O szansach na awans, zarządzie kuratorskim i współpracy z nową władzą – z Łukaszem Jarkowskim rozmawia Paweł Świerczewski.
MKP Pogoń Siedlce znakomicie radzi sobie w rozgrywkach II ligi piłkarskiej i jest na dobrej drodze do uzyskania awansu na zaplecze Ekstraklasy. O ile doskonała dyspozycja sportowa Pogoni cieszy, to niepokoi jej sytuacja wewnętrzna. Kilka tygodni temu czterech z sześciu członków zarządu klubu złożyło rezygnację. Do czasu zwołania walnego zgromadzenia, które wybierze nowe władze Pogoni, w klubie wprowadzono zarząd kuratorski. Kuratorem mianowano dotychczasowego prezesa MKP Łukasza Jarkowskiego.
Zbliżamy się do finiszu rozgrywek. Pogoń jest liderem w tabeli i głównym faworytem do uzyskania awansu, a według huraoptymistów – ma go już praktycznie w kieszeni. A Pan jak to widzi?
– Powiem uczciwie, że od początku sezonu pompowaliśmy balonik odnośnie szans Pogoni na uzyskanie awansu. I robiliśmy to celowo. Chodziło o to, żeby kibice, sponsorzy, a przede wszystkim piłkarze uwierzyli, że naprawdę jesteśmy w stanie dokonać wielkich rzeczy. Przed rundą wiosenną zaczęliśmy studzić emocje. Nie chcieliśmy, żeby przygniotła nas presja. Okazało się jednak, że rzeczywiście mamy ekipę na awans. Nawet przegrane mecze budowały tę drużynę. W tej chwili jest to grupa chłopaków pewnych swoich możliwości i zdeterminowanych do wprowadzenia Pogoni do I ligi. Zostało jednak kilka kolejek i nie ma co jeszcze dzielić skóry na niedźwiedziu. W każdym razie terminarz nam sprzyja, a główni rywale gubią punkty w meczach, w których wydawałoby się nie powinni tego robić. Pogoń prezentuje najbardziej stabilną formę.
Kibice mają wiele radości z waszej gry, ale niepokoją ich perturbacje wewnątrz klubu. Zaczęło się od rezygnacji większości członków zarządu. Skąd taka decyzja?
– Dla mnie był to szok. Nagle czterech członków zarządu postawiło tak sprawę, że albo ja odejdę ze stanowiska, albo oni złożą rezygnacje. Ja nie prosiłem, ja ich błagałem, żeby zmienili zdanie. Chciałem, żebyśmy spokojnie dograli sezon i dopiero zorganizowali wybory. Deklarowałem, że nawet w przypadku awansu, jestem gotów obiecać, że ustąpię ze stanowiska. Chodziło o to, żeby w środku rundy nie wprowadzać niepotrzebnego zamieszania, które byłoby ze szkodą dla klubu. Sztab trenerski już deklarował, że jeśli ja odejdę, to oni na drugi dzień też rzucą papiery. Nasi partnerzy, z Konstantym Strusem na czele mówili, że beze mnie jest to koniec ich udziału w projekcie. Nie mogłem do tego dopuścić. Tu nie chodzi o moje ambicje bycia prezesem, ale o dobro Pogoni. Gdy ją przejmowałem, była nad przepaścią. Teraz jest liderem ligi z aspiracjami do awansu. Zbyt długą drogę przeszliśmy, żeby to wszystko zaprzepaścić. Oni byli jednak nieugięci. Szkoda. Ale sobie radzimy. Jest mniej rąk do pracy, jednak nie brakuje determinacji, żeby wszystko funkcjonowało tak, jak powinno.
Do czasu zwołania walnego zgromadzenia i wyboru nowych władz w Pogoni wprowadzono zarząd kuratorski. Czy to utrudnia bieżące funkcjonowanie klubu?
