– To wina lekarzy, którzy praktycznie nie udzielili jej pomocy, gdy dwa dni przed śmiercią przywiozłem ją, umierającą, na SOR – twierdzi. Domaga się zwolnienia dyrektora SPZOZ w Garwolinie Krzysztofa Żochowskiego.
Prokuratura Okręgowa w Siedlcach wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Barbary Zawadki.
Pani Barbara zmarła w sierpniu. Miała 61 lat. Jej mąż do dzisiaj nie może się z tym pogodzić. Opowiada o dramatycznych wydarzeniach z tamtych dni.
– Żona miała chore serce, leczyła się. W 2005 roku przeszła udar. Gdy źle się poczuła, myślałem, że to z powodu upału. Ale gdy zaczęła wymiotować i miała kłopoty z widzeniem, wiedziałem, że jest źle. Na drugi dzień, 19 sierpnia, zawiozłem ją na SOR, około godz. 18 – opowiada pan Jan. – Powiedziałem w rejestracji, że przywiozłem umierającą żonę. Mówiłem, że ma wysokie ciśnienie, migotanie przedsionków i arytmię serca.
ZOSTALIŚMY ODPRAWIENI
D o małżeńst wa pr z yszedł ktoś z personelu medycznego. Nie przedstawił się. – Nawet nie wiem, czy to był lekarz, ratownik medyczny, czy pielęgniarz. Opowiedziałem, co się dzieje. Ten pan zabrał żonę do pokoju na badanie, naprzeciwko rejestracji. A jak wyszedł, zaczął mi tłumaczyć, że tu jest SOR, że zajmujemy czas, że żona nie potrzebuje hospitalizacji w szpitalu. Śmiał się, mówiąc, jaka ona jest umierająca, skoro ma 93% saturacji. I zostaliśmy odprawieni. Tak po prostu – opowiada pan Jan.
Wyszli z SOR, ale pan Jan namawiał żonę, by pojechali do innego najbliższego szpitala. Nie zgodziła się, wrócili do domu.
– W sobotę około godz. 18 zawiozłem żonę na nocną pomoc w szpitalu. Mieliśmy szczęście, bo pani doktor z Ukrainy wykazała się empatią i pozwoliła mi być przy badaniu.
Powiedziała, że trzeba natychmiast jechać na SOR. Dała skierowanie, zorganizowała wózek i wspólnie przewieźliśmy Basię na SOR. W końcu żonę zarejestrowano, przyszła jakaś kobieta i wzięła ją na badania. Nie wiem, czy była lekarzem, czy pielęgniarką. Chciałem iść z żoną do gabinetu, bo była w takim stanie, że nie mogła sama się podpisać pod dokumentami, ani sama rozebrać. Nie pozwolono mi.
Mąż czekał na korytarzu. Drzwi się otworzyły i został poproszony do gabinetu.
– Ta kobieta zapytała: Czy ta niemiła pani to pana żona? Odpowiedziałem, że moja żona to Barbara Zawadka. Dopytywała, czy żona leczy się psychiatrycznie, bo przyjechała do szpitala w koszuli nocnej. Wyjaśniłem, że żona była ubrana tylko w koszulę, żeby było łatwiej ją zdiagnozować i szybciej udzielić pomocy. A poza tym tego dnia był straszny upał. Usłyszałem: Niech pan nie przesadza. To było dla mnie już za dużo, wyszedłem. Niestety, wtedy widziałem Basię ostatni raz – mówi ze łzami w oczach Jan Zawadka.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym papierowym i e-wydaniu (KUP TERAZ) Tygodnika Siedleckiego nr 49.
takie “leczenie” to niestety norma, grunt że rządzący mają swoje kliniki i natychmiastową pomoc specjalistów
Polakom pozostaje cierpienie i samobójstwa ( 1 miejsce w Europie)
sami wszyscy jesteśmy winni, że tolerujemy i nie przeciwstawiamy się eutanazji narodowej, którą nam fundują
w komunie strajki o cenę kiełbasy, a dzisiaj CISZA na sajgon ze służbą zdrowia, cenami, ograniczeniami swobód…
Nieśmiało zapytam
Przestańcie kłamać że jest źle.
Już rok okradają Polaków zabierając dodatkowo 10% naszych dochodów na rzecz składki zdrowotnej która miała uleczyć służbę zdrowia.
I uleczyła – czyjeś kieszenie.
POD SĄD !!!
Tutaj NIE Skarb Państwa powinien zabulić; tutaj powinny – i to solidnie! – zapłacić KONKRETNE OSOBY winne tego, co się stało! Od miesięcy izby lekarskie urządzają CYRK i “polowania na czarownice””, ciągając NAJUCZCIWSZYCH lekarzy na rozprawy WYŁĄCZNIE dlatego, że ci mówili i pisali to, co WIDZIELI, czego sami DOŚWIADCZALI i co wynikało z ich własnej WIEDZY medycznej. To jest jeden wielki SKANDAL !!!
maj tego roku – szpital Wojewódzki Siedlce
zgłaszam się na Izbę przyjęć z tragicznie spuchniętymi nogami – zwłaszcza lewą. Do tego duszności. Wiek – 70 lat, cukrzyca, astma, arytmia serca – rozrusznik, wieńcówka.
