REKLAMA
5.6 C
Siedlce
Reklama

Wierzę, że Pogoń się utrzyma – rozmowa z prezesem MZPN Sławomirem Pietrzykiem

Z prezesem Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej Sławomirem Pietrzykiem rozmawia Paweł Świerczewski.

Co pana sprowadza do Siedlec?

– Przyjechałem spotkać się z działaczami piłkarskimi, prezesami klubów z okręgu siedleckiego, żeby zrobić podwójne podsumowanie – 2024 roku i mojej pierwszej kadencji w roli prezesa MZPN. W maju odbędą się nowe wybory. Zdecydowałem się wziąć w nich udział. Zobaczymy, jak moja praca zostanie oceniona i czy jest wola kontynuacji.

Myśli pan, że może liczyć na poparcie delegatów z okręgu siedleckiego?

– Trudno powiedzieć, ale jestem optymistycznie nastawiony. Dochodzą do mnie głównie pozytywne głosy, choć prawdziwa weryfikacja nastąpi 30 maja.

Patrząc na media społecznościowe prezesa okręgu siedleckiego Roberta Parzonki, wydaje się, że wyraźnie popiera on pana kontrkandydata Artura Kolatora. Czy to nie wskazuje jednak na to, że w Siedlcach pana pozycja wcale nie jest taka silna?

– Moje relacje z prezesem Parzonką rzeczywiście nie stoją na najwyższym poziomie. Mamy różne zdanie na niektóre kwestie i to szanuję. Ale okręg siedlecki to nie tylko prezes Parzonka. Rozmawiam z innymi działaczami i to pozwala mi być dobrej myśli.

Jaka jest pana ocena pierwszej kadencji w roli prezesa MZPN?

– W 2021 roku wahałem się, czy kandydować, czy jestem odpowiednią osobą na to stanowisko. Byłem wtedy prezesem okręgu radomskiego i słyszałem wiele pochwał na swój temat, że tak właśnie powinno wyglądać zarządzanie związkiem. To mnie przekonało, żeby spróbować. Wygrałem, a przedstawiony program wyborczy zrealizowałem w stu procentach, z czego mam ogromną satysfakcję. Bo uczciwie powiem, że nie było łatwo. Brak większości w zarządzie nie sprzyja sprawnemu podejmowaniu decyzji, a taki właśnie układ sił się wytworzył. Proponowane przeze mnie rozwiązania musiały być po prostu obiektywnie dobre, skoro udało się je przeforsować.

Jakie osiągnięcie sprawia panu największą satysfakcję?

Już na pierwszym zarządzie podjęto uchwałę o reorganizacji rozgrywek. Dwie grupy czwartej ligi zastąpiono jedną. I w tej chwili jest to najsilniejsza czwarta liga w całej Polsce. Jesteśmy związkiem, w którym każda drużyna posiada kamerę. Z każdego meczu są materiały wideo, które służą pracy szkoleniowej i sędziowskiej. Zadbaliśmy o solidne zaplecze sponsorskie. Mamy portfel dwudziestu sponsorów, w tym takie firmy jak: Sokołów SA, Decathlon, Husqvarna. W przygotowaniu są kolejne umowy, a obecni partnerzy deklarują chęć dalszej współpracy. Zaistnieliśmy w mediach społecznościowych, a wcześniej ta sfera, mówiąc delikatnie, „leżała”. Dbamy o integrację środowiska, organizując spotkania, m.in. świąteczne. To bezcenna możliwość wymiany poglądów i budowania więzi. Doceniamy pracę wyróżniających się ludzi mazowieckiej piłki, wręczając im statuetki podczas Mazowieckiej Gali Futbolu. Rozwinęliśmy piłkę kobiecą, rozwinęliśmy futsal. Dużo udało się zrobić, ale i dużo jest jeszcze do zrobienia. Wiem, że obraliśmy właściwe kierunki rozwoju.

