Węgrów ma ambitne plany.
Na popegeerowskich
łąkach na Miedzance
ma powstać park
przemysłowy ze specjalną strefą ekonomiczną. Ściągną inwestorzy,
pojawią się nowe
technologie i miejsca pracy. Wystarczył jednak
projekt budowy
betoniarni
na cielętnikach, by
pojawiły się wątpliwości: czy to dobry pomysł? Burmistrz, Jarosław Grenda jest dobrej myśli – betoniarnia strefie nie zaszkodzi, a może nawet pomoże.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej Węgrowa radny Stanisław Mielniczek pytał burmistrza o decyzję o warunkach zabudowy, wydaną dla sokołowskiej firmy Jurex. Na terenie tzw. cielętników firma chce pobudować betoniarnię. – Spotykam się z wieloma niepokojącymi pytaniami na ten temat – mówił radny. – Jest to duży zakład. Czy jego lokalizacja nie wpłynie negatywnie na zagospodarowanie sąsiednich terenów? – dociekał.
Betoniarnia potrzebna, ale czy tutaj? Jak wyjaśniał burmistrz, Jarosław Grenda, nie jest wcale pewne, czy planowane przedsięwzięcie dojdzie do skutku. Popegeerowskie tereny, w tym cielętniki, są obecnie własnością Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Grunt można kupić tylko na przetargu, a jego wycena jest dość wysoka. – To, chce robić Jurex, jest zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego – zapewniał burmistrz. Jego zdaniem, w Węgrowie potrzebna jest betoniarnia. Budujący się w mieście inwestorzy sprowadzają teraz beton z Sokołowa Podlaskiego albo z Siedlec. – Na ogłoszeniu, które wisi w Starostwie, jest podane, że ANR SP oferuję do sprzedaży tę działkę za 910 tys. zł. To są duże pieniądze. Być może inwestor zrezygnuje, ale nie o to tu chodzi. Spotykam się z opiniami, że będzie to zakład uciążliwy – mówił Stanisław Mielniczek. – Nie twierdzę, że betoniarnia jest w Węgrowie niepotrzebna. Bo jest potrzebna. Ale czy taka wielka i czy w takim miejscu? Czy betoniarnia nie będzie odstraszała innych inwestorów? Czy nie należałoby rozważyć innej lokalizacji tego zakładu? – pytał radny. Jego zdaniem, bardziej dogodnym miejscem na betoniarnię byłby komunalny teren w pobliżu wysypiska odpadów. To strefa przemysłowa – Jeżeli ma to być strefa przemysłowa, to niech zakłady lokują się w jej obrębie. Wtedy będzie można pomyśleć o dodatkowym zabezpieczeniu całej strefy. Gdzieś tego typu firmy musimy lokalizować. Po to jest właśnie ten teren. Patrzyłbym więc na to bardziej optymistycznie… – mówił burmistrz. – Wszystkie sprawy formalne i prawne są prowadzone prawidłowo i wyjątkowo starannie – zapewniał Jarosław Grenda. – Nie możemy zabronić lokalizacji tego rodzaju firmy na tym terenie – przekonywał. – Burmistrz musi działać w granicach prawa. Jeśli został złożony wniosek i spełnia on warunki i uzgodnienia, to nie może być miejsca na chciejstwo. Burmistrz nie może nie wydać zgody – tłumaczył radca prawny, Stanisław Cieciera.
TSSE WISŁOSAN
Na tej samej sesji radni podjęli uchwałę o objęciu prawie 30 ha gruntów na Miedzance podstrefą Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej EURO-PARK WISŁOSAN. To niezbędny krok do tego, by taka podstrefa w Węgrowie powstała. Na jej powstanie musi zgodzić się nie tylko miasto, ale także Agencja Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa – jako właściciel gruntów, Agencja Rozwoju Przemysłu oraz kierownictwo Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Niezbędna jest także opinia Zarządu Województwa Mazowieckiego, a długą procedurę kończy dopiero rozporządzenie Rady Ministrów. Burmistrz Jarosław Grenda jest optymistą: – Zmierzamy w stronę pozytywnego zakończenia. Na razie idzie to całkiem nieźle. To ogromna szansa dla miasta. Firmy, które działają w strefie, są objęte ulgami w podatku dochodowym do wysokości 50 procent wartości inwestycji. To są miliony, nie tylko złotych, ale i euro – wyjaśniał radnym. – Czy ta betoniarnia nie zaprzepaści tej szansy, jaką jest specjalna strefa ekonomiczna? – pytał radny Paweł Marchela. Kto będzie saperem? – Konsultowaliśmy lokalizację tej betoniarni. Ta działka jest wyłączona ze strefy – odpowiadał burmistrz Jarosław Grenda. – Uważam, że nie powinno być tu kolizji. Można i powinno się ją tak ulokować, by nie wywierała wpływu na sąsiednie działki. Działka na cielętnikach ma ponad 2 ha powierzchni, a betoniarnia ma zająć tylko jedną trzecią tego terenu. Zdaniem Jarosława Grendy, obecność pierwszego inwestora w parku przemysłowym będzie działała zachęcająco na inne przedsiębiorstwa i miała pozytywny wpływ na decyzje kolejnych firm. Pionierska firma ma trudniej, bo musi np. podłączyć energię, wodę itp. – Fachowcy od nieruchomościami nazywają taką firmę saperem. Ona rozbraja wszystkie miny. Lokując się, musi przejść drogę przez mękę, ale następni mają łatwiej – przekonywał burmistrz.