REKLAMA
5.4 C
Siedlce
Reklama

Goście wytaczają się „szampańsko”

U wylotu ul. Międzyrzeckiej w Łukowie ulokowało się kilka restauracji i pubów. Mieszkańcy mający domy i sklepy w sąsiedztwie złorzeczą na zachowania klientów restauracji „Szampańska” oraz baru „Kotłownia”. Wielokrotnie wzywali na pomoc policję. Dotychczas niewiele to pomagało.

Z relacji właścicieli: pobliskiej piekarni, sklepu z obuwiem, firmy garmażeryjnej i budynku, w którym jest konkurencyjny pub, wynika, że najgorzej jest w nocami z piątków na soboty, po zakończeniu imprez w „Kotłowni” i w „Szampańskiej”. – O pierwszej, drugiej, trzeciej w nocy wylegają na ulicę grupy i pół biedy, gdy przy akompaniamencie głośnych śmiechów, chwiejąc się na nogach, pakują się po 6-8 do aut i odjeżdżają. Najczęściej jednak, i to będzie najwłaściwsze określenie, ci ludzie drą mordy, klną, bluzgają wyzwiskami – opisuje swe nocne przeżycia Eugeniusz Onysk, właściciel piekarni. – Załatwiają się w okolicznych bramach, wymiotują na schody i witryny sklepowe. Szarpią się…

– Raz myślałem, że zabiją jednego, tak go tłukli nim schronił się w moim garażu. Kiedyś dwóch rozebrało się niemal do naga i skakało do siebie jak koguty, a koledzy dopingowali to jednego durnia, to drugiego. Jak człowieka takie hałasy wyrwą ze snu, później już spać nie można do rana. Cierpi na tym cała moja rodzina.

O nagannym zachowaniu klienteli z „Szampańskiej” i „Kotłowni” mówi też właściciel sklepu z butami, któremu niedawno rozbito witrynę. – To szyba antywłamaniowa. Sprawca musiał uderzyć butelką. Po weekendzie, pierwsze co moi pracownicy robią, to gruntowne sprzątanie zanieczyszczonych, śmierdzących schodów. Pod sklepem znajdują śmieci, butelki i części garderoby.

Ciężkie życie ma Tadeusz Glinkowski, którego posesja bezpośrednio sąsiaduje z „Szampańską”. Pomimo zamykania bramy na noc, w soboty na swym podwórku zawsze znajduje nieczystości.

Nie raz telefonowano po policję. Dziwne jest czasem to, że ze znajdującej się jakieś 300 metrów dalej komendy, rzadko docierają wzywane na pomoc patrole albo podjeżdżając radiowozem, mijają newralgiczne okolice nie interweniując. – Raz mnie to zdenerwowało i zadzwoniłem do komendy do Lublina – mówi mieszkaniec z Międzyrzeckiej. – Jest trochę lepiej, ale co będzie na wiosnę?

Właścicielem „Szampańskiej” i „Kotłowni” jest Adam Próchniewicz. Zapytaliśmy go co przedsięwziął, by burd opisywanych przez jego sąsiadów nie było i by jego klienci nie zakłócali spokoju i ładu publicznego. – Nie sposób ustalić czy to klienci z moich lokali. Ale by wyeliminować karygodne zachowania zainstalowałem system elektronicznego monitoringu zarówno w lokalach, jak i na ulicy. Sytuacja powinna się poprawić – obiecuje A. Próchniewicz.

Oficer prasowy łukowskiej Komendy Powiatowej Policji, podinsp. Andrzej Biernacki powiedział nam, że od grudnia były na Międzyrzeckiej dwie interwencje. – Na właścicielu lokalu, w którym jest sprzedawany alkohol, ciąży obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa i porządku w sąsiedztwie na ulicy. Jeżeli w ciągu pół roku interweniujemy w lokalu albo w jego pobliżu w związku z zakłóceniami porządku publicznego, możemy wystąpić do burmistrza o cofnięcie koncesji na sprzedaż alkoholu – wyjaśnia A. Biernacki. Okazuje się, że w tym przypadku policja jeszcze ze swego uprawnienia nie skorzystała.
Jeśli skorzysta A. Próchniewicz może stracić koncesję. W sumie mniej kosztowne byłoby dla niego zatrudnienie ze dwóch ochroniarzy na ulicy. (pgl)

17 KOMENTARZE
  1. A gdzie?
    A gdzie w tym czasie siedzi nasz Polisssss? To każdy właściciel baru czy restauracji w UE ma wychodzić za swoimi gośćmi i ich do domów odprowadzać? A władza niebieska co robi? Przecież kamery są nieopodal.