A czy jest coś, co ma pan sobie do zarzucenia, o czym pan myśli z poczuciem, że można było to zrobić lepiej?

– Nie ma ludzi nieomylnych, a na pewno ja do nich nie należę. Już po miesiącu mojego urzędowania przekonałem się, że nie mam większości w zarządzie. To w niektórych kwestiach wiązało ręce, nie pozwalało do końca realizować swojej wizji związku. Miałem rzucane kłody pod nogi. Wierzę, że ta sytuacja zmieni się po 30 maja. Mam dobry program wyborczy i chcę go sprawnie wprowadzić w życie. Najważniejsze będą szkolenia. Na rozwój sędziów przeznaczamy znaczne środki, co przynosi coraz lepsze efekty. Należy to kontynuować, choć nie wszystkim się to podoba. Musimy, jako związek, mieć też większy wpływ na szkolenie trenerów. W tej chwili szkolenia realizuje Stowarzyszenie Trenerów Piłki Nożnej. Nie uważam, żeby przynosiło to odpowiednie efekty. W tej sferze potrzebna jest duża zmiana i będę dążył do jej wprowadzenia.

Porozmawiajmy o siedleckiej piłce. Jakie jest pana spojrzenie na ten okręg?

– Jako prezes odwiedziłem prawie każdy klub, spotkałem się ze wszystkimi prezesami działającymi na terenie OZPN Siedlce. Uczestniczyłem w spotkaniu, na którym obecny był prezydent Siedlec Tomasz Hapunowicz i wiceprezydent Maciek Nowak oraz działacze klubów z Siedlec. Rozmawialiśmy na temat kondycji siedleckiej piłki, jej problemów i przyszłości. Efektem tych rozmów było udostępnienie w okresie zimowym orlików do trenowania. To krok we właściwym kierunku.

Okręg siedlecki, pod względem infrastruktury i szkolenia, w niczym nie ustępuje innym okręgom na Mazowszu. Bez wątpienia kołem napędowym futbolu na tym terenie jest I-ligowa Pogoń Siedlce. Moim zdaniem ze względów organizacyjno-finansowych tego klubu nie powinno być na tak wysokim szczeblu rozgrywkowym. Może nie każdy zdaje sobie sprawę, jak potężną machiną jest I liga, jak ogromne wyzwanie stanowi. Przy tak małym budżecie awans Pogoni do I ligi był wielką niespodzianką. Ale skoro ona się zdarzyła, wszyscy, mam tu na myśli też włodarzy miasta, powinniśmy zrobić, co tylko w naszej mocy, żeby siedlczanie utrzymali się na zapleczu Ekstraklasy. Taka szansa może się długo nie powtórzyć.

Naprawdę wierzy pan w to, że mając tak dużą stratę, Pogoń może jeszcze uniknąć spadku?

– Kalendarz rundy wiosennej nie jest najlepszy, ale jak wygrywać to z najlepszymi. Wszystko jest jeszcze możliwe. Czasami zespół rodzi się w bólach, wystarczy jedno, dwa zwycięstwa, żeby chłopaki uwierzyli w swoje możliwości. Docierają do mnie różne wieści. Wiem, że w kilku klubach I-ligowych nie dzieje się za dobrze. Być może będą jakieś wycofania z rozgrywek. Trzeba być gotowym na wszystko i piąć się w tabeli, żeby wykorzystać każdą nadarzającą się okazję. Wierzę w utrzymanie Pogoni i mocno jej kibicuję.

Inny z zespołów z naszego regionu – Mazovia Mińsk Mazowiecki od lat celuje w awans do III ligi. Zawsze jej jednak czegoś brakuje. Co to takiego, zdaniem prezesa MZPN?

