Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.
Mają rozmach
Pożytek z afery wiatrakowej jest taki, że dowiedziałem się, jak daleko w Europie wiatraki stoją. W takiej Szwecji na przykład – 1000 m od zamieszkałych zabudowań, we Francji – 500 m, w Niemczech – w zależności od landu – od 550 do 1000 m. Nawet w Holandii – to nie jest zbyt przestronny kraj, poza tym od wieków z wiatraków słynący – minimalna odległość to 400 m.
Dlaczego u nas ma być 300? A bo tak…
Będziecie mieli szczęście, jak wam na podwórku nie postawią. Zresztą jak zechcą, to postawią. Bo to już nie będzie wasze podwórko. Pod wiatrak mogą wywłaszczyć. Albowiem wiatrak ma być – jak czytam – inwestycją pożytku publicznego. Wywłaszczenia pod Centralny Port Komunikacyjny są niedobre, bo to polska inwestycja. Poza tym (Trzaskowski) mamy lotnisko w Berlinie. Natomiast wywłaszczenia pod wiatraki są dobre, bo w Polsce wiatraków nie produkujemy. Wiatraki musimy sobie zamówić.
Jeśli tak się akurat składa, że – chodzą słuchy – jakaś niemiecka firma od wiatraków trochę niedomaga, to składa się fantastycznie. Gdy taka firma będzie miała zamówienia na parę miliardów euro, to przecież od tego nie zbankrutuje, prawda?
A te pieniądze się Niemcom po prostu należą. Jak dawno wyliczono (Bieńkowska) do Niemiec wraca aż 85 centów z każdego przekazanego Polsce unijnego euro. A ponieważ KPO to nie jest bezzwrotna darowizna, więc potem będziemy te pieniądze, co już do Niemiec wróciły, regularnie i długo spłacać – w składkach do Brukseli i oprocentowanej pożyczce. Dzięki temu będzie jak w przysłowiu – i wilk (niemiecki) syty i owieczka (polska) po europejsku przystrzyżona. I nie będziemy grymasić, bo przecież umawialiśmy się na Europę uśmiechniętą.
Wiatrakowy biznes przyszyto do ustawy o zamrożeniu cen prądu. Żeby nie było wątpliwości i wyboru: chcesz, Polaku, tani prąd, to w pakiecie razem z wiatrakiem za oknem. Dlatego, że tak ustawa została napisana przez przyszłą ministrę klimatu. (Choć ona twierdzi, że przepisy wymyśliła PO, a oni dostali projekt tylko do konsultacji). Ministrę przyszłą, choć niektórzy mówią, że niedoszłą. Niedoszłą właśnie z powodu tej ustawy. Bo przyjdzie się pewnie z tego wszystkiego rakiem, wstydliwie, wycofywać. Afera to dla rządzących, można powiedzieć, chleb powszedni. Zrobienie afery zanim zaczęło się rządzić, to już samodzielny twórczy wkład nowej ekipy. Jeszcze nie rządzą, a już swoją aferą mają. I mają, trzeba przyznać, rozmach.
Ministry natomiast szkoda. Taka ministra od klimatu jest teraz bardzo potrzebna. Globalne ocieplenie, mam wrażenie (też tak macie?) od kilku tygodni wyraźnie nam niedomaga. Mróz i śnieżyce sparaliżowały ruch lotniczy, więc różne klimatyczne aktywiszcza nie mogą dolecieć na konferencję poświęconą globalnemu ociepleniu. Biedactwa.
DARIUSZ KUZIAK
Jeszcze niedawno wszyscy pseudo ekolodzy wciskali nam produkty plastikowe bo przecież ratowali lasy a w w szczególności lasy tropikalne. Teraz ten plastik zalewa świat i winnych nie ma. Teraz przekonują nas do fotowoltaiki, wiatraków, samochodów elektrycznych i aż się boję co za te 10, 20 itd. lat zrobią z tym śmietnikiem, bo nikt o tym nie myśli i nie mówi.. A nasz przyszły rząd, jeszcze nie zaczoł rządzić a już jak Judasz wzioł srebrniki i udaje że to wszystko dla naszego dobra…
Gratuluję znalezienia się w rozdzielniku szczujni. Wśród znajomych postawiłem spore pieniądze, że kolejna erupcja spostrzegawczego intelektu dotyczyć będzie afery wiatrakowej. Zakład był jeszcze przed ukazaniem się papieru – w niedzielę tydzień temu. Trafiłem w sedno tarczy, że się tak wyrażę.