Izba Przyjęć odsyła mnie na SOR. SOR po badaniu stwierdza, że nie kwalifikuję się do zaopiekowania u nich, radzą mi zgłosić się do pobliskiej nocnej pomocy – to była niedziela.
Nocna pomoc blisko – więc się zgłaszam. Lekarz dyżurny – obcokrajowiec – z pokora oznajmia mi, że jest on ortopedą i nie jest w stanie mi w niczym pomóc i radzi mi zgłoszenie się jutro do lekarza rodzinnego.
Nie miałam siły handryczyć się z nim, pojechałam na nocną pomoc na Starowiejską, trafiłam na wspaniałego lekarza (dr. Końca), który natychmiast wypisał skierowanie do szpitala.
Na kardiologii leżałam prawie dwa tygodnie.
Natomiast osoba z mojej rodziny zawieziona karetką na SOR była potraktowana z całym profesjonalizmem, a dla personelu OIOM – u ma najwyższe słowa uznania.
“Szanuj Blizniego Swego …#
Typowe dla Szpitala Garwolina na Sorze nikt nie nosi identyfikatora pfzyeiezienip mnie kartka z podejrzeniem zawału i też Pani azasugerowała że powinnam trafić do szpitala psychiatrycznego nie wiedziałam z kim rozmawiam dopiero Pan ratowni k z pogotowia wyjaśnił mi w obecności Pani że ta Pani jest ratownikiem takim jak on i powinna sumniennie wykonywac swe obowiązki. SZOK życzę wsztkim w Garwolinie zdrowia by nie musieli odwiedzać szpitala Odnośnie Pani dr z nocnej pomocy też miałam z nią kontakt wspaniały pełen szacunku lekarz widocznie pamięta co przysięgała pozdrawiam
Garwolin
Niestety o szpitalu garwolińskim słyszy się takie rzeczy,
Służba zdrowia już dawno umarła
Było zawsze źle jest źle i będzie źle. Domagam się zwrotu składek na NFZ od początku ich potrącania gdyż wcale z tego nie korzystam. Miesięcznie biorą kilkaset zł więc przez kilkanaście lat się trochę tego uzbierało. Niedługo do lekarza rodzinnego będzie się dostać trudniej niż w Afryce bo do specjalisty to do śmierci albo dłużej.
Brak słów
Gdy pojechałam na SOR z ostrym bólem całego boku brzucha ( kolka nerkowa- ból niesamowity ) Pani doktor zapytała się mnie czy nie miałam kiedy przyjezdzać tylko podczas pory obiadowej. Juz nie wspomnę o innych chamskich odzywkach kierowanych w moja osobę podczas badania.
leżałem w szpitalu 21 dni w Garwolinie
niestety ale ja też muszę dać komentarz leżałem w szpitalu 21 dni w Garwolinie
nie stwierdzono u mnie żadnej choroby ponieważ nie robione mi żadnych badań
pamiętam to jak dziś w czwartek rano nie wypuścił do domu około 9:00 rano bardzo źle się poczułem w domu
więc moja żona zadzwoniła do przyjaciela zawiózł mnie do szpitala do Warszawy od razu z izby przyjęć trafiłem na stół operacyjny lekarz powiedział po operacji jeszcze parę godzin i pan by nie żył jeszcze raz przypominam niech zamknął ten szpital albo zmienią lekarzy to nie są lekarze do leczenia ludzi w Garwolinie leżałem 21 dni i nikt się mną nie opiekował
widziałem i mówiłem lekarzowi że przyjdzie taki moment że wszyscy wy lecicie z tego szpitala
za mało kasy
Lekarze są grupą społeczną, której ciągle mało kasy. Wszystkie przysięgi to lipa, liczy się tylko KASA, a zarobki 20 tyś. miesięcznie to dla większości małooo.
niestety
Zawsze piszecie o przysiędze. W owej przysiędze wiodącym i najważniejszym jest: „Primum non nocere”, co znaczy „Po pierwsze nie szkodzić” i do tego stosują się owi medycy. Po prostu nie chcą jeszcze bardziej zaszkodzić. To smutne, właściwie tragiczne ale tu liczy się mamona, mamona i jeszcze raz mamona.
OSTATNI RAZ
To co dzieje się w szpitalach to przechodzi ludzkie pojęcie. Brak empatii i szacunku do pacjenta. Doświadczyłam tego osobiście będąc na siedleckiej izbie przyjęć, zabrakło mi siły , żeby zawalczyć o swoje. W lutym zawiozlam męża na przetoczenie krwi na siedlecką onkologię. Lekarz wobec wszystkich pacjentów, którzy byli na izbie przyjęć krzyczał , że przyjmuje nas ostatmi raz , że możemy sobie jeździć do Warszawy /bo tam był leczony mąż/albo do Białegostoku . Rzeczywiście był to ostatni raz , bo mój mąż wlaśnie wtedy zmarł. Żałuję bardzo, że takie chamskie zachowanie lekarza pozostawiłam bez “echa””. Mam tylko nadzieję, że ten lekarz już nigdy nikomu nie powie , że przyjmuje to ostatni raz. Lekarze z Ukrainy wykazali się wtedy większą empatią i pomocą . Jestem im za to bardzo wdzięczna.”
jestem okazem zdrowia
ja na przykład nie chodzę do lekarzy i nie jeżdżę na sor-y. diagnozę szybką i skuteczną uzyskuje od dr Google. sposób leczenia od docenta Yahoo. najważniejsze, że za darmo