Sto dni od objęcia stanowiska burmistrza przez Iwonę Kublik dawno minęło, a realizacja programu „mikro” jest w powijakach. Niewiele obietnic zostało spełnionych. Jedyny wart odnotowania sukces to otrzymanie większych niż wnioskowali poprzednicy pieniędzy na remont basenu.
Po wyborach – zgodnie zresztą z przedwyborczymi przewidywaniami – okazało się, że największym problemem jest zła sytuacja finansowa Sokołowa Podlaskiego. Burmistrz Iwona Kublik zdawała sobie sprawy, jak wyglądają samorządowe finanse.
Jak przyznała podczas jednej z sesji rady miejskiej, już w przedwyborczej kampanii odwoływała się do rankingu samorządowego pisma „Wspólnota”. Jak wynikało z zestawienia, Sokołów Podlaski to nie kraina mlekiem i miodem płynąca. Wręcz przeciwnie, to miasto ze sporymi problemami finansowymi, będące bardzo daleko w rankingu, jeśli chodzi o pozyskiwanie pieniędzy z zewnątrz i inwestycje.
Po wyborach – zgodnie zresztą z przedwyborczymi przewidywaniami – okazało się, że największym problemem jest zła sytuacja finansowa Sokołowa Podlaskiego. Burmistrz Iwona Kublik zdawała sobie sprawy, jak wyglądają samorządowe finanse. Jak przyznała podczas jednej z sesji rady miejskiej, już w przedwyborczej kampanii odwoływała się do rankingu samorządowego pisma „Wspólnota”. Jak wynikało z zestawienia, Sokołów Podlaski to nie kraina mlekiem i miodem płynąca, a wręcz przeciwnie. To miasto ze sporymi problemami finansowymi, będące bardzo daleko w zestawieniu, jeśli chodzi o pozyskiwanie środków zewnętrznych i inwestycje.
– Mam bardzo dobrą bazę w postaci tego rankingu. Żeby było jasne pieniądze: Finanse to ścisła nauka i tutaj nie można sobie lawirować – mówiła Iwona Kublik. I krytykowała poprzedników: – Rozrost kosztów, w tym w oświacie. Wydawano środki w sposób niewspółmierny do pieniędzy otrzymywanych z budżetu państwa, bez zwracania uwagi na to, ile z dochodów własnych możemy przeznaczyć na te sprawy. Teraz Sokołowowi potrzebny jest dobry stabilny plan naprawy finansów publicznych, dyscyplina w egzekwowaniu podatków lokalnych, co czynię. Poprawy sytuacji płynnościowej miasta nie da się zrobić z miesiąca na miesiąc, z roku na rok. Wiecie, jak to jest – zwracała się do uczestniczących w obradach. – Jak populiści i cwaniacy zniszczą finanse, to potem pragmatycy i reformatorzy muszą przez wiele lat je naprawiać. Potrzebna będzie inteligentna biznesowa restrukturyzacja zadłużenia bankowego na nowych zasadach.
DONIESIENIE DO PROKURATURY
Burmistrz Iwona Kublik przyznała, że zadłużenie miasta (pożyczki, kredyty etc.) wynosi „około 50-60 mln zł”. Dopytywana o to na sesji, tłumaczyła, że na sesji nie ma skarbnik, więc nie umie dokładnie określić kwoty. – Same odsetki to około 5 mln zł. – To ogromna pozycja w budżecie – przyznała. Niedługo miasto będzie musiało wykupić wyemitowane obligacje.
– Mamy jeden ciężki temat: nie zrealizowano dochodów po stronie wpływów, czyli sprzedaży majątku. Będzie więc problem z przebiegiem inwestycji z udziałem środków własnych – mówiła Iwona Kublik. Jej zdaniem, wcześniejsze zaciąganie kredytów „było braniem chwilówek”. – Mamy szanse na KPO, ale udział własny jest potrzebny. Głównym problem jest, że nie możemy się za bardzo się zadłużać. W tym roku pojawi się trudność z regulowaniem płatności kapitało-odsetkowej wobec banków kredytujących miasto. Należy o tym głośno i wyraźnie powiedzieć, bo niektórzy uważają, że to jakieś żarty. Nie.
Jak mówiła burmistrz, w związku z nierealizowaniem sprzedaży majątku własnego miasta złożyła doniesienie do rzecznika dyscyplinarnego RIO i prokuratury na poprzedników.
