W ciągu dwóch dni szajka ukradła pojazdy o łącznej wartości sięgającej 500 tys. zł. Zostali zatrzymani na gorącym uczynku.
– Funkcjonariusze Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową Komendy Stołecznej Policji kilka dni temu kolejny raz przeprowadzili akcję, wymierzoną w złodziei i handlarzy aut – mówi podkom. Barbara Szczerba z Komendy Stołecznej Policji. – Działania były wynikiem intensywnych czynności operacyjnych grupy Orzeł. Policjanci, zajmujący się sprawą, rozpracowali siatkę przestępczą, działającą na terenie Warszawy i ościennych powiatów. Ustalili osoby, biorące udział w nielegalnym procederze, a także sposób ich działania, pojazdy wykorzystywane do kradzieży oraz miejsca, gdzie trafiały auta i dokonywano ich demontażu. Kryminalni dokładnie “prześwietlili” strukturę grupy, w której obowiązywał wyraźny podział ról. Były tam osoby odpowiedzialne za pozyskiwanie zleceniodawców, czy też typowanie pojazdów do kradzieży, organizowanie sprzętu niezbędnego do pokonywania zabezpieczeń mechanicznych oraz elektronicznych, a do zadań innych należała kradzież pojazdów, “oczyszczanie” ich z urządzeń umożliwiających namierzenie, demontaż i upłynnianie uzyskanych z pojazdów części.
– Według ustaleń stołecznych policjantów, w ciągu dwóch dni szajka ukradła pojazdy o łącznej wartości sięgającej 500 tys. zł. Materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie wszystkim przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie zarzutów – informuje podkom. Szczerba. – 3 mężczyzn odpowie za kradzieże pojazdów (29-latek oraz 39-latek usłyszeli zarzuty 3 kradzieży i usiłowania kradzieży pojazdu, a 31-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem), za co grozi do 10 lat więzienia. 4 osoby odpowiedzą za paserstwo, a jedna za jazdę pojazdem z podrobioną tablicą rejestracyjną. Czyny te zagrożone są karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Dodatkowo 39-latek za swoje czyny odpowie w warunkach recydywy, ponieważ odsiadywał już wyrok za podobne przestępstwa.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zawnioskowała o zastosowanie izolacyjnego środka zapobiegawczego wobec podejrzanych, sąd tymczasowo aresztował 2 mężczyzn (29l, 39l).
Pozostali zostali objęci dozorem Policji. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Przebieg akcji relacjonuje podkom. Barbara Szczerba – Rankiem 3 kwietnia policjanci z grupy “Orzeł” przy wsparciu kolegów z “samochodówki” KRP Warszawa VII, SPKP w Warszawie oraz Wydziału Zabezpieczenia Działań Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, WRD KSP KPP Otwock po krótkim pościgu zatrzymali na gorącym uczynku przestępstwa trzech mieszkańców pow. wołomińskiego. To mężczyźni w wieku od 29 do 39 lat, wielokrotnie notowani wcześniej za kradzieże aut. Podejrzani podczas popełnianych przestępstw zakładali na twarz silikonowe maski. W czasie akcji policjanci zabezpieczyli skradzioną przez nich wcześniej toyotę o wartości 100 tys. zł, w którym były założone już podrobione tablice rejestracyjne. Widać było, że sprawcy zdążyli już sprawdzić i “wyczyścić” pojazd m.in z urządzeń lokalizacyjnych. W ich “roboczym” pojeździe kryminalni znaleźli przedmioty, wykorzystywane do rabunków pojazdów, w tym m.in. załączone zagłuszarki sygnału GPS, code grabber, a także urządzenie do wyszukiwania lokalizatorów GPS i inny specjalistyczny sprzęt, służący do awaryjnego uruchomienia pojazdów poprzez podłączenie do systemów samochodowych.
Następnie stołeczni policjanci udali się do dwóch wytypowanych wcześniej na terenie pow. mińskiego i węgrowskiego złodziejskich “dziupli”. Tam policjanci odzyskali zdekompletowane, skradzione dzień wcześniej, dwie toyoty. Jednocześnie na miejscu zatrzymali właścicieli posesji, a także tzw. “rozbieraków” i paserów (osoby w wieku od 33 do 66l). Tego samego dnia w Radomiu policjanci zabezpieczyli drugi, wykorzystywany przez nich do przestępstw pojazd.
film i zdjęcia: podkom. Rafał Rutkowski.
no i WWL rozbity już nie będzie pisał komentarzy xd
WWL to najbardziej znana wizytówka Wołomina w Tygodniku Siedleckim
Na szczęscie niegroźna i bardzo sympatyczna 🙂
A do pierdla ich zamknąć na wiele lat.
uciąć łapy, żeby nawet żebrać nie mogli
E tam przesadzacie, oni nie okradali zwykłych ludzi, tylko firmy ubezpieczeniowe, bo ludzie dostaja odszkodowania z ubezpieczeń nowych samochodów wiec nic im sie nie dzieje. Za to ludzi okradają codziennie politycy w podatkach i innych daninach, opłatach, vatach i składkach, ktoś nie ma na opłaty ledwo wiąże koniec z końcem, a później robią wałki na miliony za te publiczne pieniądze i mamy dziury w ulicach, do lekarza za 2 lata, do szpitala na operacje robiona zbiórka bo nie ma pieniędzy i ludzie umierają i jakoś nie piszecie “uciąć im łapy”, mało tego, jeszcze głosujecie na nich w wyborach.
Nie moge tego nigdy zrozumieć, jak prywatny złodziej ukradnie to uciąć łapy, a jak ktoś kto ma immunitet rąbie cały kraj to nikt tego nie widzi I to jest tragiczne, dopóki ta świadomość w ludziach się nie zmieni to będzie tak jak jest czyli lipa…
Przecież w miejscowościach położonych w trójkącie Wołomin ,Stanisławów, Tłuszcz przy lasach już od czasów zamierzchłej komuny były dziale pracując w Kobyłce jeździło się tam po części do ,,malucha” oczywiście nie bezpośrednio tylko przez tzw. znajomego.
Teraz mają specjalizację, przeważnie japończyki.
A kiedy siedlecka policja weźmie się do pracy?? Ktoś najpierw pod przykrywką budy z kebabem prowadzi proceder na zapleczu, potem za długi palą mu auto na osiedlu, a policja udaje że nic się nie dzieje.
Jeżeli ta dziupla na Węgrowskim w okolicy Jadowa to mi też ukradziono samochód 10 lat temu. Policjanci się napracowali , podali na tacy złodziei i pasera (właściciel składu z częściami na terenie pow. Węgrowskiego) a sąd ich uniewinnił. Żenada i patologia. Nic im nie zrobią. Najważniejszy dobry papuga.
Proceder godny potępienia.
Ale jak młodzi mają zarobić na mieszkanie?
Nie każdy ma wujka u władzy co załatwi dobrze płatną pracę nawet przy braku kompetencji i wykształcenia.
A politycy nie takie wałki robią i chodzą na wolności.
PS. bo kraść to trzeba miliony i trzeba umieć.