– Musieliśmy sprzedać część taboru i zwolnić pracowników, bo nie wytrzymujemy nieuczciwej konkurencji z firmami ukraińskimi – mówią właściciele polskich firm transportowych, którzy przez 72 dni protestowali na przejściach granicznych z Ukrainą.
Wśród protestujących przewoźników transportowych liczną grupę stanowią przewoźnicy z powiatu siedleckiego i łukowskiego. Jedną z przewodniczących protestów jest Edyta Ozygała – przewoźniczka z powiatu siedleckiego, wspólnie z przewoźnikami z powiatu łukowskiego – Tomaszem Borkowskim i Maciejem Borkowskim.
Pierwsze protesty rozpoczęły się jesienią 2022 r. Kolejne miały miejsce wiosną 2023 r. Przewoźnicy blokowali ruch na przejściach granicznych przy granicach z Ukrainą i z Białorusią. Wyjeżdżali samochodami ciężarowymi do Warszawy. Jak mówią, chcieli pokazać patologię, która ma miejsce na rynku transportowym od dłuższego czasu, zwłaszcza zaś od wybuchu wojny w Ukrainie.
JAK Z NIMI KONKUROWAĆ?
– Pokazywaliśmy, że pod przykrywką wojny dochodzi do zawładnięcia naszym rynkiem przez kapitał wschodni – mówi Edyta Ozygała.
Zdarzało się, że pod jednym adresem w Białej Podlaskiej zarejestrowanych było 70 firm transportowych z białoruskim kapitałem, a w innych miastach Polski z ukraińskim kapitałem. Ich koszy funkcjonowania były tak niskie, że firmy polskie nie mogły z nimi konkurować.
Jak mówi przewodnicząca protestów, do Polski przyjeżdżali Ukraińcy, którzy zakładali firmy transportowe, zatrudniali kierowców na umowy, zdobywali zezwolenia na pracę i świadectwa dla kierowców, które są niezbędne w ich pracy.
– Płacili ZUS i podatki przez miesiąc, by zdobyć zaświadczenie o niezaleganiu w składkach, które były potrzebne do zdobycia kolejnych dokumentów do prowadzenia transportu – mówi. – A po tym miesiącu wyrejestrowywali kierowców, przestawali płacić wszystkie obciążenia fiskalne. Ich kierowcy pracują bez umów lub na zlecenia, ale nadal mają powyższe świadectwa potrzebne do pracy. Tyle że Ukraińców nikt nie kontrolował, a nas kontroluje się ciągle. Był wręcz swoisty nakaz do służb kontrolnych na niekontrolowanie pojazdów z ukraińskimi numerami rejestracyjnymi. Jak możemy z nimi konkurować?
MOGĄ ZATRUDNIAĆ DZIESIĘCIU, MY JEDNEGO
W chwili wybuchy wojny po stronie ukraińskiej zawieszono wiele przepisów.
– Właściciele firm transportowych, a także ich kierowcy nie byli wcielani do wojska, więc część Ukraińców, żeby uniknąć wysłania na front, po prostu kupowała ciężarówki i zakładała firmy – dodaje Edyta Ozygała. – Od wybuchu wojny Ukraina zakupiła najwięcej w Europie samochodów ciężarowych, zarówno nowych, jak i używanych, z czego te używane często nie spełniają norm emisji spalin.
Cały tekst przeczytacie w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 3.
Niech se protestują,kolej będzie transportować towar i to dużo taniej.Narzekac Ja też potrafię zawsze mało i mało.
Tak tak tak bo do każdego magazynu i sklepu są poprowadzone tory żeby pociąg mógł dojechać i dostarczyć towar, nie rozumiesz że Ukraina nas okrada i nic nie zarabiamy bo oni wszystko przejęli ponieważ są tańsi bo obchodzą prawo europejskie, najpierw trzeba zrozumieć problem żeby móc się wypowiadać. A nie tylko pisać że nam mało i mało…
Nie przekonasz
W telewizorze mówią inaczej i nawet żebyś fotografie przedstawiał to nie uwierzy.
Jak se Genia POSZUKASZ PRACY za GŁODOWĄ pensję, to ci rura prędziutko zmięknie.
Jak to samo co nam teraz Ukraińcy, robiliście Francuzom, Niemcom itd. i zarobiliście bajońskie sumy to było dobrze. Teraz czas kiedy wam ktoś robi to samo. Żalu brak.
Fakt .robiliśmy (Polacy nie tylko transportowcy)to samo Niemcom czy Francuzom.
Ale
Byliśmy pełnoprawnym członkiem uni
Płaciliśmy składki do uni
Spełnialiśmy normy unijne
I jak wchodziliśmy na rynek europejski to jakoś nie było słychać o protestach “zachodnich” przewoźników czy rolników.
Więc nie to są zgoła odmienne sytuacje.
Wszyscy powinni zrozumieć jedno : gospodarka nasza się rozpada i to w bardzo szybkim tempie, nikt z tym nic nie robi , nikt nie zwraca na to uwagi. Firmy transportowe , Rolnicy wyszli protestować ale to za mało nikt na nich nie zwraca uwagi. Ważniejsze są teraz blachę sprawy, np. kto będzie miał spółki lub tv. A to, że wpływy z podatków będą mniejsze to się nie liczy. Skąd mają być skoro firmy maja mniejsze zyski. Mamy taki bałagan jakiego dawno nie było .
Ja proponuję zrobić protest pod KPRM i tak jak we Francji lać gnojowicę na tyfuska.