Tylko po złotówce… A potem… Jeszcze po złotówce… A może jeszcze po jednej?
Lokalni politycy z powiatu mińskiego szukają sposobu na poprawianie warunków leczenia pacjentów w mińskim szpitalu. Radni z komisji zdrowia samorządu powiatu, niezależnie od prezentowanych opcji politycznych, i Mieczysław Romejko, nowy dyrektor SPZOZ, podjęli inicjatywę zmierzającą do poprawy warunków leczenia pacjentek na oddziale ginekologiczno-położniczym. Warunki, w jakich na tym oddziale przebywają pacjentki, nie należą do godnych. Pomieszczenia wymagają szybkiego remontu. Koszty tego przedsięwzięcia szacuje się na około pół miliona złotych. Na jego przeprowadzenie w tym roku nie ma pieniędzy ani w budżecie szpitala, ani starostwa. W 2009 roku, w nowym budżecie powiatu, część pieniędzy na remont musi się znaleźć. Radni samorządu wpadli na pomysł, by wszystkie gminy i miasta powiatu mińskiego włożyły swój wkład w planowany kosztowny remont oddziału. Obliczyli, że gdyby każdy z lokalnych samorządów przekazał ze swojego budżetu po 1 zł od każdego obywatela mieszkającego na terenie gminy, wówczas zgromadzono by kapitał w wysokości 140 tys. zł. Pomysł takiego współfinansowania remontu sal szpitalnych poparli: ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego Marek Florczak i starosta Antoni Tarczyński. W imieniu powiatowej, samorządowej Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych pilotuje go przewodniczący Krzysztof Płochocki.
Zamierzenia tej grupy inicjatywnej nie kończą się na pomyśle udziału lokalnych samorządów w kosztach remontu oddziału szpitala. Idą dalej. Tym razem chodzi o zakup aparatu do znieczuleń, który, jak piszą inicjatorzy, jest niezbędny w sali operacyjnej oddziału ginekologiczno-położniczego. Stare urządzenie jest wyeksploatowane, a na zakup nowego brak pieniędzy. Tak jak remont sal może ostatecznie jeszcze trochę poczekać, tak zakup sprzętu jest konieczny już teraz. Na razie lekarze pracują na urządzeniu wypożyczonym z oddziału ratunkowego, ale niebawem będą musieli go zwrócić. Skąd więc wziąć pieniądze na zakup urządzenia? Grupa inicjatywna przyjęła założenie, że w tym roku wystarczy, jak… lokalne samorządy gmin i miast przekażą z rezerwy budżetowej po 1 zł od każdego mieszkańca. Tym sposobem zgromadzi się 140 tys. zł i to, jak podkreślają w piśmie skierowanym do samorządów, pozwoli sfinansować zakup. Pomysł radnych, starosty, ordynatora oddziału położniczo-ginekologicznego i dyrektora szpitala pada w chwili, kiedy wokół szpitali, ich statusu własnościowego rozkręca się burzliwa polityczna dyskusja. Będzie więc niezmiernie trudno przekonać radnych w gminach, by przekazywali pieniądze na majątek, który nie wiadomo w czyje ręce ostatecznie trafi. Warto też podkreślić, że jeśli tych ważnych, niezbędnych potrzeb robi się coraz więcej, a liczba złotówek „od głowy” zaczyna się mnożyć, to może być problem z wyegzekwowaniem choćby jednej.
Śmiech na sali:))
Jak czytam o pomysłach naszych polityków i dyrektorów ZOZ-ów to krew mnie zalewa. Szastali kasą na lewo i prawo a teraz jak brakuje to zbiórkę proponują. Niech z domowego sejfu dołoży:)
Współczuję krajowi w którym przyszło mi żyć.
PILNE!!!!
Zepsuł mi się samochód i wpadłem na genialny pomysł:
Jakby samorządy przekazały po 0.50zł od każdego mieszkańca ,to mógłbym kupić sobie nowy samochód. Czekam na poparci i realizację mojego pomysłu.
Pozdrawiam
czy to możliwe
W Wołominie to się udało. zapraszamy prześmiewców do naszego szpitala. Dzięki upartej i konserwentnej postawie ludzi mądrych szpital ze środków gmin powiatu wołomińskiego wzbogacił się o miliony złotych.Proszę przeczytać wykaz sprzętu zakupionego dla szpitala, który znajduje się w holu. Byłem w Mińsku, widziałem szpital, jesteście w tych szyderstwach żałośni. Życzę zdrowia.