  2. Łu- uffffff
    Centrum miasta. W takich miejscach zlokalizowane są wszelkiego typu lokale, kto chce mieszkać w centrum to musi się liczyć z tym, że od czasu do czasu będzie i jakaś burda.Rada – pobudować swije (? – red.) na peryferiach i będzie spokój.Facet organizuje coś dla ludzi a jak się nie potrafią zachowac to niech ich policja karze a nie jak w artykule pisze, że sąsiedztwo wzywało policję a to nie dało rezultatu. Pewnie to i taka interwencja albo ktoś czegoś komuś zazdrosci. Wydaje mi się, że to drugie.

  3. Na wschodzie bez zmian
    Jak zawsze Łuków-City ma się czym pochwalić GŁUPOTĄ .Nie od dziś wiadomo że od Wisły na wschód wszyscy chodzą tanecznym krokiem. Zachodnia część polski zawsze współczuła braku kultury we wszystkim,wschodnim tubylcom.

  4. prawie w temacie
    A tak skoro już mowa o stanie wskazującym… Chyba wczoraj miała odbyć się rozprawa w sprawie Pana Adama S., Prezesa “kochanego” ZNP łukowskiego. Wiadomo już coś? Interesuje mnie, co dzieje się z czlowiekiem, który ma reprezentować interesy mojej grupy zawodowej.

  5. sprawa pana prezesa
    Czyżby media lokalne baly się podjęcia tematu? Panie Piotrze, jakoś nie chce mi się wierzyć, że i Pan woli temat przemilczeć, żeby “nie urazić” dumy ZNP.

  6. Ob…sesja
    Nic ciekawego od postronnego w „TS”, bo w Łukowie wcale dziś sesji Rady Powiatu nie było. W Sali Konferencyjnej im. JP II odbyło się spotkanie w sprawie termomodernizacji.

  7. a pan prezes?
    A rozprawa pana prezesa też się nie odbyła? A może jej wynik jak najdłużej ma pozostać tajemnicą, żeby łukowscy nauczyciele nie zmienili zdania o guru ZNP??? Jakaś taka dziwna zmowa milczenia, czy co. i gdzie tu bezstronność mediów?? Skoro ktoś łamie prawo, a jest na stanowisku, które powinno budzić zaufanie publiczne, to chyba mamy prawo wiedzieć, co jest grane. A może tak łukowscy nauczyciele, wzorem pana prezesa, jutro sobie po imprezce z prądem siądą za kierownicę, wszak powinni brać wzór ze swego mistrza. Taki lokalny prawny precedens będziemy mieli. Panie Piotrze, naprawdę boi się Pan ujawnić szczegóły? Chyba aż tak nie jest Pan zależny od ZNP.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Ciężarówka w peugeota, peugeot w audi…

25 listopada o godz. 8.45 na S17 w kierunku...

Zderzenie opla z fiatem ducato. Kierująca 35-latka trafiła do szpitala

25 listopada po godz. 9 w Jedlance (gm. Stoczek...

Zderzenie bmw z toyotą

26 listopada po godz. 7 w miejscowości Drupia koło...

Sokołowski szpital tonie w długach

Placówka nie płaci ZUS, nie reguluje rachunków, nie wypłaca...

Burmistrz odwołała dyrektora SOK. Prokuratura: „Nie ma znamion przestępstwa”

Marcin Celiński, dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury, został odwołany przez burmistrz Iwonę Kublik na półtora roku przed zakończeniem kadencji. Decyzja zapadła w oparciu o protokół komisji rewizyjnej, który wskazywał na rzekome nieprawidłowości. Tymczasem prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, nie znajdując znamion przestępstwa.

Wszyscy tacy sami… W pogoni za trendami

Zauważyliście, że wielu młodych ludzi wygląda i zachowuje się...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje