Poziom wody w siedleckim zalewie jest wręcz dramatycznie niski. Może to spowodować tak zwaną przyduchę i masowe śnięcie ryb. Na zalewie może dojść do, kolejnej już, katastrofy ekologicznej.
Ile jest czasu na podjęcie działań? Tego dokładnie określić się nie da. Wiele zależy od aury. Jeśli temperatura będzie regularnie spadać poniżej zera, na zalewie utworzy się pokrywa lodowa. A to oznacza, że w wodzie zacznie brakować tlenu. Konsekwencje, nie tylko dla ryb, są oczywiste.
W czasie mroźnych zim przyducha jest czymś powszechnym, szczególnie w płytkich zbiornikach, a do takich
należy siedlecki zalew. Poza rowem, prowadzącym wzdłuż zbiornika, jego głębokość wynosi zazwyczaj mniej 2 metry. Jego południowa część jest jeszcze płytsza.
Aby zapobiec przydusze i brakowi tlenu Koło PZW nr 1 w Siedlcach, które gospodaruje na zbiorniku, a formalnie Zarząd Okręgu PZW w Siedlcach, wprowadziło nawet całkowity zakaz używania zanęt, które, szczególnie podczas upałów, rozkładając się zmniejszają w wodzie ilość tlenu. To prowadzi do śnięcia ryb. Zakaz obowiązywał do końca sierpnia. Teraz pojawiło się jednak inne, jeszcze większe zagrożenie.
– W pobliżu zalewu mieszkam już ćwierć wieku, ale takiego czegoś jeszcze nie widziałem – mówi pan Andrzej. – Poziom wody spadł dramatycznie. Widać to najlepiej na filarach starego, drewnianego molo.
Niemal co do centymetra poziom wody w zalewie ocenia Kuba, który, łowiąc ryby, używa tak zwanych łódek zanętowych. Takie zdalnie sterowane i elektrycznie napędzane urządzenie to wędkarskie cacuszko, które kosztuje nawet kilka tysięcy złotych. – Łódka jest wyposażona także w echosondę – mówi Kuba. – I mam najświeższy pomiar głębokości wody. To 92 centymetry! Mogę go porównać z zapisami z października ubiegłego roku. W tym samym miejscu było wtedy 180 centymetrów. Teraz jest więc o blisko 90 centymetrów mniej wody. Aż boję się o prognozy pogody, bo przy tak niskiej wodzie i tafli lodowej przyducha jest gwarantowana.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i e-wydaniu (KUP TERAZ) “Tygodnika Siedleckiego” nr 42.
To puscic z hydrantu na koszt PZW wodę i niech się leje….
To jest tragedia dla siedleckich morsów przed sezonem.
Była kąpiel wśród srających kaczek a teraz ewakuacja na stawy do Mościbród.
jeśli zamknięto stały dopływ wody do zbiornika, to nie ma się czemu dziwić. Perpetum mobile nie istnieje…
Będą mieli okazję kolejne bloki budować .
a tym wpływem do zalewu to jeszcze coś wpada, jakas woda??