Schronisko dla zwierząt w Sokołowie Podlaskim funkcjonuje głównie dzięki wolontariuszom, którzy bezpłatnie, z dobroci serca, opiekują się czworonogami i pomagają im znaleźć nowe domy. Na fanpejdżu schroniska zamieszczono emocjonalny post o zalewaniu go wiadomościami i telefonami w sprawie oddawania prywatnych zwierząt. – Pies to nie zabawka, to żywe stworzenie! Decydując się na jego posiadanie, bierzemy odpowiedzialność za całe kilkanaście lat jego życia! – przypominają wolontariusze.
Jakie są najczęstsze powody, dlaczego ludzie chcą się pozbyć psa? Bardzo infantylne. A to że urósł za duży, a to że za mało szczeka. „Problemem” nie do przejścia jest też pojawienie się dziecka i wiążące się z tym obowiązki, albo rozwody, po których żadne z byłych partnerów nie chce zająć się czworonogiem. Stałą bolączką są również niechciane mioty.
– Brak słów, jakie podejście mają właściciele do swoich zwierząt. Brak słów, z jaką lekkością chcą się ich pozbywać! Brak słów na pojmowaną logikę odpowiedzialności za żywe stworzenie – bo ci ludzie zawsze się usprawiedliwiają, nie widzą swojej winy, a wygodnictwo stawiają na pierwszym miejscu! Tak naprawdę, wszystkim powyższym sytuacjom można zaradzić, przy odrobinie chęci, ale po co?! łatwiej i szybciej jest oddać zwierzę – komentują sprawę wolontariusze, a osobom, które rozważają sprawienie sobie pieska, dają, oczywiste wydawałoby się rady.
– Pies to nie zabawka, to żywe stworzenie! Decydując się na jego posiadanie, bierzemy odpowiedzialność za całe kilkanaście lat jego życia! Nie rozumiesz tego? – nie decyduj się na psa! Niechciane mioty? – sterylizacja!
Ciekawe, co ci “wolontariusze” powiedzieliby na oddawanie dzieci niepełnosprawnych lub osób w podeszłym wieku ? Jak by im pomogli ?
Zajmijmy się losem ludzi, bo to gatunek dużo nam bliższy
ALE W TYM WATKU JEST MOWA O ZWIERZETACH, RÓWNIE WAŻNA
A zwierzętami kto się zajmie? Jak masz dziecko niepelnosprawne, to też się nim zajmujesz, jak masz zwierzaka, to także. I to i to jest odpowiedzialność
To się zajmuj dziećmi, kto ci broni?
Nie rozumiem rozdzielania zajmuję się człowiekiem bo jest mi bliższy zdaję się że po prostu trzeba być odpowiedzialnym człowiekiem i przyzwoitym i tyle urodzi się dziecko to je wychowujemy bierzemy pieska zostaję z nami na dobre i złe do końca bo taką tworzymy rodzinę- jacy jesteśmy dla zwierząt to i dla ludzi
Komentarz na siłę. Można zamieścić w innym wątku, ten jest o braku wrażliwości na zwierzęta a nie ludzi.
możesz się wykazac i zajac sie takimi dziećmi czy ludżmi starszymi, jestesmy wolnymi ludzmi. Droga wolna, zacznij od siebie
To Ty się zajmij ludźmi,a my zwierzętami ,pasuje?
TAK TO JEST, MENTALNOŚĆ WIEJSKA ZOSTAŁA CHOCIAŻ WIĘKSZOŚĆ PRZEPROWADZIŁA SIĘ ZE WSI.
Wspaniale byłoby, jakby to psy mogły zostawiać takich właścicieli w schroniskach. Posiedziałby taki pół roku to by zmądrzał.
PS
Ciekawe, czy takiego właściciela ktoś chciałby adoptować?
Rodziny i dzieci niepełnosprawnych się nie wybiera, a kupno czy wzięcie zwierzaka to świadomy, nie przymuszony wybór. Pies to żywe stworzenie czujące ból, smutek, radość czy stres tak jak człowiek, więc na Boga nie traktujmy ich jak przedmioty. Nie potrafimy okazać zwierzowi miłości to nie bierzmy. To nie zabawka, którą znudzeni walniemy w kąt gdzie będzie obrastać kurzem.
… dokładnie tak samo niektórzy robią z dzieciakami własnymi a nawet adoptowanymi
Do bycia rodzicem i opiekunem trzeba dorosnąć i być odpowiedzialnym za drugą istotę..
Gatunek taki sam ale czy bliższy?
a takie pytanie techniczne (prawne?) – można iść do weta i powiedzieć żeby uśpił mojego psa/kota?
no bo np. “znudził mi się” – albo cokolwiek
jest taka usługa?
Weterynarz może uśpić psa/kota tylko w przypadku choroby, której nie da się wyleczyć i zwierzę cierpi. Na zwykłe życzenie nie może.
Karać każdego kto oddaje psa z tak bzdurnych powodów
Mam trzy koty. Nigdy nie przypuszczałabym że tak będzie, ale jest. Są to znajdusie dwa z kartonu jeden sam wieczorem wyleciał z garaży, przypiął się malutki, teraz rysiu do spodni i tak szłam do domu aż go doniosłam. Jest najmłodszy dwulatek obecnie. Tak, przewróciło moje życie do góry nogami. Nie raz byłam wściekła za to że je mam. A to karma za droga, a to kuweta pełna, a to szaleją nad ranem. Ale… dały mi swoją miłość, przytulanki i mietolenie w nocy w łóżku, hihi udaję wtedy że śpię wtedy jak mnie kochają. Nidgy nie zmieniłabym decyzji swojej. Tak, zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności za to że są i żyją że mną. Kocham je i jestem świadoma ich miłości do mnie. Hania z Rysiem, Bubą i Irkiem