Na tym kłopoty finansowe miasta się nie kończą. – Dyrektorzy SOK i OSiR zgłosili, że nie mają pieniędzy na funkcjonowanie do końca roku. Brakuje nam 4 mln zł na jednostki oświatowe publiczne. Na niepubliczne to nie wiem, bo jeszcze skarbnik nie wyliczyła. Brakuje na płace. Z pustego i Salomon nie naleje. Niektórzy mają sposoby, bo prezes wstanie i powie, że trzeba dodrukować pieniądze albo zaciągnąć kredyt. Ja nie będę sprzeciwiać się prawu i dyscyplinie finansowej, więc robię wszystko zgodnie z zasadami – mówiła.
BĘDZIEMY ZACISKAĆ PASA
Obecni na sesji dowiedzieli się też, że wkrótce w urzędzie miasta oraz miejskich jednostkach organizacyjnych zacznie się audyt. Audyt zapowiadano już w kampanii wyborczej, natomiast zapytanie ofertowe w tej sprawie miasto ogłosiło pod koniec lipca.
– Sama opisałam przedmiot zamówienia. Chcę otrzymać na koniec program naprawczy i przez parę lat będziemy zaciskać pasa i strać się wyprowadzić miasto na prostą – mówiła Iwona Kublik – Uważam, że pracując 4 miesiące bez sekretarza i zastępcy, zaoszczędziłam z nawiązką na wykonanie audytu.
TO NIE KARAKULA SUPERHERO….
Na niedawnej sesji rady miejskiej burmistrz Iwona Kublik postanowiła podsumować swoje 100 dni rządów. – Faktem jest, że rozliczano mnie, nie wiem, już chyba po pierwszym tygodniu. Ale dziś czuję się w obowiązku przedstawić sprawy, które się powoli finalizują – mówiła. – Poważnie traktuję swoją funkcję w zakresie reprezentacji miasta, bo też chcecie państwo, żebym była wszędzie i reprezentowała miasto – mówiła Iwona Kublik. Wymieniła wszystkie swoje wyjazdy, spotkania, które zresztą skrupulatnie relacjonuje na swoim facebooku. Podczas swojej długiej wypowiedzi nie kilkakrotnie nawiązywała do krytyki jej rządów: – Muszę uważać na każdy lapsus, bo jestem pod obstrzałem.
Uczestnicy sesji dowiedzieli się m.in., że nowej władzy udało się pozyskać 4 mln zł na dokończenie remontu pływalni. Poprzednia ekipa złożyła w tej sprawie wniosek na 2,5 mln zł. – Jeszcze raz odczytam datę złożenia wniosku: 10 lipca 2024 roku. Bo już słyszę, że super hero Bogusław Karakula i poprzednia władza załatwiła pieniądze. Nie, nie załatwiła. Te 4 mln zł to jest około połowa kwoty nam potrzebnej, by skończyć remont – mówiła Iwona Kublik. Zwracała uwagę, że stara się zdobyć brakujące pieniądze, problemem jest jednak posiadanie 50% środków własnych. – Będziemy te starania kontynuować i mamy, proszę państwa, szansę na uruchomienie kąpieliska miejskiego w Sokołowie Podlaskim. Chcę, żeby to wybrzmiało głośno i wyraźnie.
Nie wybrzmiało tylko kiedy będzie to uruchomienie. Poprzedni burmistrz super hero, w takich sytuacjach mawiał „Pływalnia zacznie funkcjonować, jak zakończy się remont”. Ale pieniądze na basen nie jedyny przełom w inwestycjach. – Nadeszła wiekopomna chwila. Wczoraj (28 sierpnia – red.) została wydana decyzja starosty, umożliwiająca kontynuację prac przy budowie ronda Siedlecka, Romanowskiego, Piłsudskiego. Uważam, że to naprawdę ważny moment. Doszliśmy do porozumienia mimo wcześniejszych perypetii – oznajmiła Iwona Kublik. – Nie wiem w czym tkwił problem, bo komu jak nie staroście, zarządowi starostwa powinno zależeć, by usprawniać komunikację w obrębie dróg powiatowych. Wracamy do rozmów z wykonawcą. Uważam, że to krok milowy i należy się tym pochwalić.
