Blisko 4 lata temu ksiądz został wydalony ze stanu duchownego za czyny wobec nieletnich. Niestety, siedlecka kuria nie powiadomiła prokuratury o oskarżeniach wobec duchownego i prowadzonym postępowaniu. Karalność jego czynów z tamtego okresu (lata 2001-2003) przedawniła się. Ale obecnie prokuratura postawiła byłemu księdzu kolejne zarzuty molestowania dziewcząt. Jednak nikt nie wie, gdzie były duchowny przebywa. Być może konieczne będzie wydanie listu gończego.
Ksiądz ma w tej chwili 54 lata, pochodzi z powiatu bialskiego, został wyświęcony w 1994 roku. Był wikariuszem w wielu parafiach: Ostrowie Lubelskim, Mokobodach, Jeziorzanach, Łosicach, Siedlcach. Wszędzie angażował się w pracę z młodzieżą. W 2008 roku w parafii w Jeziorzanach był inicjatorem założenia zespołu rockowego w nurcie chrześcijańskim, który zdobył potem wiele nagród na festiwalach muzycznych. Wokalistka chwaliła go w wywiadzie dla Gościa Niedzielnego: – Pakował w nas kasę, czas, nerwy, swój talent –opowiadała. Dziesięć lat temu w Łosicach otrzymał nawet specjalną nagrodę na Dzień Nauczyciela z rąk ówczesnego burmistrza Janusza Kobylińskiego.
Ksiądz chodził na pielgrzymki, wypowiadał się w katolickich mediach, organizował wyjazdy. Na zdjęciach pozował często z podwiniętymi rękawami sutanny. Taki luzak.
– Jaki fajny ksiądz – piszą o nim parafianie w internetowych komentarzach.
W 2014 roku został wikariuszem w siedleckiej katedrze i założył przy niej zespół muzyczny. Gdy w 2019 roku zniknął, parafianie dopytywali: – Gdzie jest ten fajny ksiądz z katedry?
A tymczasem ksiądz został usunięty ze stanu duchownego dekretem biskupa siedleckiego z 26 kwietnia 2019 roku za czynności seksualne wobec nieletnich.
Postępowanie wobec księdza prowadzono w siedleckiej kurii od przełomu 2017-2018, gdy do biskupa dotarły oskarżenia, że duchowny dopuszczał się molestowania seksualnego dwóch nieletnich. Co znamienne, czyny te miał popełnić wcześniej, na przestrzeni lat 2001-2003. Kto i w jaki sposób powiadomił kurię? Tego nie wiemy.
Rzecznik kurii ksiądz Jacek Świątek zapewnia, że cała procedura została przeprowadzona zgodnie z prawem kanonicznym. W jej trakcie wysłuchano zarówno pokrzywdzone
kobiety (molestowane jako dzieci), jak i księdza. Następnie sprawę przekazano do Watykanu, gdzie dokonano tzw. autoryzacji wyroku biskupa siedleckiego o wydaleniu księdza ze stanu duchownego. Ksiądz odwołał się od wyroku, ale bezskutecznie. W czerwcu 2019 roku przestał być księdzem.
– Całość procedury trwała ok. półtora roku ze względu na trudności ze składaniem zeznań przez świadków (opory natury osobistej) oraz długość procedur watykańskich – wyjaśnia
ks. Jacek Świątek.
Z nieoficjalnych rozmów, jakie prowadziliśmy z księżmi, będącymi w tamtym czasie blisko siedleckiej kurii, wynika, że podczas procedury kościelnej duchowny miał się przynać do popełnienia zarzucanych mu czynów.
Kuria nie powiadomiła jednak prokuratury o prowadzonym postępowaniu i o tych poważnych, dramatycznych oskarżeniach.
CZUBEK GÓRY LODOWEJ
Zespół muzyczny, założony przez księdza, nadal działał przy katedrze. Jego prowadzenie objął nowy ksiądz. Podczas rozmów z młodzieżą dowiedział się o kolejnych bulwersujących czynach swego poprzednika.
Cały artykuł przeczytacie w papierowy i e-wydaniu TS nr 2.