Nasz region będzie miał swoją reprezentantkę podczas zbliżających się wielkimi krokami Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Olimpijskiego zaszczytu dostąpi Olga Chojecka – zawodniczka chodu sportowego z WLKS Nowe Iganie.
– Mogę to już oficjalnie potwierdzić. Olga jedzie do Paryża! Jest wniebowzięta! – mówi Daniel Chojecki, trener chodu w WLKS, a także mąż wyborowej sportsmenki. – To był dla niej bardzo ciężki sezon. Przytrafiła się kontuzja, z którą borykaliśmy się dwa miesiące. Wyjazd na igrzyska stał pod dużym znakiem zapytania. A Olga mówiła głośno, że jeśli nie pojedzie, to prawdopodobnie zakończy karierę. Czyli ta nominacja olimpijska była dla niej walką o być albo nie być w sporcie.
KAMIEŃ Z SERCA
W przypadku pochodzącej z Żeliszewa Dużego zawodniczki droga do Paryża była długa i kręta. System kwalifikacji w przypadku chodu sportowego jest bowiem skomplikowany i chyba nie do końca sprawiedliwy.
– Olga zajmowała czołowe miejsca na mistrzostwach Polski, Europy i świata. Tymczasem w rankingu zna- lazły się przed nią zawodniczki, z którymi na tych największych imprezach wygrywała. Po prostu jeździły po mityngach i zbierały punkty, na co Olga nie mogła sobie pozwolić. Ta ciągła niepewność powodowała ogromny stres i wpływała na to, że żona nie mogła w pełni pokazać swoich możliwości. Teraz kamień spadł jej z serca. Olga jest przekonana, że w Paryżu będzie mieć formę życia. Podejdzie do rywalizacji z przekonaniem, że nic nie musi, a wszystko może – opowiada Daniel Chojecki.
Olgę mamy zobaczyć w konkurencji duetów, która zadebiutuje podczas francuskiej imprezy. Jeszcze nie wiadomo, który z polskich zawodników będzie jej partnerować. Może to być Maher Ben Hlima albo Artur Brzozowski.
Faworytką do startu w duetach była Katarzyna Zdziebło, która jednak skupi się na starcie indywidualnym. Olga otrzymała wiadomość, że może ją zastąpić. Musiała jednak potwierdzić odpowiednią dyspozycję podczas 100. Lekkoatletycznych Mistrzostw Polski. Warunkiem była wygrana i osiągnięcie wartościowego czasu. Zawodniczka WLKS w Bydgoszczy była bezkonkurencyjna, choć jak przyznaje Daniel Chojecki, presja bardzo jej ciążyła.
– Ten złoty medal ma dla nas ogromną wartość. Raz, że został zdobyty podczas jubileuszowej, setnej edycji imprezy, dwa, że stanowi przepustkę do Paryża. Zajmie w naszym domu szczególne miejsce – mówi szkoleniowiec WLKS.
Z KLUBU DO ŚLUBU
Daniel i Olga są małżeństwem, a także współpracują ze sobą na linii trener – zawodniczka. Poznali się wiele lat temu, gdy wspólnie trenowali chód w WLKS pod okiem Janusza Goławskiego.
– Zaczęło się od koleżeństwa. Wspólnie trenowaliśmy, jeździliśmy na zgrupowania. Z czasem zostaliśmy przyjaciółmi. Zawsze starałem się wspierać Olgę w jej sportowej drodze. A w pewnym momencie pojawiło się z mojej strony uczucie, o które postanowiłem zawalczyć. Olga mówiła, żebym dał sobie spokój, więc musiałem się nieźle nachodzić, żeby zdobyć jej serce. Teściowa do dziś się śmieje, wspominając, że nie dało się mnie wypędzić z domu. Było warto! – opowiada Daniel.
Cały tekst przeczytacie w najnowszym papierowym i e-wydaniu „Tygodnika Siedleckiego” nr 27.