– Zupełnie nie. Z racji tego, że mnie powołano na kuratora, jest ciągłość w zarządzaniu klubu. Przed odejściem członków zarządu mieliśmy dwumiesięczne zaległości płacowe względem pracowników klubu. Prawdopodobnie uważali, że się z tego nie dźwigniemy. A sytuacja jest taka, że długi zostały rozliczone co do złotówki. Uregulowane mamy też wszystkie bieżące płatności. Trener Marek Brzozowski, który był na celowniku niektórych osób, jako pierwszy do zwolnienia, jest w tej chwili objawieniem ligi. Pogoń może być drugim po ŁKS Łódź klubem w historii, który w jednym sezonie doprowadzi do awansu wszystkie trzy swoje drużyny. Mogę zapewnić, że w Pogoni dzieje się dobrze. Panuje znakomita atmosfera. Od początku miałem pomysł na funkcjonowanie tego klubu i wciąż go mam. Sport rozlicza się z wyników. Wyniki, jakie są, każdy widzi. Sukces nakręca. Pogoń jest na fali i to czuć w każdym aspekcie.
Nie ma obaw, że w przypadku uzyskania awansu nie będziecie w stanie podołać temu wyzwaniu?
– Awans do I ligi jest szansą, nie zagrożeniem. Paradoksalnie funkcjonowanie w II lidze jest dużo trudniejsze pod względem finansowym. Od nowego sezonu wszystkie mecze I ligi będą transmitowane przez TVP Sport. To ogromna promocja dla klubu i miasta. Nie mówiąc już o radości kibiców z oglądania piłki na wyższym poziomie.
W Siedlcach wybory przyniosły zmiany. Jest nowy prezydent. Nie ma wątpliwości, że będzie nowy prezes ARMS. Jakie nadzieje wiążecie z nowymi władzami?
– Jako prezes Pogoni zawsze starałem się być apolityczny. O to też apelowałem w oficjalnym piśmie do wszystkich pracowników klubu. Pogoń jest klubem miejskim i z każdą władzą musi dobrze żyć. Nie ma w tym miejsca na kierowanie się własnymi preferencjami, najważniejsze jest dobro klubu. Prezydent Tomasz Hapunowicz jest człowiekiem sportu, nie tylko od święta, ale na co dzień. Przychodzi na nasze mecze jako kibic. Za jego prezesury w Mostostalu firma ta wróciła do sponsorowania Pogoni. Nie wiem, czy ma Pogoń w sercu, ale na pewno ją bardzo lubi. Wyciągnął do nas pomocną dłoń, gdy sytuacja była bardzo ciężka. Jestem wielkim optymistą odnośnie tego, jak będzie się układała nasza współpraca. Nie wiemy jeszcze, kto zostanie prezesem ARMS, a jest to funkcja niezwykle ważna dla siedleckiego sportu. Całe środowisko liczy, że obejmie je właściwa osoba.
” W Pogoni dzieje się dobrze … mieliśmy jedynie dwumiesięczne zaległości płacowe względem pracowników klubu…” 🙂 ” Nagle czterech członków zarządu postawiło tak sprawę, że albo ja odejdę ze stanowiska, albo oni złożą rezygnacje…” Czyli jednak nie jest tak dobrze panie prezesie. Co więcej skoro budżet Pogoni jest większy od połowy klubów w II lidze a powstają zaległości ? Rezygnacja 4 członków zarządu możne być powodem braku komunikacji na linii prezes – reszta członków zarządu w wielu kwestiach w tym kluczowych kwestiach finansowych.
A może pan Orzełowski na prezesa ARMS? już ma na tym stanowisku doświadczenie.
… czyli typowo polityczna gadka:
“WSZYSTKO JEST W PYTE… TYLKO 4 Z 6 CZŁONKÓW ZARZĄDU ZŁOŻYŁO REZYGNACJĘ NA ZASADZIE ALBO JA, ALBO ONI.”
Chyba każdy polityk, czy tam jakiś zarządca, jest notorycznym kłamcą, mitomanem, manipulatorem, nagina fakty, leje wodę na młyn, bije pianę itd.
Cytując klasyka: “Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?”
Panie Prezesie jest ok. Szkodnik Sitnik już nie zagraża. Z nowym Prezydentem będzie łatwiej rozmawiać bo to człowiek dialogu (tak mówią ludzie co go znają). Liczy się awans tak trzymać POGOŃ
Marek. Artykuł dotyczy zupełnie innego tematu. Są zaległości finansowe i braknporozumienia w zarządzę a ty o Sitnika swoje. Przeczytaj jeszcze raz że zrozumieniem. Podpowiem tu nie chodziło terazo Sitnika .
H tchorzechowicz zrobi porzadek nowy prezes z krzeska zastępca z tchórzewa i pozamiatane
DOBRY MATERIAŁ MASZ CHŁOPIE 🙂 ryje pod deklem.