Po powstaniu rządu Donalda Tuska o takich rzeczach już nie będzie wolno pisać
Idę o zakład za następne szpilki będą o wielkim upadku rządu PiS i błogosławionym powrocie Donaldinia
“Jeśli tak się akurat składa, że – chodzą słuchy – jakaś niemiecka firma od wiatraków trochę niedomaga, to składa się fantastycznie. Gdy taka firma będzie miała zamówienia na parę miliardów euro, to przecież od tego nie zbankrutuje, prawda?”
Tak się akurat składa, że to PISowska grupa PGE i Ørsted podpisały umowę z Siemens Gamesa Renewable Energy na dostawę turbin wiatrowych dla projektu Baltica 2 o łącznej mocy ok. 1,5 GW. . Ørsted i PGE spodziewają się uruchomienia projektu Baltica 2 do końca 2027 roku.
Poza dostawą 107 turbin o mocy 14 MW każda, Siemens Gamesa odpowiadać będzie także za ich serwisowanie oraz dostawę części zamiennych przez okres pięciu lat od uruchomienia.
– Realizujemy największy projekt w historii energetyki odnawialnej w Polsce. Podpisana dzisiaj umowa dotyczy dostawy turbin dla Baltica 2 o mocy ok. 1,5 GW, która stanowi największą inwestycję realizowaną w polskiej części Morza Bałtyckiego i jedną z największych tego typu na świecie. Grupa PGE jest odpowiedzialna za zapewnienie Polsce bezpieczeństwa energetycznego. Konsekwentnie realizujemy strategię w zakresie tworzenia nowych, zielonych źródeł energii elektrycznej dla naszego kraju. Do 2030 roku zamierzamy wybudować na Bałtyku ok. 2,5 GW mocy wytwórczych – powiedział Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Chciałem podziękować naszemu partnerowi PGE oraz polskiemu rządowi za wsparcie, dzięki którym to stało się możliwe – powiedział Rasmus Errboe, Prezes Ørsted na region Europy.
Informacja ta pochodzi z kwietnia 2023, wydaje mi się, że wówczas rządził PIS, a nie ten “wredny Tusk”???
Wolę aby unijne kraje zyskały na współpracy z Polską a niżeli Korea czy Australia przy cpk. MYŚLĘ, że powinna powstać komisja do zbadania tego pociągu mięty do Korei przez prezydenta i rząd. Nie jest to zbyt krystaliczne raczej podejrzane. Jakoś nam nic Korea nie sponsoruje.
Polska 2 lata temu budowała gazociąg na Litwę tam dopiero wywlaszczali rolników. BYLY protesty rolników ale nikt tym się nie przejmował bo trzeba było dać gaz utrzymankiwi jakim jest Litwa. Takimi utrzymankami są Łotwa i Estonia żyją na łasce Unii .Mieszkam przy torach co tam prowadzą i widzę, że wszystko tam wożą od cementu po cysterny z gazem. Wszystko prawie niemieckie wagony.
Europa produkuje tylko około 7% CO2. O takich miliardowych Indiach czy Chinach nie ma co się nawet porównywać. Tak samo z Rosją czy USA.
Wiatr nie zawsze wieje , słońce nie zawsze świeci.
A woda?
Woda zawsze płynie.
I zielone strefy wykluczeń biedoty z centrów miast i mamy liberalizm pełną gębą:).
Dla przykładu takie Seicento z silnikiem 1,1 i normą spalin euro2 emituje 148 g/kg CO2 i 0,029 NOx i Rolls Royce Phantom v12 6,2L z normą spalin Euro6 347g/kg CO2 i 0,030 NOx. Miliarderowi będzie wolno poruszać się po centrum W- wy a biedak niech z buta idzie lub w drodze łaski korzysta z komunikacji miejskiej. Ci europejscy liberałowie robią idiotów chyba tylko z ciemnego ludu PO, wszystko łykaja co im Trzaskowski powie