąpienie pierwszeństwa. Ilu jeszcze kierowców zginie i zostanie kalekami tylko dlatego, że nie rozejrzeli się przed skrzyżowaniem? Kiedy wreszcie kierowcy włączą myślenie?
Te potrącania to jest jakaś plaga ostatnio, kamery na każdym przejściu i ostre mandaty…
Piesi też powinni trochę uważać, bo cmentarze są pełne tych co mieli pierwszeństwo.
A dziś o zmroku pieszych w ciemnych ubraniach w ogóle nie widać na przejściach. Jest tragicznie, a piesi wcale nie zwracają uwagi na samochody, tylko wchodzą prosto pod maskę. Miałam dzisiaj co najmniej dwa takie przypadki i tylko daleko idąca ostrożność w zbliżaniu się do przejścia uchroniła mnie przed nieszczęściem – moim i pieszych.
W ogóle mnie to nie dziwi. Ciemno, latarnie świecą dziwnym niebieskim światłem, nie wiem co mają oswietlac. Ludzie ubrani na ciemno idą na oślep myśląc, że są widoczni bo oni widzą auto z reflektorami a to tak nie działa. Wystarczy że kierowca zostanie oslepiony tymi niebieskimi nowoczesnymi reflektorami z przeciwka, latarnia niebieska jak dla ozdoby nic nie oswietli a pieszy ubrany na czarno i już człowiek za kierownicą nic nie widzi.
Zgadzam się. Latarnie oślepiają kierowców. Ale na Sokołowskiej jest bardzo ciemno. Poza tym na mieście latarnie wlączają się zbyt późno. Gdy pada deszcz lub jest mżawka na ulicach takich jak Sienkiewicz, 3 Maja czy Floriańska nie widać nic, tylko oślepiające reflektory aut. Im dalej od centrum tym gorzej.
Pieszy ma pierwszeństwo, ile jeszcze ofiar głupoty. Komu przeszkadzało, przed wejściem na pasy spójrz w lewo potem w prawo i jeszcze raz w lewo. A już wiem za dużo jest spójrz w lewo.
Proponuję zmianę kolejnych przepisów!
Pieszy ma pierwszeństwo przed nadjeżdżającym pociagiem! Co wy na to ustawodawcy jestem pewien że z takim myśleniem napewno wśród posłów ktoś się znajdzie. Myślenie nie boli…
Najpierw trzeba wymalować pasy na torach
Ale jak to?
Przecież oni mieli pierwszeństwo.
Kare powinien ponieść ustawodawca oraz masmedia,które wmówiły ludziom ,że przed i na przejsciu są nietykalni.
ale to z premedytacją wprowadzono, po to aby sie działo to, co teraz
pewnie dziewczyny ubrane na czarno + ciemno + deszczyk = zagrożenie…. Warto mieć odblask albo chociaż latarke w telefonie włączyć…………
Przecież to takie proste, żeby nie było poszkodowanych pieszych.
Dlatego zawsze czekam do momentu gdy z jednej i drugiej strony auta się zatrzymają. Nigdy nie wchodzę gdy pojazdy podjeżdżają do przejścia. Tak jest po prostu bezpieczniej.
Tak jest. Tez tak robię. Bo dlaczego nie?
Nie znam szczegółów, więc tylko powiem ogólnie w temacie, że oprócz roku 2022, statystycznie wzrasta liczba wypadków z udziałem pieszych na przejściach i spełnia się to, przed czym ostrzegali przeciwnicy zmiany przepisów. Warto pamiętać, że art. 14 ustawy “Prawo o ruchu drogowym” nadal zabrania wchodzenia pieszemu na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd. Powyższa norma dotyczy także przejścia dla pieszych. Tu smutna prawda, ze policja zdaje się nie znać tego przepisu i “z automatu” winny jest przeważnie kierowca. Napisałem na początku roku szkolnego pismo do dyrekcji jednej z siedleckich szkół średnich, z której falami beztrosko wylewa się w okolicach dwóch przejść dla pieszych masa “zakomórkowanej” młodzieży, traktującej przejście jak przedłużenie chodnika. Zwróciłem uwagę na obowiązujące przepisy, na prawidłową ich interpretację, a przede wszystkim na konsekwencje “spotkania” auta z pieszym, które zawsze kończy się gorzej dla tego drugiego, bez względu na to, kto miał pierwszeństwo. Pismo pozostało bez odzewu, a córka, która tam się uczy, twierdzi, że żaden z nauczycieli nie podjął tematu do tej pory. Zdrowy rozsądek jest w odwrocie.