– Prezesowi Andrzejowi Kuciowi nie można zarzucić cierpliwości i determinacji w dążeniu do celu, jakim jest awans do III ligi. Podziwiam go. To pasjonat, jakich mało w dzisiejszym futbolu. Jestem prezesem wszystkich klubów na Mazowszu i nie mogę powiedzieć, że kibicuję Mazovii, a innym nie, ale z uznaniem patrzę na to, jaką pracę wykonuje się w Mińsku. Czy Mazovia ma potencjał na III ligę? Moim zdaniem niczego jej nie brakuje, żeby mierzyć tak wysoko. Trzeba stawiać przed sobą ambitne cele, bo tylko w ten sposób można się rozwijać.

Zmagania na niskich szczeblach rozgrywkowych, szczególnie mam tu na myśli kluby z mniejszych środowisk wiejskich, coraz bardziej przypominają ligi oldboyów. Brakuje chętnej młodzieży do gry. Czy MZPN zauważa ten problem, ma jakiś pomysł, żeby mu zaradzić?

– Uważam, że na poziomie B i A Klasy, czyli seniorskich rozgrywkach amatorskich, powinno być więcej luzu i potrzebne są zmiany w regulaminach. Należy rozważyć np. wprowadzenie zmian powrotnych podczas meczów. Nie da się nie zauważyć efektu niżu demograficznego i wyludniania się terenów wiejskich, szczególnie tych oddalonych od większych miast. To tendencja, na którą nic nie możemy poradzić. Możemy za to poprawiać infrastrukturę, co idzie bardzo dobrze, i stwarzać warunki, żeby kluby z mniejszym potencjałem wciąż były obecne w piłce. Dlatego te zmiany powrotne, umożliwiające grę zespołom z mniej liczną kadrą meczową, są moim zdaniem dobrym rozwiązaniem. Tam, gdzie wciąż chce się grać w piłkę, nawet jeśli dotyczy to małej grupy osób, nie powinno się przeszkadzać, tworząc niemożliwe do wypełnienia zapisy regulaminowe. Bardzo szanuję ludzi, którzy wypełniają misję piłkarską na takich terenach. Często jest to jeden, dwóch działaczy na klub. Wykonują tytaniczną robotę. Trzeba im pokazać, że związek jest dla klubów, a nie odwrotnie. Właśnie w taki sposób staram się budować relacje. Podczas wyborów 30 maja poddam się ocenie. Jeśli wypadnie ona pomyślnie, będę miał poczucie dobrze wykonanej pracy i motywację, żeby ją kontynuować.

4 KOMENTARZE
  1. “Co pana sprowadza do Siedlec?
    – Przyjechałem spotkać się z działaczami piłkarskimi, prezesami klubów z okręgu siedleckiego, żeby zrobić podwójne podsumowanie – 2024 roku i mojej pierwszej kadencji w roli prezesa MZPN. W maju odbędą się nowe wybory. Zdecydowałem się wziąć w nich udział.”

    Na tym skończyłem czytać, bo to jest tylko polityczny wywód (żeby nie napisać wysr**) na potrzebę kampanii, na resztę tekstu rzuciłem tylko okiem.

  2. Polska kraj uwielbień i samych sukcesów.
    Polityka dramat ale Polacy im ufają i ich ciągle wybierają. Sport tragedia ale cały czas jest dobrze.
    Zatarła się granica między dobry a słaby. Dlatego jest co jest i będzie co będzie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Zamordowana w Londynie rodzina pochodziła z naszych okolic. Tajemnicę zabrali do grobu

O tragedii w Londynie pisały media na całym świecie. W Seroczynie odbył się pogrzeb ofiar tej zbrodni. Zamordowana rodzina pochodziła z naszych okolic.

Poważny wypadek na przejeździe kolejowym w Stoku Lackim (aktualizacja)

Na przejeździe kolejowym w ciągu ul. Pałacowej w Stoku...

Tragiczne zderzenie w Broszkowie (zdjęcia)

Na DK2 w miejscowości Broszków doszło do zderzenia samochodu osobowego z kombajnem.

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zmarł Artur Kozłowski

20 września 2024 r. zmarł Artur Kozłowski właściciel i...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje