Tosia jest uczennicą siedleckiej „Czwórki” i tancerką Formacji Tańca Nowoczesnego „Luz”. To właśnie od tańca rozpoczęła się jej przygoda ze sceną.
– Tańczę, odkąd miałam cztery lata. Podczas spektakli musimy wcielać się w różne role. W głównej roli po raz pierwszy obsadzono mnie, gdy miałam 6 lat. Bardzo to polubiłam – wspomina nastolatka. – Nie mam problemu z tym, że skupia się na mnie uwaga publiczności. Zawsze jestem ciekawa, jak zostanę odebrana, czy moja rola się spodoba. To bardzo ekscytujące!
MENADŻERKA OD SPRAW TECHNICZNYCH
Rodzice dziewczynki postanowili wesprzeć ją w rozwoju pasji.
– Widząc, jak wiele dla Tosi znaczą występy na scenie, niespełna rok temu zapisaliśmy ją do agencji aktorskiej. Pomagamy przy wysyłaniu zgłoszeń na castingi, ale ona sama wymyśla, jak w którą rolę się wcielić. Zupełnie się w to nie wtrącamy, żeby nie zaburzać jej „artystycznej wizji” – opowiada z uśmiechem Agnieszka Anusiewicz.
– Ale jesteś moją menadżerką… – wtrąca Tosia.
– Co najwyżej od spraw technicznych, czyli: zawieź, przywieź, nakarm – śmieje się mama.
ZŁA DZIEWCZYNA
W ostatnim czasie szczęście uśmiechnęło się do młodej siedlczanki. Zaczęła wygrywać castingi. Dostała role w trzech popularnych serialach!
– Najpierw wystąpiłam w „Na sygnale”. Byłam dziewczynką, której rodzice się kłócą i są w separacji. Ona bardzo źle to znosi, ulega wypadkowi i trafia do szpitala, z którego potem ucieka… Więcej nie mogę zdradzić, ale dzieją się bardzo ciekawe rzeczy – opowiada uczennica „Czwórki”. – Ta rola była dla mnie dużym wyzwaniem, gdyż musiałam pokazać wiele różnych emocji. Zagrać fizyczny ból, ale też złość na rodziców. Sama jestem ciekawa, jak wypadnę.
W „Na Wspólnej” Tosia wcieliła się w postać głuchej tenisistki. Przeszła szkolenie z języka migowego.
– Było to bardzo ciekawe doświadczenie, uświadamiające, z jak wieloma problemami osoby głuche muszą się zmagać na co dzień. Wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy, cieszę się, że teraz wiem więcej i bardziej mogę się wczuć w ich sytuację.
Tosi, jako uśmiechniętej blondyneczce, zawsze do tej pory przydzielano role słodkich, pozytywnych postaci. Natomiast w „Ojcu Mateuszu” przyszło jej zagrać czarny charakter.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym papierowym i e-wydaniu „TS” nr 10.
heh
bez przesady? czy to taki news żeby w ts wypisywać?
@ja?!
Zależy jak na to patrzeć.
Z jednej strony w czasach licealnych miałem grupę znajomych, którzy, mimo pójścia w tematy techniczne, grali w różnych miejscach. Z drugiej strony – startuje tam masa ludzi i skoro ta koleżanka chciała i się dostała, no to gratulacje.
Z jednej strony bycie statystą w takich serialach (nie oszukujmy się, jakością nie grzeszą) nie jest tematem na pierwsze strony nawet lokalnych gazet. Z drugiej – jak mam czytać tylko narzekania na parkowanie, psie kupy, Sitnik zły, Sitnik dobry, to po, tamto pis, to zdecydowanie wolę cieszyć się z czyjegoś sukcesu.
Gratuluje!
Pamietam pierwszy spektakl Tosi „Pchła Szachrajka” w CKIS, niezapomnianą tytułową rolę. Nie zdziwię się, że zobaczymy tę (nie)zwykła dziewczynę w większych produkcjach.
Do jncnasocnoaisdnf
Zgadzam sie z panem. Fajnie czasami przeczytać coś miłego. Jedno sprostowanie to nie były statysty tylko drugoplanowe role z tekstem. Mysle ze jeszcze o niej usłyszymy 🙂