Mądry komentarz. Nauczyciele jak urzędnicy: nie wychodzą poza obowiązkowe czynności, bo po co dodawać sobie pracy, za którą nikt nie zapłaci?
głosząc pierwszeństwo pieszych bez patrzenia w obie strony, skutkiem tego są głównie małolaty spacerujące z telefonami na pasach, w kapturach, leniwym krokiem, bo przecież MAJĄ PIERWSZEŃSTWO !
Gdzie są piaskarki? Na skrzyżowaniach i przynich jest tak ślisko że jest problem z ruszeniem, że o hamowaniu nie wspomnę!
Jasne, na przejście nie powinno się wkraczać energicznie i dumnie jak na wybieg w Las Vegas tylko jak na pole minowe. I piszę to bez złośliwości choć z pewna przesadą. Ale kierowca powinien zbliżać się do przejścia zgodnie z przepisami, zwolnic do ustalonej kodeksem prędkości, zachować ostrożność i mieć świadomość, że ktoś może pojawić się z lewej , prawej. Często widzę auta z kierowcami. którzy przejeżdżają przez pasy jak zahipnotyzowani, wpatrzeni w dal ze wzrokiem tęskniącym za domem (bo nie napiszę za rozumem). Stoję na krawężniku i przyjmuję tą defiladę ludzi w swoich “bolidach”, którzy zachowują się jak gdyby nie mieli świadomości ,ze przekraczają pasy z pieszym sygnalizującym chęć przejścia. Temat wtargnięć pieszych na pasy , czy “rowerzysto -hulajnogowców” to oddzielna sprawa.
Ciemno, deszcz, fatalne warunki ale żeby dostosować styl jazdy do tego to nie. Piesi mają się dostosować. I jeszcze te telefony za kierownicą. Kierowcy potrafią filmy oglądać prowadząc samochód – to widziałem niejednokrotnie jadąc za kimś – telefon przyklejony do szyby i filmik dla zabicia nudy. A potem pisanie że pieszy wtargnął.
“Potracił na przejściu dla pieszych”, tyle informacji i nie wiemy czy przed wejściem dziewczyny zachowały ostrożność, ferowanie wyroków nie znając szczegółów to “polska” specjalność, ponadto narzekanie, że ciemno, że czarne ubranie, że oślepienie prze inne samochody i inne powody to nie jest usprawiedliwienie, moim zdaniem im trudniejsze warunki drogowe tym większą muszę zachować ostrożność i dostosować prędkość do warunków panujących na drodze.
zmienic prawo by to samochod mial pierwszenstwo przed pieszym, i by sobie grzecznie czekali az do momentu bezpiecznego przejscia. tylko tyle
zmienic prawo by to ciezarowka miala pierwszenstwo przed osobowka, i by sobie grzecznie czekali az do momentu bezpiecznego przejazdu. tylko tyle
jak Tel -Awizja powie, że pociągi nie mają pierwszeństwa, to będą leźć na tory
potęga Tel -Awizji, takich mamy rządzących i taki kraj, bo wskazała ich Tel-Awizja, namaszczeni przez Tel -Awizję do rządzenia, tylko wyznaczonych możeta wybierać,
a Polaka w Tel-Awizji nie uświadczysz
Bezwzględne pierszeństwo pieszych w działaniu. Czy projektujący takie przepisy to debile w sensie medycznym, czy też jest w tym jakiś ukryty cel?
przemysłu farmaceutycznego, nie ma osoby, nie ma CO2…
podziwiam kazdego pieszego ktory ufa kierowcy i wchodzi na pasy zanim on sie zatrzyma
Dodam jeszcze, że nie wiem która była godzina, ale w mieście mamy kolejny, tym razem lokalny problem. Pisałem w kilka miejsc w temacie wyłączania latarni przed wschodem słońca, co w okresie jesienno-zimowym jest proszeniem się o tragedię (tu był nawet odzew, że nie ma takiego problemu). I czym się wtedy różni miasto od od terenu niezabudowanego, w którym jest obowiązek noszenia elementów odblaskowych? Tu nie jest istotne czy są chodniki i przejścia dla pieszych, jak ktoś kontrargumentował kiedyś, bo przecież poza miastem też takowe bywają. Ja rzekłbym nawet, że w mieście jest dużo gorzej, bo liczba pieszych w okolicach jezdni jest wielokrotnie większa niż poza miastem, gdzie obowiązek odblaskowy istnieje. Kiedyś dzieci miały odblaskowe misie przy tornistrach. Ja się coraz częściej zaczynam zastanawiać, czy ten PRL był taki głupi…