TROCHĘ SZALONY POMYSŁ
Ze sprawozdania nowej burmistrz wynika, że nowa władza w większości realizuje założenia budżetowe swoich poprzedników. A co z programem „mikro” w kampanii, zapowiadanym jako realizacja pomysłów w ciągu 100 dni po wyborach? To pomysły pod hasłami: „bumerang” – stypendia, szkolenia, opieka mentora dla zdolnej młodzieży, „sztafeta” – współpraca pomiędzy młodzieżą a osobami starszymi, „akademia umiejętności” – szkolenia z udziałem fachowców dla mieszkańców, „sokołowska akcja charytatywna”, „konkursy miejskie” np. na najładniejszą posesję lub turniej wiedzy historycznej o mieście i powiecie, „dialog obywatelski”, czyli powołanie młodzieżowej i senioralnej rady, rady kobiet, rady dialogu z biznesem. Miał też być budżet obywatelski, urzędomat…
– Prace związane z naborem do senioralnej i młodzieżowej rady miejskiej ruszą z początkiem września. Zrobiliśmy sondę dotycząca urzędomatu. Wypadła pozytywnie, więc będziemy to wprowadzać, ale jeszcze nie w tym roku, bo ten rok jest katastrofalny. Rozmawiamy o programie m-obywatel, który nam pozwoli nawiązać kontakt z mieszkańcem, by przypominać, że trzeba płacić np. za ratę podatku czy odpady – wyliczała na sesji Iwona Kublik.
Podjęto więc przynajmniej próbę zrealizowania przedwyborczych obietnic. Czy nie udało się zrealizować wszystkiego, bo burmistrz pochłania organizacja obchodów 600-lecia Sokołowa Podlaskiego?
– Zostaliśmy na obchody 600-lecia bez złotówki, a nawet było 100 tys. zł na minusie, bo poprzednicy podpisali umowy (red. m.in. na występ zespołu muzycznego) – mówiła Iwona Kublik. – Szukamy różnych możliwości, żeby jakoś zaznaczyć to, że jesteśmy w tak ważnym roku – dodała. Opracowywany jest terminarz obchodów. – Niebawem będziemy go prezentować. Staram się robić w miarę beznakładowo. Mimo braku środków 600-lecie się nie powtórzy. Musimy stanąć na głowie, żeby uczcić ten jubileusz. Pewnie już słyszeliście o trochę szalonym moim pomyśle o bici rekordu Guinnessa, znalazłam sprzymierzeńców tego pomysłu, by 600 par zatańczyło poloneza.
Pomysł bicia rekordu Guinnessa będzie kosztował miasto – jeśli w ogóle dojdzie do skutku – 8 tys. zł. Tyle należy wpłacić do biura rekordów.
życzę siły i wytrwania w działaniu, dobro czasami wygrywa …
Kublik, co się stało? Od zaraz miał być raj na ziemii? Obiecanki cacanki a głupiemu radość! Tak wyszło
Jeszcze będzie pięknie! Więcej wiary i zachęcam do wspierania inicjatyw. Stwórzmy coś dobrego razem dla naszego miasta, wzorem innych miast. Nie oczekujmy tylko na działania pani burmistrz. Powinno nam wszystkim zależeć by żyło się nam lepiej.
Pani Iwono, brawo za działania. Konsekwentnie do przodu. Cieszę się, że jest wizja basenu w niedalekiej przyszłości.
Basenu?? chyba w Węgrowie szybciej otworzą. Basen bez zjeżdżalni – bez szans na utrzymanie. Przeciągający się remont powoduje utratę klientów na zawsze.
Działania?? w skłócaniu społeczeństwa brawo.
Będziesz miała basen jak sobie sama wykopiesz, bo to co oni proponują to jest jakieś chore. Bez żadnej zjeżdżalni, gdzie jest to zawsze atrakcja dla dzieci. W innych miastach robi się wszystko żeby zachęcić też najmłodszych. Ja już pogodziłem się że u nas w mieście basenu już nie będzie.
Na basen to nawet w sokołowskim szpitalu trzeba czekać
Prawda jest taka, że burmistrz obiecała strumienie pieniędzy płynące z zewnątrz a tak naprawdę grosz nawet nie spłynął. Obiecała zakasanie rękawów i pracę a tej pracy nie widać. Po co były te obietnice jak wiadome było co się w mieście dzieje?? Gdyby w jakiejkolwiek firmie szef zobaczyłby, że po 5 miesiącach nie widać efektów pracy nowo zatrudnionego pracownika powiedziałby, że darmozjada nie będzie trzymał. W Sokołowie niestety to nie pani burmistrz rządzi miastem, a pewne małżeństwo rządzi panią burmistrz.
O jakim małżeństwie piszesz?
8 000 zł trzeba wpłacić, a ile się otrzyma za pobicie tego rekordu?? Mamy jeszcze dokładać do tego g…
Jak się naobiecywało od czapy to teraz trzeba świecić oczami.