Pisowcy odświeżyli Szydło. Wyciągnęli ją z przechowalni, odświeżyli broszkę w klapie i ustawili przy planszy obrazującej biedę rodaków i drożyznę w sklepach. Szydło jest dalej swojska, przaśna, skrzywiona na twarzy i skrzypiąca jak zardzewiałe drzwiczki do lepszego, pisowskiego świata. Czyli taka, jaką elektorat lubi.
Szydło na widoku to ewidentny znak, że bokser, kandydat na pisowskiego prezydenta, coś nie za bardzo zachwycił naród. No i jest to dowód na brak politycznych kadr, który jest w PiS-ie dokuczliwy, ale zrozumiały w kontekście obecnych i przyszłych emigracji na Węgry. Ale wyciągnięcie Szydło z worka to desperacki akt.
Gdy była pisowska premier, najbardziej znana z pochwały pisowskiej chciwości („Te nagrody im się po prostu należały!”), cedziła słowo po słowie o tym, jak to teraz w Polsce jest źle, chyba każdemu stanęły przed oczyma te straszne dni, ciągnące się niemiłosiernie przez osiem lat rządów PiS. Ten czas brzydoty wewnętrznej i zenętrznej, czas pochwały nienawiści i pogardy dla tych, którzy nie są w pisowskiej partii lub choćby myślą i czują inaczej, niż wódz Kaczyński uzna za słuszne.
Odkurzona Szydło, skromna niczym pensjonarka od sióstr zakonnych, otwierała lodówkę i zmartwiona patrzyła na puste półki. Biedulka. A potem podsumowała, że Polacy już się nie uśmiechają. Uśmiecha się zaś tylko jeden człowiek. Kto jest tym radosnym optymistą? Oczywiście najważniejszy i najgroźniejszy konkurent. Trzaskowski. Twarz hasła „Polska uśmiechnięta”. Reprezentant części narodu, która odsunęła PiS od władzy. Rzeczywiście, smuteczek… Dla Szydło i pisowskiej reszty.
Szydło Frasobliwa miała towarzysza. Też smutnego, kompletnie nieuśmiechniętego Mariusza Błaszczaka. Jego rozpacz jest zrozumiała, chłopak nie mógł się już przebrać w mundur, by udawać żołnierzyka twardziela. Więc smętny niczym urzędnik z prowincji, któremu zabrano aktówkę i pieczątki z nazwiskiem, stanowił żywy dowód ponurego Polaka, który się nie uśmiecha. Łzy same napływały do oczu…
I tak ta dwójka zatroskanych świętych z grymasem nieuśmiechu na ustach została symbolem części narodu, która najwyraźniej nie może znieść radości reszty rodaków, zachwyconych wolnością i europejskością Polski 15 Października. Brakowało im tylko jednego: transparentu z dramatycznym pożegnaniem: „Spotkamy się na Węgrzech. U Orbana zaczniemy się uśmiechać jak Trzaskowski w Polsce”.
Cóż, droga wolna.
Pisowcy! Nauczcie się żyć w Polsce Uśmiechniętej. Bez zaciśniętych ust i pięści jest łatwiej i piękniej. Poczujcie to w końcu. Ten luz, sympatię do Ludzi i płynącą od ludzi. Bądźcie po prostu dobrzy, uczciwi, życzliwi. Tego wam w nowym roku życzę.
Podoba mi się Nawrocki, jest konkretny. Zagłosuję na niego.
Ja jestem Pisowcem. Nie wypieram się tego. Jestem optymistką, młodą (mam 26 lat) i głosuję świadomie na PiS, więc takie ***pani redaktor są po protu strasznie żałosne.
Karol Nawrocki to mój kandydat na Prezydenta!
Lepsze Szydło z worka, niż rudy Niemiec.
No ale to pisowcy liczą na rudego Donalda, który ma im pomoc w powrocie do władzy, a najpierw wprowadzić do pałacu Nawrockiego.
W dodatku rudy Donald z USA ma bardziej niemieckie korzenie niż nasz rodzimy Donald,
Chichot historii czy głupota “ciemnego ludu”?
Tytuł artykułu pasuje do chciwych Pełowców
Uśmiechnięta koalicja 13 grudnia, ta od pustych serduszek i niespełnionych obietnic, przemieniła nasze państwo w neopaństo gdzie wszystkie instytucje państwowe są negowane… Tuskokracja.
Jak Nawrocki rządzi w IPN?
prof. Motyka. Członek Kolegium IPN podał przykład trzech pracowniczek wydziału lustracji, które Nawrocki wyrzucił. – Dlatego, że miały śmiałość roześmiać się na spotkaniu z prezesem, kiedy on powiedział, że wszyscy pracownicy IPN u świetnie zarabiają i dostali świetne podwyżki. I one roześmiały się, podważyły jego słowa. W ciągu miesiąca zostały usunięte z pracy. Mimo protestów i opinii regionu zachodniopomorskiego nie zostały przywrócone do pracy – opowiadał gość programu. Dodał, że dwie z nich to były samotne matki ale prezes “nie cofnął się nawet o centymetr”.
Nawrocki jest jeszcze bardziej pisowski niż Duda, bardziej podległy też prezesowi PIS. Przykładem może być sprawa kompromisu aborcyjnego, który kandydat diametralnie potępił – chyba nie znał wypowiedzi prezesa przyznające, ze PIS popełnił błąd ruszając ten temat w TK Przyłębskiej. Następnie rakiem wycofał się z tak kategorycznego stanowiska – pewnie dostał SMS a, żeby tego tematu nie ruszał.
To marionetka.
Pani Mariolo DZIĘKUJEMY…
Oooooo jest artykuł cykliczny pod tytułem” PIS” a już myślałem że nie będzie .
Jaka radość z tego tytułu to musi być i wierszyk też cykliczny !
Miała baba koguta, koguta, koguta
Wsadziła go do buta, do buta hej
O mój miły kogucie, kogucie
Kogucie, kogucie, kogucie, kogucie
Jakże ci tam w tym bucie, w tym bucie
W tym bucie, w tym bucie jest
Miała baba indora, indora, indora
Wsadziła go do wora, do wora hej
O mój miły indorze, indorze
Indorze, indorze, indorze, indorze
Czy ci dobrze w tym worze, w tym worze
W tym worze, w tym worze jest
Miała baba barana, barana, barana
Wsadziła go do siana, do siana hej
O mój miły baranie, baranie
Baranie, baranie, baranie, baranie
Czy ci dobrze w tym sianie, w tym sianie
W tym sianie, w tym sianie jest
Miała baba koguta, koguta, koguta
Wsadziła go do buta, do buta hej
O mój miły kogucie, kogucie
Kogucie, kogucie, kogucie, kogucie
Jakże ci tam w tym bucie, w tym bucie
W tym bucie, w tym bucie jest